STR8 Red Code, Refreshing Shower Gel (Żel pod prysznic dla mężczyzn) 

Czasami podkradam swojemu chłopakowi jego żele pod prysznic, gdy bywam już zmęczona kosmetykami dedykowanymi dla kobiet pełnymi słodko-kwiatowo-cytrusowych nut. Tak też stało się i tym razem i muszę przyznać, że śmiało zużyłam z połowę tego żelu. Kosmetyk został zamknięty w czarnej butelce z czerwonym logotypem "R" od nazwy serii "red code". Uwielbiam nie tylko tę konkretną szatę graficzną - minimalistyczną, lekko futurystyczną, ale wszystkie serie marki STR8 właśnie za minimalny design i konsekwencje w kreowaniu wizerunku marki. Z drugiej strony trochę szkoda, że przez czarną butelkę nie widać ubywającej zawartości produktu. Chociaż zapewne niewielu mężczyzn zwraca na to szczególną uwagę. Butelka jest zamykana na klik, który w moim egzemplarzu czasem trochę szwankuje i się zacina. Konsystencja żelu jest nieco wodnista, trzeba uważać w trakcie mycia, bo może przeciekać między palcami. Dlatego lepiej posiłkować się gąbką albo myjką i wtedy problem znika. Żel bardzo dobrze się pieni, wręcz otula nasze ciało. Aczkolwiek sama aplikacja może przysparzać trochę problemów, bo otwór dozujący jest ewidentnie zbyt duży i wylatuje zawsze więcej żelu niż bym sobie życzyła. Co się tyczy samego działania to dobrze sobie radzi z usuwaniem zanieczyszczeń oraz potu, jednocześnie nie podrażniając ani nie przesuszając przy tym skóry. To, co ubóstwiam w tym żelu to jego zapach. Jest wprost nieziemski, taki rześki i orzeźwiający. Nie ma w nim typowo "męskich", mocnych aromatów jak drzewo sandałowe, które jak to często bywa, jest dodatkowo jeszcze przyprawione nieznośną wonią soli. W tym żelu odnajdziemy za to wyważone nuty cytrusowe z ananasem i grejpfrutem na czele wymieszane z aromatem ziół: kardamonu, tymianku i lawendy. Dopełnieniem tego zapachu jest nuta fasoli tonka, jaśminu oraz jodły. Żadna z nut zapachowych nie dominuje i nie przytłacza. Kompozycja zapachowa jest niesamowicie wręcz dopieszczona jak na środek myjący i pachnie lepiej niż niejedne perfumy. Poza tym zapach utrzymuje się bardzo długo zarówno w łazience, jak i na całym ciele. Chociaż nie wiedzieć czemu na łydkach czuję go najdłużej. Dlatego ja jestem tym żelem zachwycona i najchętniej przyznałabym mu najwyższą ocenę, ale główny użytkownik produktu, czyli mój chłop, jak zwykle marudził na zbyt małą ilość mentolu w składzie. Uważa, że w takim wypadku nie ma "przyjemności z mycia" i "nie czuć wcale odświeżenia". Dla mnie wprost przeciwnie - przyjemność spora, a i obiecane odświeżenie też odczuwam, nawet na długo po kąpieli. Uważam tylko, że można je osiągnąć w bardziej wyrafinowany sposób niż hektolitrami mentolu wlanymi do produktu myjącego. Podsumowując, jest spora szansa, że panie będą go ubóstwiać, panowie pewnie już niekoniecznie. Pytanie tylko dla kogo jest ten żel i kto będzie po niego częściej sięgał. My konsolidując nasze oceny dajemy 4 gwiazdki.