Alterra Bio - Aloe Vera, Feuchte Reinigungstücher (nowa wersja) Chusteczki do demakijażu z aloesem

Jako fanka naturalnych marek kosmetycznych,mam oko na te najpopularniejsze,najłatwiej dostępne i cenowo bezpieczne dla portfela. Odpowiedni demakijaż jest bardzo ważny dla urody,pozwala odetchnąć skórze i nie psuje efektów jakie do tej pory otrzymaliśmy. Oczyszczona cera daje zielone światło dla działania kolejnych kosmetyków. Chusteczki znajdują się w foliowej paczce zamykanej naklejką,która z racji formy jest bardzo gniotliwa i w czasie ubywania produktu,wygląda już mniej atrakcyjnie,a zabezpieczenie nie jest w stanie już na 100% chronić wnętrza. Opakowanie jest białe i ozdobione grafiką aloesu,które nawiązaniem do składu. Z racji,że marka jest niemiecka to widnieją na nim napisy w tym właśnie języku.Jak to zwykle bywa z tyłu paczki skupiają się najważniejsze informacje w tym datę ważności. Jest to produkt wegański o wzorowym składzie z wysoką zawartością ekstraktu z aloesu.Pakiet obejmuje 25 sztuk. Chusteczki łatwo wyciągnąć z opakowania,bo mają odpowiednio dużo miejsca,nie są wciśnięte na chama. Można bez problemu swobodnie brać po jednej sztuce. Każda chusteczka ma jednolicie biały kolor,prostokątny kształt. Jej tekstura nie jest gładka tylko ma okrągłe wypustki,co zwiększa jej efektywność. Jest z grubszego materiału,co zwiększa wytrzymałość przez co trudno daje się przetargać. Chusteczki bardzo świeżo pachną i są wystarczająco wilgotne,ale nie ociekające.Daje to duży komfort podczas demakijażu,czuć w dotyku tę esencję. Materiał jest przyjemny dla skóry,nie trzeba nim trzeć buzi,nie podrażnia i nie pozostawia po sobie włókien. Produkt jest świetnym pomysłem na wyjazd,bo wrzucimy taka paczkę do walizki i już zastępuje 2 artykuły,jak ktoś używa płatków i płynu czy mleczka. Dzięki temu mamy zaoszczędzone miejsce,jest to szczególnie ważne dla nas kobiet ;). Produkt łagodnie usuwa makijaż. Wspomnę,że najczęściej wykonuję taki w skromnym stylu. U mnie z podkładem czy bronzerem nie ma najmniejszych problemów i to usuwa na dobrym poziomie,ale już ze zwykłym tuszem były lekkie opory. Nie lubię momentu,gdy demakijaż nie ma końca,a tutaj trwało to dłużej niż zwykle. Przecierając okolice oka nic mnie nie piekło,ale za to produkt podrażnił mi twarz i pozostawił placki na twarzy. Na szczęście zeszły na drugi dzień,ale to sprawia,że są zdyskwalifikowane. Żałuję,bo chusteczki nie są złe,ale jak widać nie dla mnie. Za słabe działanie oczyszczające i do tego efekty uboczne. Wspomnę,że stosowałam już wcześniej produkty z aloesem z dobrymi efektami i nie wiem co tutaj nie zagrało. Można je kupić w każdym Rossmannie i nie drogo.

Chusteczki aloesowe marki alterra zakupiłam po to żeby wstępnie zmyć mocny makijaż a potem dopiero użyć żelu do mycia twarzy lub pianki, pierwsze co mnie w nich rozczarowało było to że były słabo nawilżone przez co zmycie makijażu było bardzo oporne, trzeba było mocno pocierać twarz żeby dało się coś zmyć ponad to szybko wysychają, chodź i tak są słabo nasączone, po drugie używając tych chusteczek trzeba najpierw sprawdzić czy nie ma się na nie uczulenia, niestety ja dostałam takowe i moja cera była zaczerwieniona i podrażniona, koniec końców zużyłam je do czegoś innego, z mojej strony nie polecam, dla mnie bubel.

