Korres Lip Butter Naturalne masło do ust

Jak dla mnie prawdziwa uczta dla zmysłów i skarb w mojej kosmetyczce, który uzależnia od pierwszego użycia. Jeśli twoje usta potrzebują intensywnej regeneracji, nawilżenia i odrobiny koloru, to ten produkt zapewnia wszystko w jednym eleganckim słoiczku. Co sprawia, że jest tak wyjątkowy? Przede wszystkim jego bogata, kremowa konsystencja, która momentalnie topi się na ustach, otulając je warstwą odżywienia. Naturalne składniki, takie jak masło shea i olejki roślinne, nie tylko głęboko nawilżają, ale również regenerują nawet najbardziej spierzchnięte usta. Już po pierwszym zastosowaniu usta są jedwabiście gładkie i miękkie, a przy regularnym użyciu stają się bardziej odporne na przesuszenia. Jest idealny do codziennego stosowania – wystarczy jedno muśnięcie, aby uzyskać delikatny efekt nawilżonych, lekko zaróżowionych ust bez potrzeby używania cięższych kosmetyków. Dodatkowym atutem jest zmysłowy, delikatny zapach, który zamienia każdą aplikację w chwilę relaksu. To kosmetyk, który nie tylko dba o usta, ale również sprawia, że codzienna pielęgnacja staje się małym luksusem. Korres Lip Butter to absolutny must-have dla każdej osoby, która ceni sobie naturalność, skuteczność i odrobinę przyjemności w jednym.

Absolutnie mój ulubieniec! Doskonała konsystencja i nawilżenie. Dostępne śliczne odcienie (bardzo polecam jaśmin i dziką różę). Wystarczy delikatnie musnąć usta, aby wyglądały apetycznie! Uwielbiam też aplikację palcem. Często nakładam też na skronie/policzki aby uzyskać "mokry makijaż". PS. Jak niechcący posmakujesz, napewno nie będziesz grymasić ;)

Masło do ust nawilża usta i wygładza. Znacznie poprawia ich wygląd. Ładnie pachnie i zawiera naturalne składniki. Lubię korresa dobre kosmetyki i skład naturalny.

Mimo tego ze nienawidze nakładać masła palcem- robie to pędzelkiem- to maslo sprawdziło sie u mnie swietnie! Produkt ten jest ochronny i regeneracyjny dla przesuszonych ust. Uwydatnia piękny kolor i sprawia, że usta są optycznie wydatniejsze. Natychmiast po nałożeniu skóra zostaje dogłębnie nawilżona i ukojona. Wszelkie podrażnienia są złagodzone, a suche skórki zniwelowane. Na pewno nie pierwsze i nie ostatnie opakowanie!

Nie zgodzę się z niektórymi opiniami, że nadaje się tylko dla posiadaczek idealnych ust. Moje są przesuszone, bo bardzo często pracuję na dworze niezależnie od pogody. I to masełlko działa cuda. Posiadam wersję jaśminową. Masełko jest na ustach przezroczyste. Przepięknie, słodko i pysznie pachnie. Ma gęstą konsystencję masełkową. Doskonale się rozprowadza. Starcza na kilka miesięcy. Ze względów higienicznych używam go tylko i wyłącznie w domu, bo tam mam możliwość umycia rąk przed jego aplikacją. Zresztą nie chcę, by mi się gdzieś od czegoś w torebce pobrudziło opakowanie. Obowiązkowo nakładam go też na usta przed pójściem spać. Gdy wstaję rano, usta są miękkie i nawilżone. Brawa za skład i za to, że marka nie testuje na zwierzętach. Tak apropo to opakowanie wygląda przesłodko. Cena adekwatna do jakości. Bardzo polubiłam ten produkt.

