Żel ten kupiłam z myślą o sobie, nie o moim narzeczonym :D. Najpierw przyciągnął mnie swoją szatą graficzną, która kojarzy się z jesienią oraz ogólnym wyglądem, a potem pięknym zapachem, o którym więcej wspomnę w dalszej części recenzji. Dorwałam go na promocji w drogerii Rossmann za około 7-8 złotych.
Jak zwykle na początku zaznaczę, że żele pod prysznic to dla mnie tak naprawdę żele do kąpieli, ponieważ nie posiadam prysznica. Dodatkowo myję się tylko i wyłącznie gąbką, o czym muszę wspomnieć, bo potrafi ona zmienić wiele. Moje wymagania wobec takich produktów nie są wygórowane. Chcę tylko by dobrze myły, pięknie pachniały i nie wysuszały skóry. Od tego żelu nie spodziewałam się wiele, ale pozytywnie mnie zaskoczył. Myślałam, że tak jak większość żeli nie będzie miał właściwości pielęgnacyjnych, a tu proszę - skóra po umyciu jest naprawdę nawilżona, ale też delikatnie rozświetlona! Moje zdziwienie było wielkie, jak wyszłam z wanny i dosłownie cała byłam miękka i gładka. Działanie myjące jest równie dobre, nie mogę w tej kwestii mu nic zarzucić. Na to wszystko ten piękny, słodkawy, lecz przełamany goryczą zapach czerwonej pomarańczy i szafranu, który pozostaje na skórze jeszcze przez jakiś czas po kąpieli... Coś cudownego. Kojarzy mi się z jesiennym spacerem wśród złoto-brązowych liści na drzewach lub relaksem przy rozgrzanym kominku z gorącą herbatą w dłoniach i nogami pod grubym kocem. Zapachy wywołują u mnie silne skojarzenia, od razu widzę przed oczami różne sytuacje, które są zależne od tego co czuję. Żel ten jest idealny na jesienne lub zimowe kąpiele w gorącej wodzie. Sprawiał, że nie miałam ochoty opuścić swojej łazienki :D. Mój narzeczony twierdzi, że nie jest to typowy zapach dla mężczyzn, do których jest przyzwyczajony, ale podoba mu się. Z racji tego, że zauważył jak bardzo go lubię, to kupił sobie oddzielną butelkę. W ten oto sposób oboje myjemy się męskim żelem pod prysznic :D. A co!
Żel jest przeźroczysty, ale ma intensywny, czerwony kolor i delikatnie zabarwia wodę. Jego konsystencja jest gęsta, tak samo jak piana, która otula skórę niczym chmurka albo bardzo miękki koc.
Opakowanie to wysoka, płaska, kanciasta butelka w ciemnoczerwonym kolorze, z zamknięciem typu zatrzask. Otwór jest idealnej wielkości, przez co nie musimy się obawiać, że wypłynie za dużo produktu. Szata graficzna mocno kojarzy się z jesienią i jest w kolorach, które bardzo lubię. Chciałabym, by Le Petit Marseillais stworzyło coś podobnego, jesienno-zimowego, ale dla kobiet, zamiast tworzyć kolejny typowo owocowy albo kwiatowy zapach w różowej butelce. Nie każda kobieta lubi róż i trzeba się z tym liczyć :D. Ogólna jakość butelki jest w porządku. Pojemność to 400ml - nie używam go codziennie, a raczej raz w tygodniu, na zmianę z innymi produktami, i przez miesiąc zużyłam ponad połowę.
Zalety:
- Regularna cena jest do zaakceptowania
- Bardzo dobrze myje
- Delikatnie nawilża i rozświetla skórę
- Nie wysusza
- Dobrze się pieni (w połączeniu z gąbką)
- Przepięknie pachnie
- Konsystencja
- Opakowanie
- Szata graficzna
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie