Naomi Campbell At Night, Deodorant Natural Perfumowany dezodorant w atomizerze

Dezodoranty perfumowane w szklanej butelce kupowałam, jak pewnie większość z nas, będąc nastolatką. To była dobra opcja, bezpieczna dla portfela, aby mieć oryginalny zapach w niższej cenie, a większej pojemności. Tym razem również skusiłam się ze względu na niską cenę w perfumerii internetowej, bo raczej stawiam na perfumy i wody toaletowe. Zapachy Naomi lubię, są dla mnie bezpieczne, kobiece i ponadczasowe. At Night zamknięto w typowym szklanym flakoniku. Prosty, z etykietą i grafiką nawiązującą do EDP. Bardzo kobieca szata graficzna z sznurowanym gorsetem w czarno-fioletowej kolorystyce, jest ładnie :) Atomizer niestety pluje dość obficie, aż potrafi cieknąć na skórze! Zapach jest niestety "mniej szlachetny" w odbiorze i tańszy, niż woda. Taki miks alkoholu z bardzo syntetyczną, suchą wanilią. Gdzieś tam może jeszcze pobrzękuje jaśmin, ale doprawdy łapię się za głowę, jak czytam, że tam mają być mirabelki, bergamotka? Oczywiście nie muszę dodawać, że ta kompozycja w wersji dezodorantu nie rozwija się, jest płaska, jednowymiarowa. Jak dla mnie jest to produkt, który ciężko zakwalifikować i ocenić, bo dezodorant z pewnością to to nie jest - nie wyobrażam sobie pryskać nim skórę pod pachami, niekomfortowe to i zerowa ochrona. Jako mgiełka/perfumy też słabo, czuć, że jest to rozcieńczony, słabszy gatunkowo kosmetyk. Kompozycja sama w sobie nie jest z tych najgorszych, jakoś tam zużyłam, choć w nadmiarze bardzo mnie ten zapach męczył i musiałam robić sobie od niego przerwy. Trwałość nie najgorsza jak na tego typu produkt. Niska cena nie była warta tej decyzji, było minęło, raczej nie sięgnę ponownie po wersję deo.

Zgłosiłam produkt, toteż go zrecenzuję po dokładnym przetestowaniu. ;) Jest to wersja w sprayu, dopełniająca pefrumy o tym samym tytule, można też stosować oddzielnie. Dla przypomnienia wspomnę jakie nuty zapachowe zawiera: nuta głowy: bergamotka, zielone liście, mirabelka nuta serca: heliotrop, jaśmin, geranium nuta bazy: drewno sandałowe, tonkowiec wodny, wanilia Sięgnęłam po ten ten spray po mojej przygodzie z Bruno Banani \'Dangerous Woman\' i byłam spragniona podobnego zapachu, który również roztaczałby słodkawą woń wokół. Jako że mój portfel w tym czasie świecił pustkami, zdecydowałam się wziąć tę wersję o wiele tańszą od perfum. Innego wyboru nie miałam, a chciałam przypomnieć sobie choć trochę te ciepłe chwile. At Night przypomina mi właśnie Dangerous Woman. Mają wspólną ścieżkę, która bardzo mi odpowiada. Ta co prawda wiedzie poprzez elegancję jaśminu i szyk bergamotki i geranium do spokojnego zanurzenia się w odleglej, ciepłej wanilii. Moim zdaniem są to kontrastujące ze sobą nuty, ale jednak zdają się dobrze współgrać - najpierw jest wyniosły kwiat, a potem jego dobre serce. Zapach rzeczywiście na wieczór lub noc, ponieważ może być odrobinę zbyt ciężki i elegancki na codzień. Ja go używałam jednakże niezależnie od pory dnia; jako spray był bezpieczniejszy niż perfumy. Wydaje mi się, że był jednak nietrwały i szybko wietrzał. Używałam go, gdy tylko miałam okazję. W szybkim tempie się również skończył. Jego cena to nie 30 zł jak zostało wymienione, tylko 50 zł, w promocji natomiast czasem widywane za 40 zł. Myślę, że jednak ten zapach jest zaproszeniem do większego posmakowania i w przyszłości z pewnością sięgnę po jego odpowiednik perfum. Wtedy to stanę na czerwonym dywanie w samym czarno-fioletowym, satynowym gorsecie... Używam tego produktu od: używałam około 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe