Astor Pure Color, Perfect Blush (nowa wersja) Róż do policzków

Produkt kupiłam podczas promocji z powodu likwidacji szafy astor z drogerii. Skusiłam się na róż, chociaż nie sięgam po tego typu produkty zbyt często. Kupiłam odcień 003 Rosewood, który jest w dość neutralnym odcieniu, pasującym każdej karnacji. Róż bardzo przyjemnie aplikuje się na policzki, nie jest zbyt mocno napigmentowany, dzięki czemu nie zrobimy sobie nim plam. Łatwo się blenduje i można go dokładać aby wzmocnić efekt. Zostawia bardzo ładny, delikatny blask, rozświetlenie, co bardzo lubię w różach. Trwałość produktu jest dosyć dobra. Opakowanie jest plastikowe, małe, poręczne.

To pierwszy róż, który zużyłam do samego końca i z pośpiechem kupiłam kolejny-taki sam. To już coś o nim świadczy. Posiadam odcień rosewood. Dokładnie taki sam jak na zdjęciu zgłoszeniowym. Jako posiadaczka cery bardzo jasnej, z różowymi tonami trudno znaleźć mi róż, który by mi pasował. Wszystkie są zbyt pomarańczowe, zbyt brzoskwiniowe, czy zbyt różowe. Róż Astor ma kolor idealny, chłodny. Nie ma w nim żadnych błyszczących drobinek, nie połyskuje, nie mieni się. Jest absolutnie matowy. Nałożony pędzlem wygląda bardzo naturalnie. Świetnie współpracuje z kremami BB, których używam. Trzyma się w stanie nienaruszonym przez cały dzień. Opakowanie jest bardzo poręczne. Po kilku miesiącach wyłamał mi się kawałek plastiku przy zawiasach, ale pudełeczko i tak sprawnie się otwierało i zamykało. Nie jest niestety zbyt wydajny, choć to może i jego zaleta. Możemy używać wciąż świeżego kosmetyku. Opakowanie wystarczyło mi około pół roku używania każdego dnia. Dużo i nie dużo. Niestety jest dość drogi. Swoje pierwsze opakowanie kupiłam za około 35zł, ale kolejne upolowałam już na przecenie -49%. Wtedy opłaca się bardzo. Zresztą nawet ceny regularnej jest absolutnie wart. Polecam.