Świetny zapach.
Przyznam, że szukałam jakiegoś słodkiego, dość taniego zapachu, zeby się spryskac dla odświeżenia.. Wiem z doświadczenia, ze mgiełki zazwyczaj daja mocno CHWILOWY efekt, wobec tego uznałam, że skuszę się na perfumowany dezodorant, bo przedział cenowy podobny, Midnight heat kupiłam w promocji za niecałe 20 zł.
kiedy stanęłam przed półką w drogerii, zawahałam się - ilość zapachów od Beyonce nieco szokuje. Samych heat\'ów jest kilka, do tego jeden i drugi Pulse i jeszcze kilka innych... Cóż, szczerze powiem, że wąchałam te heaty i wąchałam, i mimo usilnych starań nie potrafiłam ich rozróżnić. Były ładne i słodkie, ale niemalże identyczne i w końcu zdecydowałam się na fioletowy (na któryś musiałam :D).. prawdopodobnie ze względu na kolor, bo usilnie poszukuję kopii fioletowej Currary, którą pokochałam a która zniknęła z Rossmana :( Wszystkie heaty mi ją odrobinę przypominały...
..Teraz stwierdzam, że byłam w błędzie. Midnight heat w żadnym razie nie jest powieleniem currary, jest czymś innym, czymś, co mnie intryguje. Zapach jest słodki, to prawda, ale.. to nie jest cukrowa słodycz, nie jest ulepna i mdła. Na testach nie czułam głębi tego zapachu, papierek tego nie oddaje i dopiero, kiedy spsikałam się nim w domu, wyczułam na sobie i w powietrzu.. śliwkę. Nie była to sztuczna, nachalna śliwka, ale jakiś taki intrygujący, egzotyczny akcent, którego nie mogłam skonkretyzować, był świeży, kwaskowy i baardzo ciepły.. sprawił, że cały zapach nie jest ciężki i duszący, ale właśnie trochę lżejszy, ciut radosniejszy i niezwykle intrygujący, bo nie wiem, czy sama z siebie doszłabym do tego, ze to dojrzała (ale nie przejrzała!) śliwka tak świetnie pachnie :D
trwałość oczywiście nie powala, wydajność też, bo ciągle go na siebie wylewam teraz (cudny zapach!) i za to odejmuję pół gwiazdki - nalezy pamiętac, że to tylko dezodorant, a nie perfumy, no i i tak jest trwalszy od znanych mi mgiełek ;)
Podobny do serii playboya \'\'play it sexy\'\', ale nie jest taki słodki i ciężki, jakby wanilię i karmel zastąpić właśnie egzotyczną, wibrującą śliwką.
Polecam!
tester tego zapachu w ogóle nie oddaje.. No, i teraz mam problem, czy zakupywać pełne perfumy fioletowego Heata, czy też sprawdzić pozostałe odmiany tego zapachu, skoro ten jeden tak mnie zaskoczył :D
Używam tego produktu od: kilka dni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego