Głównie kiedy chcemy podrasować odżywki, w których brakuje właśnie keratyny. Zdecydowanie częściej wybieram takie z proteinami np pszenicznymi, ale z racji tego, że kiedyś przy składaniu zamówienia w Esent z rozpędu ją wzięłam dodaje jej, skoro już ją mam ;). Taka fiolkę zużywam bardzo długo, moje włosy keratynę lubią, ale tak do 2 razy w tygodniu. Są rozjaśniane, mają wysokoporowate końce, generalnie trzeba się z nimi cackać. Kiedy widzę, że są odpowiednio już nawilżone i odżywione, a w tej całej równowadze PEH brakuje właśnie protein wyciągam z lodówki tą małą fiolkę i robię tuning :) Są to momenty kiedy włosy nie mają zbyt dużej objętości, mają większą podatność na złamania, kiedy robią się mniej elastyczne, matowe, jakieś takie liche,nawet po solidnym wymyciu ich szamponem. Dosłownie pół łyżeczki keratyny danej do odżywki bez silikonów wystarcza żeby włosy odżyły, czasem i mniej. Trzymam taką mieszankę około 20 minut minimum, później włosy już na sucho porządnie wygładzam szczotką z włosia dzika. Moje fale wtedy się prostują, oczywiście nie jest to efekt jak po prostownicy, ale większa ich objętość rekompensuje to wyprostowanie, robią się też bardziej elastyczne i gładkie. Podejrzewam, że posiadaczki włosów po kreatynowym prostowaniu powinny zainteresować się tym produktem. Ilość uzyta jednorazowo, to oczywiście kwestia indywidualna. Mi wystarcza tak do 2 ml, raz w tygodniu. Mam też maskę z proteinami, którą używam na drugie użycie w tygodniu. Ta częstotliwość nie jest sztywna, to zwyczajowa średnia, czasem moje włosy potrzebują takiego wspomagania rzadziej, czasem częściej. W międzyczasie używałam też kilku odżywek z keratyna także zużycie tej fiolki zajęło mi ponad pół roku. Myślę, że to dobra propozycja dla osób z włosami jak moje, po co kupować dodatkową odżywkę z keratyną skoro można jedną ulubiona podrasować wedle potrzeby lub porcję odżywki w trakcie jednorazowego używania. Mamy wtedy pewność, że nie zawiedziemy się :) Nauczylam się obserwować włosy jak i skórę, dostosowywać pielęgnację do potrzeb, mam zawsze kilka odżywek, dzielę je według funkcjonalnosci, gustuje w tych bez silikonów, królują u mnie emolienty i humektanty, lekkie dzienne i bogate "weekendowe" odżywki, również te DIY. Nie sztuką jest zakleić włos silikonem i stwierdzić, o zregenerowały się, bo to zazwyczaj nieprawda. Ta magiczna równowaga PEH w gruncie rzeczy nie jest taka trudna, są włosy które jadą na jednej odżywce PEH-owej i to im starcza, ja tym szczęśliwcem nie jestem ;) Mam z natury falowane włosy, nigdy proste w obsłudze nie były, a po rozjaśnianiu już w ogóle. Nic nie poradzę, ale najlepiej czuje się w blond włosach. Eksperymenty tego typu są u mnie na porządku dziennym, ale z natury jestem leniwa bułą, lubię konkretny efekt i nie lubię za niego przepłacać. Ostatnio spróbowałam dodać tej keratyny do odżywki z OnlyBio dla włosów wysokoporowatych, dodałam też trochę humektantu. Efekt był całkiem ok, ale to jeszcze nie to, muszę pomyśleć jeszcze nad proporcjami. Jakoś muszę zużyć to OnlyBio :D, znaleźć na nią sposob
Kiedyś używałam tej keratyny częściej, ale moje włosy były dużo zdrowsze, hennowane, odkryłam wtedy, że trzymanie jej na drzwiach lodówki przedłuża jej trwałość, a przynajmniej nie ma coraz gorszego zapachu z dnia na dzień, bo nie należy do najprzyjemniejszych, na szczęście po splukaniu maski zapach szybko się ulatnia. Kolor ma brązowy, ale włosów nie barwi. Cena nie jest wygórowana, jedna fiolka 30ml starczy na około 15 użyć lub wzbogacenie co najmniej 2 odżywek. Ma u mnie 4,bo jednak zapach jest onieśmielający :D