Avon Naturals, Hibiskus Beach on Hawaii Hand Cream Wygładzający krem do rąk

To był. Bardzo fajny krem. W końcu inne zapachy w avon. Ten był bardzo fajny owocowo kwiatowy. Jeśli chodzi o działanie to spoko choc jak każdy inny krem avon działa nawilża cos tam ale zadka nie urywa. Zapach za to świetny,.

Zdecydowanie zgadzam się z recenzją poniżej. Miałam w planie zakup wszystkich 3 wariantów w zestawie, ale się powstrzymałam i poprzestałam na jednym i to była dobra decyzja. Z kremami Avonu jest jak na loterii - wszystkie mają kiepskie składy, ale trafiają się perełki, które moje dłonie uwielbiają, mimo całego dziadostwa w składzie. Tu niestety tak nie było. Super opakowanie - wesoła, wakacyjna szata graficzna, kolorowa i przyciąga uwagę. Do tego bardzo wygodny format do noszenia w torebce, a sama tubka jest szczelna i dobrze zamyka się na zatrzask. Zapach? To największa zaleta tego kremidła :D Jak dla mnie pachnie bardzo energetyzująco, tropikalnie, bardziej owocowo, niż kwiatowo. Mango, papaja, skąpane w słońcu... no idealny krem na lato! Długo utrzymuje się na dłoniach i umila stosowanie. Jeśli chodzi o działanie to doraźne i powierzchowne - w sumie nie ma co się dziwić, bo parafinowo-silikonowy skład jest, jaki jest. Wygładza, natłuszcza dłonie, szybko się wchłania. Ale jest to bardzo krókotrwały efekt, max. do pierwszego umycia dłoni. Z pewnością nie pomoże suchym i zniszczonym dłoniom, raczej taka bajera dla zapachu. Nie kupię ponownie, zapewne za chwilę pojawi się znów jakaś nowość, na którą się skuszę, więc był to jednorazowy zakup.

Jeśli chodzi o kremy do rąk Avon, to mam już swoje wyrobione zdanie. Seria Care jest na pierwszym miejscu, nie zawodzę się na niej. Natomiast Naturals to prawdziwa loteria. Jedne są dobre, drugie dla niewymagających, a częściej zdarza się to drugie. I tak było w przypadku kremu Hibiscus Beaches. Konsystencja: dość lekka, nie wchłania się od razu, ale jak już to zrobi to praktycznie znika z dłoni, nie pozostawia ochronnej warstwy. Działanie: zakupiłam wszystkie 3 kremy z tej serii, lawendowy jest zdecydowanie lepszy od tego hibiskusowego, przynajmniej czuć jego działanie. Mam wymagające dłonie, z natury jak i wykonywanej przeze mnie pracy (bardzo często myję w niej ręce, pracuję z żywnością). Oczekuję od kremu by zmiękczał mi skórę, nie dopuszczał do powstawania zgrubień między palcami, oczekuję nawilżenia i ciągłego zapewnienia zdrowego wyglądu. Może to i dużo, ale wiele kremów (nawet tańszych) radzi sobie z tym. Avon Naturals Hibiscus okazał się dla mnie trochę za słaby, pomimo aplikacji kilka razy dziennie i nakładania grubszej warstwy na noc, rano budziłam się z szorstkimi i ściągniętymi dłońmi. Wypróbowałam z ciekawości, ale nie powrócę do niego, chociaż polecę go osobom z bezproblemowymi w dbaniu dłońmi. Zapach: kwiatowy i słodki jednocześnie, wiem, że hibiskus to kwiat rajskich wysp, ale Hawaje w moich myślach pachną trochę inaczej. Nie utrzymuje się długo na skórze. Opakowanie: wyglądem z pewnością przyciąga uwagę. Samo w sobie jest wygodne, miękkie, poręczne. Plus za zamykanie na klips, nie trzeba szukać nakrętki po pokoju.