Maybelline New York Master Ink, Liquid Eyeliner Precyzyjny tusz do kresek

Dość dobry jest te eyeliner, fajnie się go aplikuje, kreska jest mocno czarna i spokojnie wytrzymuje całe 12h w pracy. Preferowałabym jednak trochę cieńszy pędzelek, ale to, że ma grubszy, nie jest jakąś dyskwalifikująca go rzeczą.

to mój ulubiony eyeliner od lat. Robię kreski prawie codziennie. wygodny aplikator dobra pigmentacja ładne wykończenie - wersja matowa. ok cena co do jakości dobra. starcza na dość długo.

Mam wersję matową. Szczerze mówiąc kupiłam ją chyba na promocji i nie używałam za wiele. Aż przyszedł moment, kiedy chciałam sprawnie zrobić jaskółkę na oku i po kolei próbowałam to zrobić kilkoma linerami w pisakach, ale tragicznie się rozmazywały lub były słabo napigmentowane. Bez większych nadziei sięgnęłam jeszcze po Master Ink w kałamarzu i poszło mi bardzo szybko, wygodnie, a do tego nad ranem się okazało, że po całej nocy kreska była bardzo trwała, mimo, że mam mieszaną cerę, a było też dość parno. Nie miałabym mu więc nic do zarzucenia, gdyby nie to, że czasem, podczas makijażu trzeba go poprawiać, chyba faktycznie trzeba zawsze potrząsać tym kałamarzem, o czym zapominam szczególnie w pośpiechu i to może być frustrujące. Może on nie jest idealny, ale krytycznej sytuacji i tak okazał się lepszy, niż sądziłam.

Jeden z najgorszych eyelinerów w formie kałamarza jaki kiedykolwiek mialam. Tak jak lubię tusze Maybelline, ich pomadki płynne, korektory , produkty do brwi tak ich eyelinery są fatalne, ale do rzeczy. Byl czas kiedy używałam głownie eyelinerów w kałamarzu. Przerobiłam ich naprawde bardzo dużo i doszłam do wniosku, że taka forma mi nie odpowiada. Obecnie wolę pisaki oraz żelowe eyelinery. Master Ink użylam 2 razy. Dosłownie 2, bo zrobił mi taką dramę, że czym predzej wylądowal w koszu. Przede wszystkim pędzelek był twardym wyciorem, którym bardzo trudno malowało mi się kreskę i jeszcze trudniej ją wyciągało. Mam wprawę, ale w tym wypadku naprawdę było mi ciężko namalować równą, symetryczną kreskę, bo aplikator to wielkie nieporozumienie. Kolejna rzecz to zerowa trwałość. Kreska rozmazała mi się koncertowo praktycznie 30min od pomalowania i wyjścia na zewnątrz i to w ładną pogodę, gdzie nie było mowy o deszczu, więc jakim cudem się to rozmazało?! Nie wiem, ale wyglądałam tragicznie mając spływający liner na powiekach dolnych i górnych i w kącikach, a na dodatek nie miałam jak tego poprawić. Wyobraźcie to sobie! To jak ten produkt się rozmazuje jest wprost nieprawdopodobne. Po tym incydencie dałam mu jeszcze jedna szansę i sytuacja się powtórzyła, ale wtedy dałam radę oczyścić oczy i zmazać makijaż zanim ktokolwiek mnie zobaczyć i tu też eyeliner testowalam w normalnych warunkach żadne tam biegi, siłownia , deszcz. Nie wiem co jest grane i czemu on tak się rozmazuje, ale omijajcie go szerokim łukiem. Nie jest wart ani grosza.

Od jakiegoś czasu namiętnie używałam matowej wersji tego linera - kreska to stały element mojego codziennego makijażu, więc produktów tego typu zużywam sporo. Matowy - dobry pigment, kolor głęboka czerń, bezproblemowe malowanie zarówno cieniutkiej kreseczki, jak i bardziej graficznej. Trzyma się u mnie cały dzień nawet w upały, choć mam przetłuszczającą się skórę. Uwielbiam ten pędzelek - jest dość krótki, ale precyzyjny, wystarczą dosłownie trzy ruchy, żeby stworzyć nim równą kreskę. Nie rozmazuje się, nie kruszy, nie roluje, nie trzeba dokładać kolejnej warstwy - jest naprawdę dobrze napigmentowany. Satynowy - w mojej ulubionej drogerii internetowej zabrakło wersji matowej, więc bez zastanowienia wybrałam drugą opcję - to był błąd! Kolor to dziwna rozmyta szarość, nijak się ma do poprzednika. Nałożenie kreski jest drogą przez mękę - trzeba dokładać kolejne warstwy, robią się prześwity, miejscami po prostu znika. Najgorzej jednak kiedy po stworzeniu pokracznej szarej kreski użyje się zalotki - ja robię tak codziennie. Liner przykleja się do zalotki jak glutowata naklejka i odchodzi od powieki całymi kawałami :/ Dokładnie tak jak w nowej wersji mojego ex ukochanego linera z Bourjois - kto tego zaznał, ten wie o czym piszę... Nie polecam - szalenie irytujące, problematyczne i czasochłonne. Podsumowując - wersję matową polecam z czystym sercem - wersję satynową równie gorąco odradzam.

Bardzo fajnie mi się z nim pracuje kreski wychodzą ładne czy cienkie czy grube ma mocno napigmentowany kolor mocna czerń to lubię wolę wersje mat i wszystko pięknie ładnie lecz szybko się rozmazuje i brzydko kruszy jestem na nie

Dla mnie ten eyeliner jest niezastąpiony, uwielbiam go i używam najczęsciej, chociaż mam kilka różnych. Lubię go przede wszystkim za to, że można namalować nim super cienkie linie bo jest mega precyzyjny i dobrze napigmentowany. Do tego super się utrzymuje - gorzej ze zmaraniem z oka, trochę trzeba potrzeć. Zauważyłam, że przed użyciem trzeba go dobrze potrząsnąć, tak aby było słychać kuleczkę w środku - wtedy nie mamy wody a piękną intensywną częrń.

Kupiłam ten eyeliner ( wersja matte) na promocji w Rossmannie za ok 15 zł. Z racji tego,że od lat maluje kreski ( rzadko kiedy wychodzę bez nich z domu) lubię testować różne eyelinery. Zachęciły mnie też pozytywne recenzje tego produktu. Niestety zawiódł mnie na całej linii. Rzeczywiście jest mocno czary ale bardzo szybko zastyga i niestety podkreśla wszystkie niedoskonałości powieki ( czasami tworzy taką skorupę) .Trochę też się rozmazuje i odbija na powiece. Najgorsze jednak jest to, że pędzelek tzn w tym wypadku gąbeczka strzępi? się po aplikacji (photo w załączniku). Nie wiem, może trafił mi się kiepski egzemplarz ale innego już nie przetestuje.

Jeden z moich ulubionych eyelinerów. Mega wygodny w aplikowaniu, bardzo wydajny, intensywnie czarny. Używałam tylko wersji matowej, na temat satynowej nie mogę się wypowiedzieć. Polecam z całego serca

Najgorszy eyeliner jaki kupiłam, tylko pieniądze na niego straciłam. Omijajcie szerokim łukiem! Wywalam go do śmieci z hukiem. Słabo się aplikuje, kolor jest blady i nijaki. Szybko się wyciera i wręcz kruszy. Dla mnie ten eyeliner nie ma duszy.

