Biolove Cookie, Shower Gel (Nawilżający żel pod prysznic o zapachu ciastka) 

Do "spożywczej" serii Biolove zawsze podchodzę z czystą przyjemnością- każdy z wariantów zapachowych ma w sobie to 'coś', ale Cookie to już przechodzi samego siebie. Zapach jest szalenie apetyczny, ponadto bardzo "naturalny" i chciałoby się powiedzieć "wiarygodny", gdyż 1:1 imituje gotową, dobrze przyprawioną masę ciasteczkową która chciałoby się wysmarować od stóp do głów. Abstrahując od zapachu, który jest walorem nr 1 produktu, sama w sobie konsystencja nie jest zła, lecz mogła być ciut lepsza- skoncentrowana, lecz nieco lejąca, przez co ilość żelu trudno mi kontrolować i często zużyję mniej, niż bym tego potrzebowała, a przy takiej formule niezbędna jest cała "garstka" produktu do dobrego namydlenia. Żel rozprowadza się dobrze, bardzo gładko, jednak szalenie się nie pieni- co wbrew pozorem nie stwarza większego problemu, ponieważ mimo wszystko produkt spełnia wszystkie swoje zadania i doskonale domywa skórę. Nade wszystko, żel nie wysusza ciała, nie wywołuje podrażnień, uczucia dyskomfortu i- na szczęście- zostawia na skórze swój piękny zapach. To na pewno jedna z wielu buteleczek produktu które jeszcze zużyję w swoich pielęgnacjach- aż żal, że marka do kompletu z żelami nie produkuje mgiełek zapachowych odpowiadających im zapachowo.

Ciasteczkowo-czekoladowe zapachy to bezkonkurencyjnie moje ulubione. Ten hipnotyzuje, uszczęśliwia i umila kąpiel. Długo utrzymuje się na skórze. Niestety, na tym koniec zachwytów tym produktem. Jako żel pod prysznic jest mocno średni. Ma bardzo płynną konsystencję. Słabo się pieni. Trudno rozprowadza się po skórze. Przez lejącą formułę szybko się zużywa, jest mało wydajny, a cena nie należy do najniższych jak za pojemność zaledwie 200 ml. Nie wiem, czy dla samego zapachu warto przepłacać.

Jak tylko zobaczyłam, że w asortymencie Biolove pojawił się żel pod prysznic o ciasteczkowym zapachu, od razu zamówiłam! Znam ten zapach już z musu do ciała i to jest jakiś obłęd! Pomijam aspekty wagowe, bo człowiek po umyciu tym robi się momentalnie głodny i nie mam tu na myśli ochoty na marchewkę, a bardziej na kilogram Piegusków, ale naprawdę, wybaczam! :D Ten, jak i pozostałe warianty zapachowe żelu pod prysznic Biolove, optymalnie się pieni, nie wysusza skóry i myje - czego chcieć więcej? Jest wydajny, bez problemu wydostajemy produkt z opakowania, bez morderczej walki z resztkami, no i pachniemy baaardzo długo tak, że człowiek ma ochotę zjeść sam siebie. Raj dla zmysłu powonienia :D