Zmywacz Sante kupiłam już jakiś czas temu przy okazji robienia zakupów w sklepie ekologicznym. Zaciekawił mnie ten bezacetonowy zmywacz w dodatku z bio-alkoholem. Miałam wtedy małą zajawkę na BIO i szukałam akurat czegoś, co spełni moje oczekiwania. Zmywacz był dużo droższy od klasycznej rossmannowskiej Isany, ale ciekawość wygrała i tak wrzuciłam go do koszyka.
Zmywacz znajduje się w plastikowej buteleczce z pompką, zamykany jest na zatrzask. Mechanizm dozowania produktu polega na tym, że bierzemy wacik i naciskamy nim na pompkę, która pod wpływem nacisku uwalnia odpowiednią ilość produktu, tym samym zwilżając wacik. Opakowanie mieści w sobie 100 ml produktu. Zmywacz ma delikatny zapach, co prawda nie są to francuskie perfumy, ale też nie śmierdziel aceton. Bio-alkohol wymieszany z pomarańczą, jest akceptowalnie.
No i najważniejsze, czyli samo zmywanie lakieru. Od razu powiem, że ze zmywaniem lakierów brokatowych jest tra-ge-dia. Tutaj polecam użyć zwykłej, klasycznej Isany, chyba że ktoś ma na tyle cierpliwości, żeby przyłożyć wacik i czekać, czekać, czekać. Ja niestety aż tak cierpliwa nie jestem, a przynajmniej nie w tym aspekcie. Zwykłe lakiery domywa, co prawda, dużo słabiej niż zmywacze na acetonie, ale po tym jak już zmyjemy lakier, płytka jak i skórki są nawilżone, pewnie dzięki zawartości olejku z pomarańczy. Ze zmywaniem odżywki zmywacz radzi sobie bez zastrzeżeń. To natłuszczenie paznokci po zmyciu lakieru było dla mnie nowością, której się kompletnie nie spodziewałam. Wprawdzie widziałam, że na opakowaniu jest napisane "orange oil", ale później jakoś mi to umknęło.
Uważam, że zmywacz ten jest stworzony do delikatnych, słabych, suchych i rozdwajających się paznokci. Nie wiem czy regularnie stosowany wzmacnia płytkę, ponieważ stosowałam go z przerwami, od czasu do czasu. Szczerze? Wątpię. Zmywacz zbyt krótko przebywa na płytce, by mógł w sposób zauważalny ją wzmocnić. Jeśli chodzi jeszcze o to natłuszczenie płytki i skórek po zmyciu lakieru, to nie powiem, że nie doceniam pielęgnacyjnej mocy tego zmywacza, ale mnie ta oleista, lepiąca się warstwa trochę denerwowała, dlatego zaraz po zmyciu lakieru, myłam dłonie mydłem. Olejek jest całkiem mocny, ponieważ nawet po dokładnym umyciu dłoni, on jeszcze przez jakiś czas pozostaje na płytce i skórkach. Po ok godzinie wchłania się on w skórę i wtedy już jest mniej lepiąco.
Daję 3, nie jest to zły zmywacz, osoby o słabej płytce, szukające nawilżenia i natłuszczenia myślę, że będą zadowolone. Moje paznokcie są przeciętne i po prostu nie widzę sensu używania aż tak natłuszczającego zmywacza. Wolę na noc, przed pójściem spać nałożyć na nie olejek. Ta tłustość, którą ten zmywacz zostawia, trochę mnie drażniła, no i cena jest też całkiem spora.
Zalety:
- po zmyciu zostawia ochronną, tłustą warstwę, która mi osobiście przeszkadzała, choć rozumiem, że właścicielki suchych skorek i paznokci mogą być zadowolone
- wydajny
- ekologiczny skład
Wady:
- opornie zmywa lakier (o brokatowym już nie wspomnę)
- trudno dostępny
- dużo droższy niż przeciętne zmywacze
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie