Lubię maskary, które rozdzielają, pogrubiają i nie prostują skrętu. Moimi faworytami jest Collistar iInfinito, trzyma podkręcenie, jak tusz wodoodporny oraz MAC In extreme dimension 3d, za pogrubienie i piękne rozdzielenie.
Ta maskara trafiła do mnie przypadkiem, dostałam ją jako gratis do większych zakupów w Sephorze. Konsultantka poleciła mi ten tusz jako pogrubiający i wyraźnie podkreślający rzęsy. Same ochy i achy. Jak zaczęłam jej używać, to się zdziwiłam, bo ani spektakularnie nie pogrubia, nie wydłuża, za to pięknie rozdziela rzęsy, nie zostawia grudek. Pogrubienie jest raczej delikatne, taki, dobry tusz na te dni, kiedy zależy nam na naturalnym podkreśleniu rzęs. I taki efekt jak najbardziej też mi się podoba, ale chyba nie tego się spodziewałam, po rekomendacjach konsultantki i opisie producenta.
Sam tusz jest w bardzo ładnym opakowaniu, ma sporą, klasyczną szczoteczkę, zdziwiłam się, bo dość intensywnie pachnie różami. Dla mnie jest to kompletnie zbędny ficzer, w oczach nie mam receptorów węchu. Ale może jest w tym szaleństwie metoda, bo po prawie 6 miesiącach od otwarcia zmienił trochę zapach i może to być znak, że czas się z nim rozstać. Pojemność standardowa, konsystencja od samego początku raczej w stronę suchej, ale to dobrze, bo nie musiał odleżeć swojego.
Mnie nie porwał, wspomniane przeze mnie tusze dają trochę mocniejszy efekt, ten bardzo naturalny. Liczyłam, na trochę mocniejsze podkreślenie rzęs i raczej z tego powodu nie wrócę do niego. Ale, jeżeli ktoś szuka naturalnie podkreślającej rzęsy maskary, to Diorshow będzie dobrym wyborem. Cena standardowa jak na tę półkę cenową. Nie używałam jej codziennie, niedługo minie 6 miesięcy od otwarcia, więc się z nią rozstanę, przy codziennym użyciu może nie wytrzymać tak długo. Wytrzymuje na swoim miejscu cały dzień, więc tu też na plus.
Ja nie wrócę do niej, ale nie dlatego, że jest zła, po prostu szukam innego efektu.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie