Lemax Lover Mascara Pogrubiający tusz do rzęs

Ładna fiolka- jedyne zalety. Tuz kupiłam w bazarkowym sklepie. Były dwa rodzaje lemaxa, wzięłam ten, bo ma silikonową szzoteczkę, która w przypadku słynnego rozmannowskiego lovely spisuje się na medal. Po jednym użyciu cała zawartość została wypłukana, a fiolkę może zapakuję uzupełniaczem tuszu, choć nie wiem, czy ta szczoteczka jest taka fajna..Produkt kupiłam na pewno świezy, z długą datą i po konsystencji nie widać, by przysychał czy się warzył. Niestety rzęsy posklejały się w efekt pajęczych nóg- po dwie , trzy sztuki w kupie, oprócz tego mrugnięcie powieką skończyło się odbiciem tuszu na skórze. No beznadziejnie. Nie zmyłam fatalnego wykonania, stwierdziłam, ze następnym razem bardziej się przyłożę, by wyczesać szczoteczką rzęsy i nie pozwolić im skleić się w kępki. Najgorsze było jednak przede mną , po godzinie oczy zaczęły mi zachodzić mgła i szczypać! Produkt uczula! Pierszy raz coś takiego mnie dotknęło, a używałam róznych maskar- ze średniej jak i niskiej półki.Kilka złotych ,ale od razu do wywalenia. Nigdy więcej!