Masełko niestety bardzo przesusza usta. Nie daje wgl nawilzenia. Daje ładny kolor ( mam rose wild i jasmine), ale nic pozatym. Estetyczne opakowanie i szalona cena

Bardzo lubię kosmetyki marki Korres, do tej pory nie trafiłam na żadnego bubla. Jedne były świetne, inne poprawne, ale summa summarum zawsze wychodziło na plus i nie żałowałam zakupu. Tutaj jest podobnie, masełko ma swoje duże plusy, ale ma niestety minusy, które sprawiły, że więcej po nie nie sięgnę. Plusy: + Zapach, był cudowny. Miałam wersję jaśminową, bezbarwną na ustach. + Konsystencja, masełko ładnie rozprowadza się na ustach. + Ładnie nabłyszcza. + Nie jest niesmaczne. + Jest wydajne, opakowanie przy częstym stosowaniu wystarczyło mi na 2-3 miesiące. + Masło jest zamknięte w małym słoiczku o przyjemnym wyglądzie. Minusy: - Niewątpliwie jest nim cena, nawet przy zniżce -20% trzeba się nieco wykosztować. - Przede wszystkim na dłuższą metę nie nawilża. Kiedy już zniknie, zostawia suche usta. - Producent przedstawia masełko jako kurację dla spierzchniętych ust, nic bardziej mylnego. Nie da się nałożyć tego produktu i wyglądać dobrze przy ustach w fatalnym stanie. Osiądzie na suchych skórkach i zostawi ślady. - Czasami zostawia białe ślady na ustach :( a to najgorsze co może być, absolutnie nieestetyczne. - Dla niektórych minusem będzie fakt, że trzeba "dłubać" palcem w słoiczku, mi to nie przeszkadzało, bo zawsze wcześniej myłam ręce. Neutralną sprawą jest dla mnie dostępność. Sephora ma sklep internetowy więc można je spokojnie zamówić. Minusy, które wymieniłam są dla mnie kompletnie nie do zaakceptowania. Teraz mam już swój KWC wśród pomadek do ust, ale kiedy używałam masełka Korres wciąż trwałam w poszukiwaniach. Mimo to nie żałuję zakupu i polecam tym z was, które nie mają problemów z suchymi ustami. Używam tego produktu od: używałam 2-3 miesiące Ilość zużytych opakowań: jeden słoiczek

Marzyło mi się mazidło pośrednie między tintem a balsamem, które dawałoby efekt naturalnych różanych ust - chłodną różo-czerwień bez nadmiernego połysku i drobinek. I takie właśnie jest to masełko w wersji Wild Rose :-) Nie dość, że daje wymarzony look to jeszcze dodatkowo jest bardzo trwałe (jak tint), przepięknie (ale nie jak konfiturka ;)) pachnie różami, nie ma żadnych podejrzanych składników, a sam słoiczek i opakowanie wyglądają uroczo :) Bardzo sympatycznie zastępuje też róż gdy wklepiemy odrobinę w policzki :) Ale niestety masełko Korres ma jeden duży minus - nie zaobserwowałam żadnego, nawet najmniejszego nawilżenia. Niemiłosiernie podkreśla suche skórki i jeśli usta są w złym stanie ten kosmetyk bynajmniej nie przyniesie im żadnego ratunku. Uważam, że jak za tą cenę (59 zł) to dość poważny mankament. Reasumując - jako kosmetyk do makijażu: bardzo dobry, jako produkt do pielęgnacji ust: bubel ;) Nie wiem czy kupię ponownie, chyba, że znów zatęsknię za ustami jak płatki róż ;) Albo zakocham się w innej kolorystyczno-zapachowej wersji np. subtelnie pomarańczowym (wąchałam w sklepie i zapach jest cudowny) idealnym na wiosnę Mango :D Używam tego produktu od: kilka miesięcy temu Ilość zużytych opakowań: jedno

Mam masełko w kolorze plum. Nadaje czerwony kolor (wcale nie śliwkowy, jakby wydawać sie mogło po nazwie). Mocno nawilża i koi suchą skórę na ustach. Opakowanie nie otwiera się, więc śmiało można wrzucić do torebki. Plusy: - nawilżenie - odżywia skórę ust - ładne opakowanie - długo zachowuje swoje właściwości Minusy: - mam balsam barwiący na naturalny, ciemniejszy odcień ust - w związku z tym muszę spoglądać do lusterka, by przy nakładaniu go nie wyjechać poza kontur - trudno go nakładać palcem w przypadku nawet trochę dłuższych paznokci i jak się ma go już połowę - niezbyt higieniczne rozwiązanie nakładania balsamu (palce w produkcie) Używam tego produktu od: 4 lat Ilość zużytych opakowań: 2 pełne opakowania w tym czasie (1 masełko dostałam)