Była promocja w Rossmanie i się skusiłam. Kocham chusteczki nawliżające bo pomagają mi domyć twarz po mocnym makijażu a także w ciągu dnia w lato dają super ulgę, te jednak są najgorsze jakie dotychczas miałam... Makijaż usuwają bardzo opornie. Moim zdaniem są za mało nawilżone i niestety zamiast zmywać to skutecznie rozmazują. Są w zamian za to bardzo wydajne i kosztują niewiele. Raczej używałabym ich do rąk, ale do buzi nie bardzo się nadają. Nie dawaja rady domyć tuszu do rzęs czy eyelinera

Chusteczki miały wspomóc demakijaż kiedy to płyn micelarny nie radził sobie z usunięciem makijażu ale to był duży błąd. Moja cera jest mieszana, naczynkowa. Do demakijażu używam olejków ale zdarza się, że kiedy mam tylko pomalowane rzęsy używam płynu micelarnego. Nie używam kosmetyków wodoodpornych ale czasami płyn ma problem z usunięciem całego tuszu dlatego chciałam się wspomóc chusteczkami i jeśli do tego zadania by się sprawdziły czasami chętnie mogłabym po nie sięgnąć do całego demakijażu. Chusteczki pozostałości tuszu oczywiście usunęły i następnym razem przystąpiłam do demakijażu oczu i twarzy. Tak z ciekawości bo właśnie zaczęłam rzadziej sięgać po płyny micelarne z racji, że musiałam stosować płatki kosmetyczne które naciągały skórę itd. Chusteczki miały być „jednorazowym” rozwiązaniem, tak po prostu żeby przetestować i zabrać ze sobą w podróż. W końcu opakowanie chusteczek lepiej zabrać niż butelki płynu czy olejku. Druga sprawa chusteczki są bardziej uniwersalne tzn mogę wytrzeć dłonie po makijażu, kiedy sobie w trakcie ubrudzę od cieni, podkładki itp. Chusteczki okazały się totalną pomyłką. Tak jak do usunięcia resztek tuszu nic się nie zadziało bo to było dosłownie resztka tuszu to w przypadku demakijażu skóra zaczęła jakby lekko szczypać, zrobiła się zaczerwieniona a co jeszcze? Demakijaż nie był tak prosty jakby się mogło wydawać. Chusteczki sprawdziły się wyłącznie do czyszczenia dłoni po makijażu, kiedy nie miałam odrazu dostępu do wody ;)

Chusteczek Alterra używam czasem do "umycia" skóry z zanieczyszczeń oraz demakijażu. Bardzo mi się przydają, gdy mam tzw. lenia i nie mam ochoty bawić się w płyny micelarne, toniki etc. Całkiem spora chusteczka wystarcza na dokładne przemycie twarzy, szyi i dekoltu. Jest miękka, dobrze nasączona - bywa, że troszkę się pieni. Usuwa brud i makijaż, a przynajmniej jego większość, bo nie zawsze radzi sobie np. z tuszem do rzęs. Po użyciu skóra nieco się lepi i trzeba ją przemyć chociażby zwykłą wodą - mam wtedy gładką w dotyku, dobrze oczyszczoną twarz. Chusteczki przydają się w domu, na wyjazdach jeszcze bardziej - zastępują kilka kosmetyków.

Bardzo cenię markę Alterra za kosmetyki w dobrej cenie, jednocześnie będące wysokiej jakości, co jest w obecnych czasach dość rzadko spotykane. Jednak ten konkretny produkt bardzo mnie rozczarował :( Chusteczki zamknięte są w wygodnym opakowaniu z nalepką zabezpieczającą, która dobrze "trzyma", chroniąc je przed wyschnięciem. Mogłyby być trochę lepiej zwilżone płynem, choć nie to jest ich największą wadą. Główną przywarą tychże jest uczucie ściągnięcia i podrażnienia skóry po ich użyciu. Może i makijaż jest dość dobrze usunięty, ale te nieprzyjemne odczucia zdecydowanie nie zachęcają do ich ponownego zakupu.

Zakupiłam je skuszona ich niską ceną i nawet fajnym składem. Chusteczki tylko delikatnie oczyszczają skórę. Nie chcą dobrze rozpuścić makijażu. Do demakijażu na pewno się nie nadają. Zapach mi się nie podoba, ale też nie jest on najważniejszy. Szybko mi wyschły, ale same chusteczki na początku były dobrze nasączone.

Lubię mieć w torebce nawilżane chusteczki, które nie tylko mogę użyć do twarzy,ale też do innych części ciała ( ręce, szyja, dekolt itp.) To moje must have jakie muszę mieć w torebce szczególnie w upalne dni. Chusteczki do demakijażu z Alterry zakupiłam w drodze na stację kolejową, gdzie czekała mnie długa podróż a chciałam,żeby skóra w tym czasie odpoczęła od makijażu. Chusteczki są odpowiednio nawilżone i mają dość intensywny zapach, co nie do końca przypadło mi do gustu. Próbowałam nimi zmyć wodoodporny makijaż,ale raczej z marnym skutkiem. Zużyłam połowę opakowania a nadal czułam jakby jeszcze na mojej twarzy były resztki makijażu. O ile chusteczki fajnie odświeżają skórę na której nie ma makijażu i w upalne dni sprawdzają się całkiem dobrze, jednak miałam wrażenie,że po ich użyciu skóra potrzebowała nawilżenia. Uczucie dyskomfortu na twarzy towarzyszyło mi jeszcze sporo czasu po ich użyciu. Już po zastosowaniu ich w domu od razu zwilżyłam twarz hydrolatem i to mi przyniosło ulgę. O ile zaczerwienienie ani podrażnienie nie wystąpiło to miałam wrażenie jakby chusteczki razem z zanieczyszczeniami zmyły też warstwę lipidową naskórka. Osobiście wolę inne chusteczki, które nie dadzą takiego niemiłego uczucia ściągnięcia skóry.

