Floslek Lip Care, Cukrowy scrub do ust (różne rodzaje) 

+ wygodne opakowanie +łatwa aplikacja +ładna szata graficzna + wygładza usta + pielęgnuje usta + nawilża + regeneruje + dostępność w drogeriach + niska cena + wydajność + ładny zapach + higieniczna aplikacja

Lubię scrub do ust marki Floslek , ponieważ spełniają swoją funkcję. Usta są wypielęgnowane, miękkie. Ładnie się prezentują. Scruby, także nawilżają, regenerują usta. Maja przyjemny zapach, który uprzyjemnia stosowanie produktu. Wygodne opakowanie w postaci tubki zapewnia higieczną aplikację. Atutem jest wydajność, dostępność w drogeriach oraz korzystna cena.

Kupiłam w biedronce za śmieszne pieniądze. I jestem mega zadowolona, super peeling z naturalnym cukrem do ust. Ja posiadam zapach malinowy jest obłędne. Scrub fajnie złuszcza martwy naskórek, usta nabierają od razu piękny malinowy kolor. Cukier po masowaniu, szybko się rozpuszcza.

O ile peelingów mechanicznych do twarzy, z racji cery naczynkowej, nie stosuję, tak te do ust testuję maniakalnie. Po nałożeniu na usta delikatne cukrowe drobinki rozpuszczają się, zostawiając na nich gładką i aksamitną powłokę. Jest pycha :D i chyba dlatego tak szybko znika z tubki :D

Kupiłam ten scrub przy okazji zakupów w Lidlu. Mam dość problematyczne usta, często są strasznie suche i pieką, a dodatkowo obecność blizny powoduje dyskomfort. Dlatego też lubię złuszczać skórę ust. Scrub działa jak należy, ale jedyne co mi w nim przeszkadza to zbyt małe drobinki i za tłusta konsystencja. Ulepszyłabym lekko tę formułę i wtedy byłby to dla mnie produkt 6/5.

Cukrowy Scrub do ust Flos – Leku wybrałam spośród innych dostępnych rodzajów, bo spodobała mi się jego nazwa „Bezstresowy Limonkowy”. Ponadto produkt był przeceniony, więc postanowiłam go wypróbować. Z jakim skutkiem? Opakowanie, konsystencja, zapach, smak i skład Peeling otrzymujemy w kartoniku w pastelowych barwach. Sam produkt umieszczono w niewielkiej, poręcznej, przezroczystej tubce, zawierającej 14 g. kosmetyku. Jest jasnożółta i ma przezroczystą nakrętkę. Produkt ma poręczny aplikator, dzięki temu wydobywa się go z tubki tyle, ile należy. Sam peeling jest koloru jasnozielonego. Ma dość gęstą konsystencję z drobinkami cukru. Zaraz gdy otworzyłam tubkę poczułam przyjemny limonkowy zapach. Peeling ma w związku z obecnością cukru, słodki smak, ale wyczułam w nim też cytrusy. Peeling zawiera w składzie m.in. kompleks 7 olejów, olej marchewkowy, masło Shea, witaminę E oraz wosk Candelilla. Wrażenia z użytkowania i efekty Peelingu używam często, ale ten zakupiłam po raz pierwszy. Recenzowany kosmetyk ma wystarczająco gęstą konsystencję. Nie migruje z ust po nałożeniu, ani w trakcie aplikacji. Do tego ładnie pachnie i smakuje. Nakładam jednorazowo sporą ilość kosmetyku i, zgodnie z radą producenta, rozprowadzam na ustach, masując je aż drobinki cukru nie znikną. Po tym zabiegu moje usta wyglądają na wilgotne, są lekko tłustawe. Tak jakbym nałożyła na nie błyszczyk. Nie mogę od razu nakładać na nie pomadki, bo by się mazała. W związku z czym peeling najczęściej wykonuję na wieczór, po demakijażu i pozostawiam go na ustach, nie zmywając go. W porównaniu z innymi peelingami, których dotąd używałam „Bezstresowy Limonkowy” jest łagodny i delikatnie złuszcza martwy naskórek. Przy systematycznym stosowaniu około 3 razy w tygodniu powoduje, że moje usta są zadbane, wygładzone i dobrze nawilżone. Podsumowanie Produkt Flos-Leku ma przyjazny, wegański skład. Bardzo ładnie pachnie i „smakuje”. Jego działanie dla mnie jest wystarczające, bo nie mam zaniedbanych ust i często pielęgnuję je przy użyciu peelingów. Usta po stosowaniu tego produktu są ładnie wygładzone i odpowiednio nawilżone. Jego używanie jest przyjemne. Polecam!