Używałam odcienia: Quince Bardzo twarzowy kosmetyk. Dla osób zaganianych, które w ciągu dnia nie mają czasu na staranne poprawki makijażu ust. Lubię ten naturalny, dziewczęcy wygląd. "Zjada się" bardziej estetycznie niż zwykłe szminki. Gdy zużyję pomadki, które mam, masełko Korres na 100 % będzie zakupione! EDIT: od jakiegoś czasu posiadam kolejny odcień, tym razem Wild Rose. Komfort ten sam, również powiększa optycznie usta i bardzo naturalnie wygląda. Gdybym miała wybierać między tymi dwoma odcieniami, to chyba jednak stawiam na Quince :-) Używam tego produktu od: obecnie nie używam Ilość zużytych opakowań: 1 słoiczek

Podchodziłam sceptycznie do ochów i achów a jego temat... A tu proszę :) Moim typowo nawilżającą ochronnym ustowym numerem jeden jest Blistex niebieski, a ochronno nawilżająco upiększającym- ten balsamik w słoiczku. Jest mega! Ukoi, nawilży i zmiękczy nawt już popękane czy mocno wysuszone usta! Naprawdę tak działa! Lepiej niż wszystkie pomadki które testowałam. Efet utrzymuje się, nie jest doraźny! Ma ładny nienachalny słodkawy zapach, jest wydajny, w ofercie są piękne kolory- dla każdego coś miłego! Jest bardzo wydajny i starcza na długo. Jedyny minus to ten słoiczek, który sam w sobie jest śliczny ale trochę niepraktyczny- jak mam dłuższe pasury (a zazwyczaj mam) to ciężko wydobyć balsam. Ale radzę sobie. Dodam, że balsam w sztyfcie jest podobno słabszy i słyszałam to od wielu osób więc jeśli nie chcesz się zrazić to spróbuj tego w słoiczku. Dla mnie mistrz! Aha, no i jeszcze ślicznie wygląda na ustach, ja mam Jaśmin i będę kupować nielugo jeszcze Mango :) Używam tego produktu od: 3-4 m-cy Ilość zużytych opakowań: 1 w toku

Zacznę od tego, że produkt zakupiłam w Grecji w aptece za cenę standardową tam 6 euro (ok. 24zł) Nie mam pojęcia skąd w Polsce tak wygórowana cena tego produktu !!! Testowany przeze mnie kolor to guava cechy produktu: -nadaje lekki ale to bardzo lekki kolor ustą, taki troche biało-mleczny -zapach na ustach delikatnie wyczuwalny, niedrażniący ani nie intensywny -nawilżenie zdecydowanie przeciętne, krótkotrwałe -skład dobry i naturalny -minusem zdecydowanie cena produktu w Polsce -nie higieniczne opakowanie Ogólnie produkt z użyję ale raczej ponownie nie zdecyduje się na zakup tego masła do ust Używam tego produktu od: 4 miesiecy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kosmetyk kultowy. Po przestudiowaniu wizażowych recenzji upewniłam się w tej opinii i ostrzyłam na niego pazury. 55 zł wydawało mi się jednak ceną zbyt wysoką i ostatecznie upolowałam go za 15 zł na Truskawce. Oceniam kolor Pomegranate. + ładnie podbija kolor ust + nawilża i rozmiękcza wargi + ma stylowe, minimalistyczne opakowanie + miła, faktycznie "maślana" konsystencja - spodziewałam się bardziej długotrwałego działania - w cenie regularnej masełko jest dość drogie, więc jeśli podobna okazja nie trafi mi się ponownie, raczej go więcej nie kupię Przyzwoity balsam, lubię i nie żałuję zakupu. Ale myślę sobie, że (z pewnością zachęcona recenzjami) spodziewałam się czegoś więcej. Używam tego produktu od: około roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Uzywalam mango i guavy i bardzo lubie konsystencje maselek. Ze wzgledu na brak koloru, wybieram jednak guave, bo mango brzydko wyglada. Zapach - ok, guava piekna i slodka. Konsystencja - mieciutka, spojna. Wlasciwosci: nawilza, chroni, pozostawia fajny film. Stosuje na spacer do lasu lub na noc przed snem. Raczej kupie ponownie, bo mam slabosc do tych maselek. Jednak nie pobija mi one Nuxe miodowego. Choc maja lzejsze i poreczniejsze opakowanie, a Nuxe pakowane jest w sloiczek - ryzyko dla umywalki i kafelkow, jak upadnie... odpukac :) Używam tego produktu od: 2 lata jakos Ilość zużytych opakowań: 3cie w uzyciu