Chusteczki do demakijażu to nie jest mój must have kosmetyczny, ale zawsze mam paczkę w szafce. Używam ich głównie do odświeżania twarzy lub przy wstępnym zmywaniu maseczek. Kiedyś już miałam okazję ich używać i mnie nie zachwyciły, po pewnym czasie wróciłam do nich ze względu na zmianę pielęgnacji na bardziej naturalną. I po tym czasie stwierdzam, że są naprawdę bardzo fajne i wpisują się w moje gusta. Chusteczki są dobrze nawilżone. Zapach dość mocny- nie każdemu się spodoba. Cena też fajna- ja je kupuję jak są w promocji :). Dobrze odświeżają, zmywają makijaż i zanieczyszczenia- choć konieczne jest użycie potem jeszcze żelu do mycia twarzy. Zostawiają na twarzy lekką klejącą warstwę ale mi to nie przeszkadza. Nie podrażniają. Jeśli ktoś chce ich używać jako jedyny produkt do demakijażu mogą się nie sprawdzić - u mnie nie radzą sobie do zmywania makijażu oka, dlatego obecnie nie używam ich w tym celu.

Chusteczki mogłyby być trochę lepiej nasączone,żeby się niby lepiej operowało. Sam zapach to takie syntetyczne niby-jabłko. Trzeba pocierać, żeby usunąć makijaż, czego nie lubię, szczególnie na powiekach.

Chusteczki te kupowalam prawie przy kazdych zakupach w Rossmannie.Demakijaz nimi to byla czysta przyjemnosc, jedna chusteczka ma taka powierzchnie ,ze smialo starcza na dokladne usuniecie calego makijazu.Plusem jest ich naturalny sklad (ekstrakt z aloesu),nie zawieraja tez alkoholu.Ale wlasnie na zawrtosc naturalnych ekstraktow przed uzyciem nalezy przetestowac produkt,bo mozna byc uczulonym na aloes.U mnie wystepuje takie lekkie pieczenie i leciutkie zaczerwienienie,ale po chwili calkowicie mija(nakladam krem do twarzy i nie ma sladu po zaczerwienieniu),a dzieje sie tak moim zdaniem ,gdyz chusteczki te wytwarzaja przy pocieraniu piane , ktora moim zdaniem bardzo doglebnie oczyszcza skore.Po tych chusteczkach zauwazylam,ze zwezily mi sie pory i moja cera jest ladnie ukojona.Bylam posiadaczka cery tlustej ,teraz mam mieszana i nadal sie u mnie swietnie sprawdzaja.Jednak uwazalabym z nimi przy cerze suchej i naczynkowej,ze wzgledu na to zaczerwienienie jakie po nich ma tendencje wystepowac.Jednak ostatnio ich nie kupuje ,gdyz cena wzrosla prawie jeszcze o polowe ,i uwazam ze nie sa warte tak wysokiej ceny.

Niestety w moim przypadku się nie sprawdziły i potwierdziły tezę, że zdecydowanie do usuwania makijażu wolę płyn micelarny albo mleczko. PLUSY: + Dostępność w Rossmannie, + Wydajność - 25 sztuk, + Niska cena, + Dedykowane skórze bardzo wrażliwej, + Delikatny zapach, + Nie podrażnia ani nie uczula, + Dobry materiał - nie rozdziera się od razu na części. MINUSY: - W moim przypadku nie do końca zmywał makijaż, - Lekko ściąga cerę. PODSUMOWUJĄC: Użyłam wyłącznie na czas wyjazdu - w domu się nie sprawdzają!

