Ponieważ jestem pierwsza, dorzucę skład:
Aqua, Cetyl Alcohol, Quaterinium-87, Cetearyl Alcohol, Steric Acid, Propylene Glycol, Glycerin, Isopropyl Mirystate, Dicaprylyl Carbonate, Ceteareth-20, Guar Hydroxypropyltrimonium chloride, Cetrimonium Chloride, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Persea Gratissima Oil, Mel Extract, Citrus Medica Limonum Peel Extract, PEG-20 Castor Oil, Alcohol Denat, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Zea Mays Oil, Calcium Panthotenate, Inositol, Retinol, Retinol, Rosa Moshata Seed Oil, Biotin, Tocopheryl Acetate, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Parfum, Tetrasodium EDTA, Ascorbyl Palmitate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylparaben, Propylparaben, Citric Acid, Triethanolamine
Produkty Marion traktuję raczej jako ciekawostki niż w regularnej pielęgnacji, ponieważ najzwyczajniej w świecie mi średnio pasują i przyznaję, że czasem biorę je tylko ze względu na fajny czepek ;). Ziołowa wersja tego specyfiku sprawdziła się całkiem nieźle, wzięłam więc też saszetkę \\\'Koktajlu witaminowego\\\'. Włosy mam długie, wysokoporowate i suche z natury, ale nie zniszczone.
Działanie: Kondycjonujące niż pielęgnacyjne raczej. Znaczy, nie wykluczam drugiego, ale producenci lubią w opisach uprawiać przesadyzm, i w tym wypadku również ma to miejsce. Moich włosów ów specyfik ani za specjalnie nie nawilża ani nawet nie zostawia stosownej ochronnej warstewki emolientów, bo wilgoć szybciutko ucieka. Co jednak dla mnie jest wadą ewidentną, może spodobać się właścicielkom włosów łatwych do obciążenia – bo odżywka to niezaprzeczalnie lekka. Aha, pisałam o kondycjonowaniu – nadaje ładny połysk, włosy układają się dobrze i są lekkie i sypkie. Właściwie to chyba nawet trochę zmniejsza zbijanie się włosów w strąki, przynajmniej po jednym użyciu ;)
No, ale o jeszcze jednym też nie mogę nie napisać – po użyciu swędzi mnie skóra głowy. Nie nakładałam na skalp, ale wiadomo, że przy płukaniu i tak tam trafi. A szczerze powiedziawszy, skórę głowy mam akurat dość \\\'pancerną\\\' i łatwo podrażnić jej nie jest – no, ale mam alergię na różne dziwne rzeczy, chociaż w tym wypadku nie wiem, jaki składnik mógłby być za to odpowiedzialny i nie mam domysłów.
Na plus:
-Ładnie nabłyszcza (a nadanie połysku moim włosom to nie takie częste zjawisko)
-Zapobiega elektyzowaniu i ogółem włosy układają się ładnie (bez przyklapu, strąków, mają przyjemną objętość)
-Ułatwia rozczesywanie
-Czepek, rzecz jasna ;)
Na minus:
-Podrażnienie/uczulenie w pakiecie
-Wydajność to jakaś kpina, u mnie z biedą na jedno użycie (a nie 2-3, jak to producent twierdzi)
-Intensywnego odżywienia nie ma co oczekiwać
Podsumowanie: Produktów Marion już raczej nie polubię, ale tym najnowszym \\\'koktajlom\\\' nie odmawiam tego, że włosy wyglądają po nich faktycznie ładnie. Jako jednorazową akcję polecam wypróbować, chociaż bardziej jednak wersję ziołową niż tą.
Używam tego produktu od: raz dwa dni temu ;)
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie