Revolution Beauty (Makeup Revolution) Hot Spice, Ultra Blush Palette Paleta róży

Kupiłam paletę zachęcona tym, że w dobrej cenie dostaję aż 8 produktów. Niestety, przy składaniu zamówienia się pomyliłam i zamiast zamówić paletę w zimnych tonach, kupiłam tę i okazało się, że większość odcieni jest ciepła. Całe szczęście, przy użyciu rozświetlacza w kolorze różowym można trochę ochłodzić róże i na mojej jasnej cerze dają radę. Odcienie wpadające w brąz się u mnie nie sprawdziły, bo są za ciepłe, więc ciężko mi je ocenić rzetelnie. Róże w odcieniu bardziej różowym fajnie się nakładają i można stopniować kosmetyk na skórze w zależności od efektu, który chcemy uzyskać. Trzymają się u mnie przy suchej skórze na policzkach cały dzień, czyli około 10h bez poprawek. Przyszły również mocny test na weselu, gdzie wytrzymały do rana. Dwa 'róże' najbardziej po prawej stronie to moim zdaniem raczej rozświetlacze, gdyby nie efekt ochłodzenia innych odcieni przez ich dołożenie do makijażu, nie używałabym ich wcale, bo można znaleźć rozświetlacze, które znacznie lepiej wyglądają na skórze.

Idealnie sprawdza się podczas uwydatniania kości policzkowych, podkreślania ramion, dekoltu i szyi. Paletka zawiera 1 róż matowy bez drobin, 2 satynowe z małymi drobinami, 3 satynowe z dużymi drobinami oraz 2 wyglądające jak rozświetlacz (sprawdzą się do podkreśla łuku brwiowego, szczytu nosa oraz uwydatniania kości policzkowycha). Dobra pigmentacja sprawia, że kosmetyk jest bardzo wydajny. Jest delikatny i mocno napigmentowany

Genialnie pomyślana paleta. Jeśli jakiś odcień różu nie pasuje naszej karnacji można używać go jako cienia do powiek, mają genialną pigmentację i trwałość i jako róże i jako cienie. Każdy może wybrać to co mu odpowiada a bardzo niskiej cenie, paleta bardzo wydajna i klasycznie wyglądająca jednak nie taka klasyczna. Revolution zawsze zapewnia to co najlepsze w idealnej cenie.

Brzoskwiniowe odcienie sprawiają, że produkt wygląda na twarzy bardzo naturalnie. Znajdziemy tutaj kilka różnych odcieni i choć niektóre posiadają w sobie drobinki, to na twarzy już tego nie widać. Rozświetlacze tworzą ładny, naturalny delikatny efekt. Produkty się nie osypują. Plus za duże lusterko.

W końcu mój róż z Bourjois dobił dna, więc przyszła pora na kupienie czegoś nowego. Nie mogłam się zdecydować na żadny konkretny róż, bo przecież tyle jest piękny odcieni, więc padło na tą paletkę z Makeup Revolution. W końcu po co mieć jeden róż, jak można mieć kilka. Sama paletka jest solidnie wykonana z grubego plastiku i ma w środku lusterko. Spadła mi raz z toaletki na podłogę i kompletnie nic złego się z nią nie stało. W internecie jest mnóstwo jej zdjęć i na każdym tak naprawdę te kolory wyglądają inaczej, więc zamówiłam ją z pewną obawą. Na szczęście każdy odcień mi pasuje i przede wszystkim się podoba. Wstawię zdjęcie, chociaż i tak tak kolory są troszkę przekłamane. Paletka składa się w zasadzie z 6 typowych róży i dwóch takich jakby różo-rozświetlaczy. Patrząc od lewej strony to trzy pierwsze kolory z góry i z dołu, to róże a ten pionowy ostatni rząd to rozświetlacze. Kolor 1- średni róż, trochę wpada w brudny odcień, matowy Kolor 2- jaśniejszy róż, troszkę cieplejszy, matowy Kolor 3- mega cukierkowy róż ze złotymi drobinkami ale w zasadzie ich nie widać Kolor 4- taki jakby rozświetlacz, fioletowy, daje ładną taflę i nie ma wielkich drobin Kolor 5- pomarańczka ze złotymi drobinkami brokatu, sam kolor bardzo fajny i ciepły, jeszcze nigdy nie miałam pomarańczowego różu, drobinek jest malutko, więc mimo że są złote to nie wyglądają jakoś tandetnie Kolor 6-także lekko przybrudzony róż, chociaż jaśniejszy od 1 Kolor 7- jasny, cukierkowy róż, matowy, taki laleczkowy Kolor 8- dla mnie to taki różo-rozświetlacz, nie jest tak napigmentowany jak te typowe róże, ale ma ten różowy kolor, więc jako sam rozświetlacz będzie za różowy, solo wygląda bardzo delikatnie (jestem blada, więc u kogoś ciemniejszego może być prawie wcale nie widoczny) a nałożony na inny róż, ładnie dodaje blasku Produkty są bardzo kremowe, trochę pylą, ale mają aksamitną konsystencje. Bardzo przyjemnie się je nakłada. Używam pędzla Hakuro H14. Pigmentacja jest średnia, więc nie zrobimy sobie od razu różowego placka na policzku a dołożeniu różu to nie problem, bo jest mega aksamitny i nie trzeba go mocno trzeć jak tego z Bourjois. Mnie przypominają róże z Bell, chociaż te są jeszcze bardziej takie kremowe. Trwałość u mnie cały dzień, także super. Jak uwielbiacie róże, to serdecznie polecam, bo za niecałe 40 złotych macie ich u aż kilka i to fajnej jakości.

-wszystkie opakowania MUR są takie same, jak ja się mam rano zorientować co jest czym, dotarcie do tego, do czego chcę, graniczy z cudem, -produkty okropnie się pylą, kruszą, są wszędzie, w tym na moich spodniach, -wydajność nie jest duża, ze względu na to pylenie, w palecie jest po prostu pustynia po przejechaniu pędzlem, -nie rozumiem nazywania palety paletą róży, a rozświetlacz i brązer to co? -moim zdaniem tutaj są maksymalnie 3 róże, jeden różo-rozświetlacz, a reszta to brzydkie, ceglaste brązery, -niestety trwałość tych produktów pozostawia wiele do życzenia, z mojej twarzy znikają w ciągu dnia, a do tego łatwo się ścierają, np. szalikiem, +pigmentacja jest dobra, widać je, +ładnie się rozcierają, ciężko z nimi przesadzić, +każdy pędzel da sobie z nimi radę, +niedrogie, +nie ma problemu z dostępnością, +pudry pracują z każdym podkładem i pudrem, +zmywają się bez problemu, +nie podkreślają niedoskonałości Kolor, rząd górny od lewej i dolny od lewej: -(1) bardzo brzydki ceglasty brązer, jakby się nie mogli zdecydować, czy to będzie róż, czy brązer, bardzo nieładny kolor, -/+(2) róż, jego kolor jest moim zdaniem trochę za intensywny, tak jakby ktoś zrobił brązer i pomyślał, że może jednak zrobi z niego róż, średni, są lepsze, +(3) piękny róż, wspaniały brzoskwiniowy kolor, jestem w nim zakochana, idealny dla jasnych blondynek z ciepłą karnacją, +(4) błyskotka, czyli chyba rozświetlacz, ale tak naprawdę on jest różowy, używam jako różu i rozświetlacza, jest subtelny, więc daję na pół twarzy i wygląda dobrze, -(5) hm... to chyba brązer, ale zważywszy na to, że jest pomarańczowy jak marchewka, to nie rozumiem jego sensu, -(6) połączenie numeru 1 i 2, czyli ceglasty brązer, a może jednak róż, tak czy siak na twarzy wygląda okropnie, +(7) mój ulubieniec, czyli piękny róż, beżowo-brzoskwiniowy, jaskrawy, bardzo ładnie ożywia twarz, +(8) róż, nawet może być, chociaż za mocny pigment i za bardzo czerwony, ale na szczęście utrzymany w tonach brzoskwiniowych Nie jest to mój ulubiony produkt, podobają mi się 2-3 kolory, ale co z tego, jeśli ich trwałość jest żadna. Nie polecam.

Świetne kolory, pigmentacja oszałamiająca, trzeba uważać, żeby nie zrobić mocnej plamy, bo naprawdę pigmentacja powalająca. Ni używam właściwie innych róży jak tych, szczególniej tej wersji kolorystycznej, przy mojej karnacji sprawdzają się świetnie, są naturalne, świetnie się rozprowadzają. Jak już jednak mam oceniać całą paletkę to te rozświetlacze dołączone do palety jednak nie powalają to jedyny mały "minus". Róże - ideał.

Różu jako różu używam tylko jednego, bo najbardziej pasuje mi do karnacji, jednak reszta się nie marnuje bo świetnie mi służy jako cienie do powiek, utrzymują się bardzo dobrze, jak rano wyjdę z domu tak samo wyglądają jak wracam. Jest to pierwszy róż, który mnie nie uczulił, zawsze wysypywało mnie w miejscach gdzie nakładałam produkt, odkąd używam tej paletki nic mi jeszcze nie wyskoczyło co jest ogromnym plusem.

Bardzo chciałam kupić którąś z palet róży tej marki. Zdecydowałam się na bardziej stonowaną, bo też taki efekt preferuję. - paleta jest śmiesznie tania, zapłacimy za nią do 40 zł otrzymując 8 produktów, więc to naprawdę świetny deal - jest trwała, mam ją ok. roku i nic mi się nie połamało, nie rozwaliło a przewożę ją w kuferku. Naprawdę nie potrzebuję wymyślnych opakowań ze złota przez co zapłacę za produkt 200 zł. Te jest zwyczajne, ale solidne i mnie satysfakcjonuje - różne są dobrze napigmentowane, nie nakładają się plamami, ale jak przy każdym kosmetyku trzeba nakładać lekką ręką, omiatając policzek. W końcu w makijażu chodzi o to, żeby produktu dokładać i stopniować sobie efekt. Mega mocno napigmentowane produkty są problematyczne i od razu otrzymujemy intensywny efekt. Tutaj ta pigmentacja jest "w punkt" - fajnie, że mamy produkty zarówno matowe jak i błyszczące, niektóre mogą nawet posłużyć za rozświetlacze. Róże są przepiękne i mają boskie kolory - zgaszonego różu, brzoskiwni, bardziej ceglaste, delikatnego wypłowiałego różu, itp. Możemy je sobie mieszać, za każdym razem otrzymując inny efekt, bawić się nimi i dopasowywać odcień różu do naszego makijażu. Jak dla mnie paletka jest super. Wydaje mi się, że bardziej się sprawdzi u tych, którzy wykonują makijaże na innych lub są freakami makijażowymi robiącymi sobie mega różne, szałowe makijaże. Jeżeli ktoś maluje tylko siebie, robiąc sobie jeden, stały rodzaj makijażu (np. dzienny, make up no make up) to raczej nie wykorzysta tej palety w pełni. Wówczas szukamy jednego różu w najbardziej pasującym odcieniu i stosujemy go na co dzień. Gorąco polecam i nie wykluczam, że wrócę kiedy mi się skończy.

Hot Spice to jedna z mniej błyszczących palet róży MUR. Tylko dwa z kolorów są mocno błyszczące mogąc pełnić rolę typowego rozświetlacza. Pozostałe dają delikatniejszy połysk, lub są całkowicie matowe. Ciepłe, brzoskwiniowe odcienie bardzo mi odpowiadają, a gdy chcę je troszkę ochłodzic, to nakładam odrobinę chłodnego rozświetlacza z tej palety (w górnym prawym rogi)

Fajny zestaw matowych i błyszczących róży oraz dwóch rozświetlaczy. Są one bardzo mocno napigmentowane, utrzymują się przez większość dnia. W zależności od dnia i makijażu możemy wybrać odpowiedni odcień różu. Są w nim w większości ciepłe odcienie.

Fajny i bardzo praktyczny zestaw 8 róży o ciepłej, mocnej tonacji, 6 róży matowych i 2 róże wypiekane, rozświetlające. Bardzo dobra pigmentacja, dobra trwałość. Kasetka solidna z dużym lusterkiem.

Jako wielka fanka większości kosmetyków MuR musiałam mieć tę paletę. Wybrałam wersję w tonacji brzoskwiniowej bo tak bardziej pasuje do mojego typu urody i okazała się strzałem w dziesiątkę. W palecie mamy 8 kolorów: 2 wypiekane, 6 prasowanych. W zasadzie 6 róży, jeden rozświetlach (fajny, chłodny fiolet o efekcie tafli) i jeden wypiekany różo-rozświetlacz. Wśród 6 prasowanych mamy zarówno matowe jak i jeden (bodajże) z drobinkami. Nie są na szczęście wielkie i nachalne. Wszystkie odcienie są fajne, używam wszystkich, najbardziej podszedł mi ten wypiekany róż. Odcienie różnią się między sobą lekko odcieniami ale cały czas poruszamy się w gamie brzoskwiniowej. Sam produkt jest bardzo dobrej jakości. Róże są naprawdę mocno napigmentowane co jest generalnie ich zaletą ale wymagają wprawnej ręki żeby nie porobić sobie plam. Jak już plama się przydarzy naszczęście róże łatwo się blendują i rozcierają. Trwałość całodzienna-nic nie blednie, nic nie znika. Opakowanie wykonane solidnie, z lusterkiem.