Kupiłam chusteczki aby zminimalizować ryzyko podrażnień w okolicach oczu przez demakijaż z użyciem wacików i się nie zwiodłam. Chusteczki są bardzo dobrze nasączone, przez co już jedna wystarczy aby dokładnie zmyć cały makijaż twarzy, nie podrażniają i delikatnie pachną, dla mnie super :)

Chusteczki kupiłam zachęcony ich niezłym składem. Niestety rozczarowała mnie. Są dobrze nasączone przez co wydajne. Jedna wystarczy by oczyścić twarzy. I to tyle z plusów. Podrazniają skórę pod oczami, jest ona zaczerwienione i piecze. Mają bardo męczący zapach. Na początku nie przeszkadzał mi on ale po kilku użyciach nie mogłam go znieść

Chusteczki do demakijażu w mojej kosmetyczce są zawsze. Jedne zagoszczą w niej okazjonalnie- jednorazowa przygoda, z kolei inne pozostają ze mną na długie lata. Jak dla mnie zasadniczym aspektem przy wyborze tego produktu jest formuła- koniecznie bez alkoholu i sama jakość chusteczki- materiał z jakiego została wykonana. Niby tak niewiele jednak z doświadczenia wiem, że różnie z tym bywa... Chusteczki alterra opcja aloesowa zagościła w mojej kosmetyczce dokładnie 4 opakowania temu. Czasowo trudno jest mi dokładnie to określić - jak wspomniałam chusteczek używam bardzo często. Idealnie sprawdzają się jako opcja wycieczkowa zamiast płynu do demakijażu a, że sezon urlopowy w minionym lecie był dość owocny w wyprawy to zapas się zużył... Jak dotychczas aloes podejrzewam, że jak u większości kobiet czy osób które go używały w swojej pielęgnacji odnotował tylko i wyłącznie korzystne właściwości tak też - nie inaczej jest u mnie. Będąc na zakupach w rossmanie dopatrzyłam się produktu w chusteczce do demakijażu za niespełna 4 złote w opakowaniu zawierającym aż 25szt. Bardzo dobry produkt, łatwo dostępny. Sama formuła bardzo delikatna dla oczu, pozostawia buzie oczyszczoną bez efektu ściągnięcia za co ogromny plus. Zapach bardzo delikatny, szybko wietrzeje- za to kolejny plus. Na koniec sam materiał z jakiego chusteczki są wykonane. Bardzo solidny, nie rwie się. Bez trudu wykonuję demakijaż jedną chusteczką i wyrzucam ją w jednym kawałku. Takiej jakości mogą się od alterry rossmanowej uczyć inni producenci, niejednokrotnie dużo popularniejszych marek, które niestety pozostawiają wiele do życzenia już na samym początku przy samym materiale. Podsumowując jest to produkt, który pozostanie w mojej pielęgnacji podejrzewam, że do momentu aż nie zostanie wycofany ze sprzedaży...

Pierwsze chusteczki, które nie podrażniają mojej skóry. Nie są idealne, ale lubię je stosować raz na jakiś czas, tak by zmyć makijaż na szybko w domu czy przed siłownią. Nie nadają się jednak do stosowania samodzielnie, ponieważ nie zmywają makijażu do końca, zawsze po nich używam płynu micelarnego lub żelu do mycia twarzy, ale ogólnie fajne.

Markę Alterra bardzo lubię za naturalne składy i przystępne ceny. Odżywka z granatem na stałe zagościła w mojej pielęgnacji, podobnie pomadka rumiankowa. Niestety po dezodorancie trafiłam na kolejny niewypał. Zacznę od tego, że lubię ziołowe, roślinne zapachy. Przy używaniu chusteczek strasznie się męczę, bo zapach okropnie mnie odrzuca, ale ok... dajmy im jeszcze szansę, zapach nie jest najważniejszy. Niestety równie źle sprawdza się na mojej skórze ich działanie. Przede wszystkim po użyciu (kilkukrotnym) momentalnie zaczęła szczypać mnie skóra i przybrała zaczerwieniony, typowo "podrażniony" kolor. Dodatkowo najprawdopodobniej po nich (pozostawiają dziwny film) strasznie wysypało mnie na czole i policzkach (a ta strefa przez wypryski nie została dotknięta już ładnych parę lat), ponieważ w tym okresie nie zmieniałam innych kosmetyków, które miałam już sprawdzone. W każdym razie nawet skład ich nie ratuje, a zepsuły mi cerę na, lekko licząc, tydzień. Zdecydowanie nie polecam osobom o wrażliwej skórze.

nie mam jakiejs specjalnie wrazliwej skory, stosuje do twarzy normalne serie, nic dla uczuleniowcow. tymczasem twarz po przetarciu tymi chusteczkami piecze jak cholera i przybiera kolor neonowego rozu, ktory utrzymuje sie przez pol h. co z z tego, ze nie maja alkoholu, skoro podrazniaja jak diabli. bubel totalny