Kosmetyk zamknięty w tubce, która przyciąga swoją kolorową szatą graficzną. Peeling ma gęstą konsystencję o różowym kolorze z zatopionymi, małymi drobinkami cukru. Cudnie pachnie maliną chociaż zapach jest bardziej sztuczny, a właściwie słodszy od prawdziwej malinki. Powiedziałabym, że należy do delikatnych peelingów. Ładnie wygładza i sprawia, że usta są miękkie, a naskórek złuszczony. Dodatkowo zostawia delikatną warstwę ochronną, która sama w sobie zbyt mocno nie nawilża i jednak preferowałabym nałożenie ochronnej pomadki. Poza tym dzięki temu, że scrub jest różowy to nasze usta mają różowy połysk. Efekt nie jest zbyt długotrwały, aczkolwiek świetnie się sprawdzi przed nałożeniem pomadki czy błyszczyka, gdy chcemy, by nasze usta wyglądały lepiej. Do tego jest tani i wydajny. Polecam.

Poza produktem Pera Limonera posiadam rownież wersje limonkowa i uważam że scrub-y raczej sie od siebie nie różnią poza pięknymi i apetycznymi zapachami. Dla mnie produkt jest bardzo delikatny, drobinki cukru dość szybko się rozpuszczają ale lubię go używać dla podtrzymania efektów po wykonaniu mocnego peelingu. Przy regularnym stosowaniu usta stają się gładkie i wypielęgnowane. Kosmetyk pozostawia po sobie tłustą warstwę dzięki czemu nie czuję wysuszenia i pieczenia po wykonaniu złuszczajacego masażu. Już po ocenie scrubu limonkowego dostrzegłam pewną wadę w omawianych produktach floslek. Otóż peelingi zaczeły mi się rozwarstwiać przez co na usta wypływała sama tlusta warstwa ze znikomą ilością drobinek cukru. Problem rozwiązał się po włożeniu ich do lodówki. Konsystencja stała się bardziej zwarta i produkt nakłada się jak trzeba. Do tego masaż chłodnym scrubem jest bardzo przyjemny. Polecam więc schłodzenie kosmetyku w razie podobnych problemów:-)

pierwszy raz mam możliwość użycia takiego produktu peelingu do ust, dostałam go w prezencie, stosuję raz w tygodniu szczególnie teraz zimą kiedy codziennie a nawet kilka razy dziennie nakładam wazelinę albo pomadkę do ust, dla mnie nie tylko jest idealny do usuwania martwego naskórka ale do oczyszczenia takiego dogłębnego okolic ust(ponieważ szoruję nim usta i tak trochę też w koło ust), dla mnie drobinki cukru są fajne i dość duże i czuć je podczas masowania ust, fajnie że po zmyciu produktu na ustach pozostaje delikatna tłusta warstwa przez co ma się wrażenie nawilżenia i gładkości na ustach, fajny aplikator jak wyciskany błyszczyk, zapach przypomina mi zapachowe pomadki z dzieciństwa, nie jest drażniący dla mnie, fajny produkt, warty przetestowania.

Opakowanie fajne wyciskane , ja mam malinowy , aplikator jak w standardowych blyszczykach w tubie. W środku mamy drobinki cukru , ja lubię mocne peelingi do ust więc ten okazał się dla mnie średni, ale nie znaczy że zły, oczywiście jest to dobry produkt szczególnie za taka cenę 4 zł! Nie mogę powiedzieć o nim złego słowa robi to co powinien usta są wygładzone, nie ma na nich suchej skórki ale po prostu wolę mocniejsze najlepiej w standardowej formie pomadki .

Jestem posiadaczką peelingu do ust o zapachu maliny. Kupiłam go w biedrze za 4 zł - no jak nie skorzystać z takiej promocji?! Nie żałuje - fajnie wygładza usta. Zawiera dużo drobinek cukrowych dzięki czemu martwy naskórek jest skutecznie złuszczony. Jedynie co mi przeszkadza to zapach - bardzo sztuczny. Dość intensywny i przesłodzony. Jak już cukier się rozpuści, peeling zaczyna pełnić rolę błyszczyku - usta mają różowy połysk. Bardzo ładnie to wygląda.

Peeling do ust z Floslek to tradycyjny peeling cukrowy. Drobinki są średniej wielkości i po dłuższym czasie rozpuszczają się. Peeling jest w małej wielkości tubce, z której można bezpośrednio aplikować produkt na usta - choć dla mnie wygodniejsze jest nakładanie go palcem. Scruby są dostępne w różnych zapachach, ja mam jagodowy - bardzo słodki, cudowny! Po wykonaniu peelingu naskórek na ustach jest lekko złuszczony, a usta gładsze niż przed nim. Dodatkowo formuła peelingu zapewnia warstewkę ochronną, tak jakbyśmy użyły dodatkowo pomadki. Niestety, ogólnie mam wrażenie, że zwykły cukier kuchenny wymieszany np. z oliwą (albo nawet odrobiną wody) lepiej ściera naskórek i lepiej wygładza usta. Scrub z Floslek nie radzi sobie idealnie. Ogólnie warto spróbować, ale na przyszłość zostanę przy cukrze :).

Scrub do ust ma dość gęstą konsystencję, zamknięty jest w plastikowej tubce, którą produkt bez problemu można nałożyć na usta. Zawiera delikatne drobinki peelingujące, nie podrażnia ust, nie wysusza, przeciwnie wydaje mi się, że nawet nawilża. Można go stosować tak naprawdę wówczas, kiedy czujemy potrzebę, zimą, przed wyjściem na dwór.

Peeling rewelacyjnie złuszcza skórę, szczególnie polecam go na zimę kiedy to usta są spierzchnięte i popękane. Łagodzi a dodatkowo długotrwale nawilża i zmiękcza.

Niestety, mam wrażenie, że wcale nie ściera martwego naskórka. Mam jednak wrażenie, że troszkę nawilża, używałam go czasem zamiast pomadki nawilżającej i nie sprawdzał się jakoś spektakularnie, ale coś tam robił. Trzeba przyznać, że bardzo ładnie pachnie (mam wersję Fertodi Rubina) i używanie go jest całkiem przyjemne. Bardzo wydajny, myślę, że będę go zużywała bardzo długo, niewielka ilość produktu wystarczy (choć faktem jest, że mam niewielkie usta). Ogólnie nie polecam go jako peeling, ale nie jest to najgorszy produkt na świecie.

Znalazłam go na półce w supermarkecie za 3zł - aż szkoda było nie wypróbować. Scrub zamknięty jest w małej, plastikowej tubce która częściowo jest przeźroczysta, a częściowo ma różowy kolor. Dozuje się za pomocą aplikatora typowego dla błyszczyków w tubce (wyciskany bezpośrednio z tubki). Opakowanie ma 14g - wydaje się mało, ale produkt jest bardzo wydajny. Sam scrub ma bardzo gęstą, klejącą konsystencję, żółty kolor i prześliczny zapach - pachnie jak cytrynowa tarta. Znajdziemy w nim malutkie drobinki cukru, których zadaniem jest złuszczenie martwego naskórka i wygładzenie. Cukier rozpuszcza się po ok. 1,5 minuty od rozpoczęcia masowania ust kolistymi ruchami. Stosuję go co dwa dni. Z racji tego, że na ustach jest przeźroczysty i po rozpuszczeniu cukru mniej się klei to zostawiam go na ustach - można śmiało nosić go jako błyszczyk. Usta są bardzo dobrze nawilżone, zmiękczone, no i przede wszystkim produkt bardzo delikatnie złuszcza martwy naskórek, więc stają się wygładzone. Nie jest to efekt wow, ale jest na tyle fajny, że ten scrub zostanie ze mną na dłużej.

Kupiłam go w biedronce. Akurat szukałam czegoś takiego do ust. Scrub jest bardzo delikatny, ma bardzo ładny zapach i pysznie smakuje ;) Ja używam ten gruszkowo - winogronowy. Pomaga mi w utrzymaniu ust w dobrej kondycji, dzięki niemu się nie przesuszają, nie pierzchną. Fajny, delikatny produkt. Ma bardzo poręczne opakowaniu, łatwo się go użytkuje. Ma niską cenę - ok. 5-6 zł Jest wydajny, niewielka ilość wystarcza, aby nałożyć na całe usta.

Zakupiłam wersję Pera Limonera za niecałe 10zł w Biedronce. Smak i zapach bardzo przyjemny. Peeling ma gęstą, nieco lepką konsystencję i mało drobinek peelingujących. Szczerze mówiąc, wcale nie odczuwam, abym peelingowała usta. Ot tak, stosuję go jako zwykłą pomadkę/błyszczyk do ust i w tej roli wypada świetnie.