Reklama

Redaktorki Wizaż.pl wybrały najlepsze kosmetyki w 2022. To nowości tego roku, ale też perełki kosmetyczne, które dopiero teraz odkryłyśmy i przetestowałyśmy na własnej skórze... lub włosach. Każda z nas wybrała po dwa produkty, które naprawdę robią to, co obiecują na opakowaniu.

Reklama

Marta Średnicka - podkład Yves Saint Laurent, All Hours Foundation Luminous Matte i peptydowy krem nawilżający Ole Henriksen

Dobrać odpowiedni produkt matujący to w moim przypadku wyzwanie. Kiedy pojawiła się nowa wersja podkładu Yves Saint Laurent, nie mogłam przejść obok niej obojętnie (zwłaszcza, że widziałam jak cudownie prezentuje się na twarzy Magdy Pieczonki!). Szybko trafił na półkę z moimi ulubieńcami. Podkład daje bardzo dobre krycie i nie ściera się z twarzy. Nie jest to też suchy, płaski mat, on naprawdę przyjemnie rozświetla przy tym cerę. Zawsze mam problem z podkreślaniem przez podkłady pierwszych zmarszczek w okolicach oczu, ten wyglądał tam gładko. Lubię też to, że wygląda naturalnie i jest wodoodporny. Produkt dodatkowo nawilża, więc tu kolejny plusik!

mat. prasowe

Peptydowy krem nawilżający Ole Henriksen zaczęłam używać dość niedawno i od razu się polubiliśmy. Produkt określiłabym jako kremowo-żelowy. Bardzo szybko się wchłania. Po chwili można nakładać makijaż i nie roluje się, cera się nie świeci, a przy tym wygładza. Rzeczywiście nawilża, a w składzie ma peptydy, ceramidy i kwas hialuronowy - wszystko czego ostatnio potrzebowałam. Cera wygląda po nim zdrowo. Czekam na obiecane wygładzenie zmarszczek!

mat. prasowe

Sylwia Przygoda - ekstremalnie nawilżające serum Yumi i tusz do rzęs Sephora Collection Big By Definition

Spośród wszystkich kosmetycznych nowości 2022 trudno wybrać jednego lub dwóch ulubieńców, jednak pierwszy produkt, który przyszedł mi do głowy, to czerwcowe nowości od Yumi i serum, którego zużyłam już dwa opakowania. Mowa o ekstremalnie nawilżającym serum Yumi, które działa idealnie na przesuszoną, zmęczoną skórę. W swoim składzie łączy kwasy AHA o właściwościach mikrozłuszczających, a także silnie nawilżający kwas hialuronowy, sok z liści aloesu, peptydu, matche i wyciąg z mango. Przy regularnym stosowaniu serum wyraźnie poprawia kondycję skóry, sprawia, że staje się ona miękka w dotyku, jędrna i nawilżona. W duecie z kremem, który domyka pielęgnację to prawdziwa kosmetyczna perełka, której nie może zabraknąć w mojej kosmetyczce.

mat. prasowe

Postanowiłam, że moim drugim ulubieńcem będzie ulubieniec do makijażu! Nie wyobrażam sobie kosmetyczki bez dobrego tuszu do rzęs, dlatego jako drugi produkt z 2022, który mi się sprawdził, wybieram tusz do rzęs Sephora. Sephora Collection Big By Definition Mascara z początku może wydawać się dość wodnisty, ale w miarę używania przybiera bardzo fajną konsystencję, która, dzięki tradycyjnej szczoteczce, dobrze pokrywa rzęsy, podkręcając je i nadając im definicji. Szczoteczka dobrze rozdziela włoski, podkręcając je, wydłużając i pogrubiając. Dla mnie to jedna z fajniejszych mascar, do której z pewnością będę chciała wrócić!

mat. prasowe

Laura Grzelak - szampon w piance HairBoom, Rice Rehab i płynny róż Rare Beauty, Soft Pinch Liquid Blush

Te dwa produkty zdecydowanie zrewolucjonizowały moją codzienną pielęgnację i makijaż. Już dawno rozpoczęłam poszukiwania szamponu do włosów w formie pianki, który dobrze sprawdziłby się na co dzień, domywał skalp, a przy tym go nie podrażniał i nie przesuszał włosów. Dopiero HairBoom, Rice Rehab się to udało i stał się on zdecydowanie moim ulubionym szamponem 2022 roku. Jest niesamowicie lekki, ale jednocześnie piana powstała dzięki atomizerowi jest zwarta. Pięknie pachnie i doskonale domywa resztki z stylizacji i nadmiar sebum. Jednocześnie łatwo go spłukać wodą, nie ma ryzyka, że odrobina produktu zostanie na włosach. Pasma po wysuszeniu są odbite od nasady, lekkie i lśniące. To także szampon w piance, który jest niesamowicie wydajny!

mat. prasowe

W 2022 roku nie rozstawałam się także z płynnym różem Rare Beauty, Soft Pinch Liquid Blush. Od lat jestem wierną fanką różu do policzków, ale zwykle sięgałam po te w pudrze ze względu na ich lepszą trwałość. Z kremowym różem Rare Beauty wszystko się zmieniło - ten produkt udowodnił mi, że nawet płynny róż może być trwały i intensywny. Na dodatek, mam nad tym produktem większą kontrolę i bez kłopotu uzyskuje z jego pomocą idealną mgiełkę koloru. Ten róż towarzyszy mi na co dzień, miałam go na sobie także w najważniejsze momenty tego roku - nawet w dniu mojego ślubu. Posiadam odcień Hope: to idealny dla blondynek przygaszony różowy kolor.

mat. prasowe

Kasia Dobrzyńska - olejek marula do twarzy z retinolem od Drunk Elephant i rozświetlający podkład Anastasia Beverly Hills

O tym olejku opowiedziałam już wszystkim moim przyjaciółkom i to w samych superlatywach, bo według mnie zasługuje on na wszystkie gwiazdki w naszym katalogu KWC. Mam cerę problematyczną, trądzikową z ogromnymi skłonnościami do zapychania się i pojawiania przebarwień. Ten olejek odczarował moją cerę! Po przejściu koronawirusa moja cera była w opłakanym stanie, a ten olejek pomógł mi ja obudować w kilka dni. Używam go regularnie, bo doskonale wyrównuje fakturę mojej skóry, a retinol zapobiega powstawaniu nowych niedoskonałości i śladów po nich. Ma małe stężenie, a obecność olejku sprawia, że cera szybko buduje na niego tolerancje. Dodaje skórze cudownego blasku, sprawia, że wygląda na zdrową i ujednolica koloryt, dzięki czemu pokochałam swoją cerę bez makijażu.

mat. prasowe

Najczęściej spotkacie mnie bez makijażu, ale kiedy już sięgam po kolorowe kosmetyki to tylko takie, które dają efekt rozświetlenia i tu wchodzi rozświetlający podkład od Anastasia Beverly Hills. Ten podkład ma wszystko, czego oczekuje od fluidu. Ma lekkie krycie, które można budować, daje efekt drugiej skóry, doskonale się wtapia, jest lekki, a przy tym bardzo trwały. Uwielbiam go za to, jak świeżo i naturalnie wygląda, a przy tym jest doskonałym wyborem na wielkie wyjścia, jak i na co dzień. Ma też ogromny wybór kolorów, więc dobranie odpowiedniego odcienia dla siebie nie jest żadnym kłopotem.

mat. prasowe

Dominika Zabost - żel do brwi Pierre Rene Professional i serum przyspieszające wzrost rzęs Long4Lashes

Jeśli miałabym wskazać jeden produkt do makijażu, który był ze mną przez cały 2022 rok, to wybrałabym żel do brwi Pierre Rene Professional. Nie jestem w stanie zliczyć, ile opakowań wpadło w moje ręce tego roku. Ten bezbarwny żel śmiało mogę porównać do produktów z wyższej półki, który sprawia, że moje brwi stają się wyraźniejsze, są podkreślone i precyzyjnie ułożone. Kiedy używam mydła do brwi, często zdarza mi się, że przypadkiem dotnę brwi i ich kształt nieco się zmienia. W przypadku tego żelu włosków nic nie jest w stanie "ruszyć". Polubiłam ten produkt również za wygodny aplikator, który dokładnie rozczesuje i rozdziela brwi.

mat. prasowe

Od zawsze powtarzam, że makijaż oczu jest dla mnie najważniejszy. Kiedy zauważyłam, że moje rzęsy po przedłużaniu były w nieco gorszym stanie, postanowiłam posłuchać przyjaciółki i sięgnęłam po serum przyspieszające wzrost rzęs Long4Lashes. Jak bardzo jestem wdzięczna jej za to, że poleciła mi ten produkt, a równie sobie, że jej posłuchałam. Od rozpoczęcia kuracji minęło już kilka miesięcy, a ja nadal jestem w szoku, jak bardzo moje rzęsy urosły. Już po pierwszych dwóch tygodniach zauważyłam, że włoski są mocniejsze, a po miesiącu niemal każdy zwracał uwagę na to, jak długie rzęsy mam. Uwielbiam ten produkt, również za wygodny aplikator z pędzelkiem, który pozwala mi nakładać serum idealnie na linię rzęs.

mat. prasowe

Aneta Zygmuntowicz - szampon oczyszczający "Rypacz" OnlyBio i podkład matujący Givenchy

Jednym z moich największy odkryć 2022 roku z pewnością była nowość marki OnlyBio, czyli szampon intensywnie oczyszczający "Rypacz". Do tej pory bardzo trudno było mi znaleźć dobry szampon oczyszczający, który nie podrażniłby mojej wrażliwej skóry głowy. Produkty z SLSami i SLESami całkowicie odpadały! Ten produkt to mój game-changer. Choć nie pieni się bardzo mocno, to jest wydajny i rewelacyjnie oczyszcza skórę głowy. Przedłużył świeżość włosów o 1 dzień, a dodatkowo mocno odbił je u nasady, dzięki czemu zyskały dodatkową objętości. Ma również rewelacyjny skład, w tym naturalny środek czyszczący produkowany z kokosa, ekstrakt z pokrzywy i glinkę. Wygodne, przezroczyste opakowanie z pompką i piękny zapach to dodatkowe atuty. Według mnie - produkt idealny! Stosuję go od kilku miesięcy raz w tygodniu, a kondycja mojej skóry głowy znacznie się poprawiła.

mat. prasowe

Drugim produktem, który koniecznie muszę wam polecić jest mój hit z kolorówki. To również nowość z 2022 roku, która podbiła moje serce. Jest nią matujący podkład Givenchy, Prisme Libre Skin-Caring, który wygląda jak druga skóra! Choć do tej pory zdecydowanie wybierałam podkłady nawilżające ze względu na suchą skórę, to teraz nie rozstaję się z tym kosmetykiem. Przede wszystkim rewelacyjnie kryje i niesamowicie wygładza cerę. Przy tym wygląda bardzo naturalnie, nie obciąża i nie wysusza skóry - to pewnie dzięki składnikom pielęgnacyjnym. Jest dosłownie nie do zdarcia, nie ściera się ze skóry przez cały dzień, a nawet dzień i noc. Świetnie sprawdzi się na większe wyjścia. To, co jest dla mnie szczególnie ważne, to rozbudowana kolorystyka - jest dostępny w aż 35 odcieniach. Jedynym minusem może być oczywiście cena, ten produkt nie należy bowiem do najtańszych.

mat. prasowe

Sylwia Arlak – mydło do stylizacji brwi Lash Brow i pasta oczyszczająco-peelingująca chałwa od Ministerstwa Dobrego Mydła

Muszę przyznać, że długo nie wierzyłam w działanie mydeł do stylizacji brwi. Zawsze byłam mocno sceptyczna widząc reklamowe hasła: "Efekt jak po laminacji". I na pewno myślałabym tak do dzisiaj, gdybym w końcu nie zdecydowała się na zakup. Zaufałam przyjaciółce, która zakochała się w mydełku do brwi Lash Brow już jakiś czas temu i nie żałuję. W końcu ujarzmiłam włoski, które żyły własnym życiem. Naturalny, ale widoczny efekt (jak po laminacji, a jakże!) utrzymuje się co najmniej przez pół dnia. Dłużej jeszcze nie miałam okazji go testować, ale wszystko przede mną. Mam sporo ubytków we włoskach, więc po nałożeniu mydełka, stosuję jeszcze kredkę do brwi w naturalnym odcieniu. Cały makijaż nie zajmuje mi więcej niż kilka minut.

mat. prasowe
Reklama

Pasta oczyszczająco-peelingująco od Ministerstwa Dobrego Mydła to już prawdziwy klasyk. Ja miałam okazję wypróbować ją dopiero w tym roku i... absolutnie przepadłam. Jeśli lubicie chałwę, na pewno zgodzicie się ze mną, że ten kosmetyk pachnie obłędnie. Ma delikatną, konsystencję, przyjemnie rozgrzewa (naprawdę uwielbiam to uczucie) i jest bardzo wydajny. Za każdym razem muszę przypominać sobie, żeby wyciskać mniejszą ilość produktu, bo spokojnie wystarcza. Pastę używam przede wszystkim do oczyszczania twarzy. Przy mojej suchej i wrażliwej skórze sprawdza się idealnie – wspaniale wygładza i rozświetla. Jesienią i zimą, kiedy skóra potrzebuje extra odżywienia, nakładam ją też czasem na dłonie i stopy. Nic lepszego nie znajdziecie.

mat. prasowe
Reklama
Reklama
Reklama

Nasze akcje

Polecane