Guhl Langzeit Volumen, Blauer Lotus Volumen Pflege-Spray Spray do włosów nadający objętość

Spray uzyty na umyte, wilgotne wlosy troche ulatwia ich rozczesywanie / pisze troche, poniewaz duzo lepiej spisuje sie zwykly spray do rozczesywania wlosow dla dzieci, ktory jest przy tym duzo tanszy. Jesli chodzi o zwiekszona objetosc, ktora obiecuje producent, to niestety nie stwierdzilam, mimo suszenia wlosow suszarka z glowa opuszczona do dolu. duzo lepiej spisuje sie w tym celu pianka 2 dniowa objetosc firmy wella (i tez jest tansza niz ten spray). Ogolnie musze powiedzeic, ze produkty Guhla sa drogawe w porownaniu do innych marek w drogierii, natomiast nie dzialaja lepiej (uzywalam juz wczesniej kilku szamponow i odzywek). Ten spray to byl juz raczej ostatni produkt Guhla na ktory sie nacielam. Używam tego produktu od: 2 miesiecy Ilość zużytych opakowań: 1 normalne opakowanie

Majac nadzieje, ze w duecie razniej, kupilam z tej linii szampon i spray. Oba maja - przynajmniej teoretycznie - przyczyniac sie do zwiekszenia objetosci wlosow, ktorej moim zdecydowanie brakuje. Szampon sam w sobie okazal sie swietny, ale objetosci nie zwiekszyl. Niestety spray tez sobie nie poradzil, co mnie wyjatkowo zdziwilo, poniewaz po tej marce (dosyc dobrej z reszta, choc w Polsce malo znanej) spodziewalam sie o wiele wiecej. Uzywalam juz kilku „psikaczy” do unoszenia wlosow i na moich sprawdzil sie jedynie spray L’oreala – dawal zdecydowanie najlepszy efekt. Opakowanie Guhla – ze wzgledow czysto wizualnych – zasluguje na plusik. Po umyciu wlosow spryskuje je okolo 10 razy (z tylu jest napisane, aby spryskiwac wlosy do ramion conajmniej 4-6 razy, a moje sa dluzsze), po czym je rozczesuje. Musze przyznac, ze spray przyczynia sie do bezbolesnego zwalczenia wszelkich mozliwych koltunow, choc moje wlosy sa proste, wiec sie raczej nie koltunia. Potem susze je glowa w dol. Efekt? Mierny. O ile po uzyciu sprayu Loreal w dokladnie ten sam sposob mam na glowe wspaniala objetosc i moje wlosy wygladaja jakbym wlasnie wyszla od fryzjera, tak tutaj nie ma roznicy w ich wygladzie. Kompletna porazka. Zauwazylam natomiast, ze: + wlosy nie przetluszczaja sie po nim szybciej + nie traca na blasku (choc wcale go tez nie zyskuja) + nie sa szorstkie/dziwne w dotyku (po sprayu Loreal takie sa dlatego zaznaczam, ze tu jest inaczej) + spray nie wplywa negatywnie na kondycje, ani na strukture wlosow Mimo, ze mam z tej linii takze szampon efekt jest tak samo zerowy gdy uzyje sprayu samodzielnie, jak i gdy uzyje go w duecie z szamponem. Krotko mowiac jestem zawiedziona, poniewaz marze o fryzurze "push up" i tym produktem nie moge jej uzyskac, mimo ze producent to obiecuje, a produkt do najtanszych nie nalezy (5,95 euro). Jedyna niezaprzeczalna zaleta to ulatwienie rozczesywania mokrych wlosow. To jednak za malo, abym kupila ponownie. Wydajnosc: bardzo slaba. Nie uzywalam codziennie, a mimo tego wyjatkowo szybko sie skonczyl, pewnie ze wzgledu na to, ze trzeba tak duzo pryskac. Podsumowujac: nie warty ceny i nie warty rozczarowania. Nie musze wydawac 6 euro, zeby miec produkt, ktory ulatwi rozczesywanie moich i tak latwych do rozczesania wlosow. Używam tego produktu od: 6 tygodni Ilość zużytych opakowań: konczy sie 1, zostala doslownie resztka na dnie