Bardzo lubei marke Korres wiec bedac w Grecji chetnie kupilam to maselko. Szybko okazalo sie, ze to nic innego niz ladnie zapakowane malo efektywne zwykle mazidlo do ust :( Niby chroni usta i je nawilza lekko(!). Ladnie pachnie-za co kolejny plus. Nadaje kolorytu ( jest to bardziej naturalnie pasowy efekt niz szminkowy) i wlosy sie nie klejea (dzieki Bogu!). Brakuje mi filtra no i jest to produkt bardzo nietrwaly. Wrecz znika z ust nie- wiem- kiedy, a nie mam nawyku "zjadania" szminek/blyszczykow. Ale jak dla mnie, wszytsko to za malo zeby zaplacic za ten produkt takie pieniadze. Mam je w kosmetycznce zawsze wsrod innych specyfikow do ust, ale jakos nie siegam po niej bardzo czesto. Nie kupie ponownie bo jest podobnych kosmetykow mnostwo na rynku i maja o wiele lepsza cene! Używam tego produktu od: pol roku Ilość zużytych opakowań: 1 sztuka

Oceniam kolor Pomegranate + piękna minimalistyczna szata graficzna ( ach ! dalej trzymam słoiczek w pudełeczku wysuwanym) + fajna konsystencja, bardzo delikatna, nie klejąca, łatwo rozprowadza się na ustach + delikatny zapach ( trochę przypomina maliny ? ) + kolor : rozbielony miąższ granatu :) podbija naturalny kolor ust, można uzyskać efekt delikatny po całkiem intensywny w zależności od ilości. + wydajność w normie + - trwałość jak na masełko ot, coś zjem, napiję się i poprawka, używam go kilka razy dziennie. Niestety nie ocenię jego właściwości nawilżających gdyż używam go od wiosny i nie miałam problemów z suchymi ustami. Fajnie się po nich ślizga, na pewno nie wysusza ale z zimowym przesuszeniem dywaguję że mógłby sobie nie poradzić. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 słoiczek w trakcie

Zależało mi na znalezieniu produktu, który nie jest pomadką, a barwi usta; wszystkie błyszczyki, których kolor zachwycał mnie w opakowaniu, okazywały się w najlepszym razie półtransparentne :( Pod tym względem masełko Korres to mój KWC! Nadaje ustom piękny kolor (mam wersję wild rose), który utrzymuje się nawet po jedzeniu, piciu czy wytarciu ust (!), ładnie pachnie różami i jest bardzo wydajne. Nie przeszkadza mi aplikowanie go palcem. Nieźle nawilża, ale z suchymi skórkami sobie nie poradzi, mało tego - barwnik fatalnie je podkreśli. Niestety muszę odjąć jedną gwiazdkę za fakt, że ściera się nierównomiernie, często na ustach zostaje sam kolor, tworząc nieestetyczne, czerwone farfocle albo kreskę na dolnej wardze :/ Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Cudownie nawilżający kosmetyk do ust, najlepszy z tych, które używałam do tej pory. Daje radę nawet z zimowym przesuszeniem ust. Używam koloru "jasmine"- oprócz nawilżenia, natłuszczenia, wygładzenia bardzo ładnie nabłyszcza , nie klei się na ustach, ma przyjemny smak i aromat. Kupiłam razem z błyszczykiem korres\'a lip butter glaze w tym samum kolorze- nie miałam jednak okazji użyć go do tej pory, bo masełko lip butter spełnia rolę zarówno pielęgnacyjną jak i upiększającą. Jedynym minusem jest mała wydajność produktu. Polecam! Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno, drugie w trakcie