Koszmar! Eyeliner jest wodą z rozpuszczonym pigmentem, bardzo bardzo rzadki, koszmarnie "wgryza się" w rysy skóry, jest szary a nie czarny. Pędzelek jest mięciutki i bardzo precyzyjny, można nim namalować każdą najdrobniejszą kreseczkę ale również szybko wypełnić pogrubienia. Niestety samym pędzelkim bez eyelinera kreski nie narysujesz :(

Nie jestem już totalną amatorką jeśli chodzi o obsługę eyelinera i narysowanie kreski na górnej powiece, ale do mistrzostwa w tej kategorii makijażu też jeszcze wiele mi brakuje. Wybrałam się do Rossmanna, bo gdzieś rzuciło mi się w oczy, że w promocji jest eyeliner w pisaku od Maybelline, na miejscu okazało się, że wersja w pisaku jest w regularnej cenie, a w promocji był tylko ten. Wzięłam wersję matte, bo taką zdecydowanie preferuję. W tym przypadku pierwsze wrażenie zaważyło na wszystkim. Otóż, ja kompletnie nie potrafię tym pędzelkiem narysować kreski. Jest tak ostro zakończony, że mam wrażenie jakbym miała w ręku pisak. Narysuję kawałek kreski, następnie nie mogę dojechać dalej, a kiedy zaczynam od nowa, to nienaturalnie pogrubiam tę część, której nie udało mi się dokończyć. Tracę przy tym produkcie nerwy czas i dodatkowo kreska nie ma nic wspólnego z efektem jaki lubię. Z trwałością w przypadku tego produktu również jest średnio, o ile nie odbija się na górnej powiece, to w ciągu dnia potrafi się ścierać. Myślałam, że dam mu szansę, bo podoba mi się efekt matu, czerń jest bardzo wyrazista i na pędzelek nakłada się odpowiednia ilość produktu, ale niestety nie potrafię go używać, a z innymi tego typu produktami nie mam większych problemów. W promocyjnej cenie udało mi się go kupić za około 15 zł i nawet tej sumy żałuję, bo za to miałabym coś sprawdzonego od Eveline.

Mam wersję matte i ogólnie kolor jest całkiem ok i maluje się dosyć wygodnie. Niestety dosyć szybko się wykrusza, a dodatkowo zaczęło mi podrażniać kąciki oczu i chwilę po nałożeniu zaczynają mnie bardzo swędzieć, więc niestety mój eyeliner ląduje w koszu :( Polecam osobom początkującym, które chcą sobie poćwiczyć malowanie kresek i nie oczekują przy tym jakiejś super trwałości(oczywiście o ile nie będzie ich to podrażniać tak jak mnie).

Bardzo często noszę kreskę na górnej powiece. Lubię, gdy linery są łatwe w użyciu i pozwalają na szybkie i bezproblemowe wyrysowanie estetycznie wyglądającej jaskółki. Przetestowałam wiele eyelinerów i zdecydowanie preferuję te z twardszym, zbitym pędzelkiem. Taki aplikator ma Maybelline Master Ink. Posiadam wersję matową. Aplikator w tego typu produktach to kluczowa sprawa - w tym przypadku twardy pędzelek znacznie ułatwia precyzyjną aplikację, za co duży plus. Konsystencja eyelinera jest raczej rzadka, co w tym przypadku jest pozytywem - łatwo wykonać precyzyjny rysunek. Eyeliner jest mocno napigmentowany. W ciągu dnia raczej nie dotykam powiek, więc trudno ocenić mi czy jest odporny na ścieranie. Z pewnością jest trwały - nosiłam go na powiekach przez wiele godzin i do samego końca wyglądał nienagannie. Ponieważ nie jestem wierna tylko jednemu tuszowi do kresek i używam codziennie różnych produktów, trudno mi ocenić czy jest wydajny. Pod koniec opakowania kolor robi się rozwodniony i mniej intensywny - to znak, że ilość produktu w opakowaniu jest już znikoma. Sądzę, że jest to dobry eyeliner dla osób, które nie mają dużej wprawy i wyrysowanie ładnej kreski miękkim pędzelkiem sprawia im problem. Dużym plusem tego produktu jest łatwość aplikacji i estetyczny efekt na powiece. Polecam.

Mam eyeliner od 4 tygodni wersję Satin kolor 01 Luminouse Black. I uważam że eyeliner jest dobry ale nie do rysowania na gołej powiece ponieważ się ściera ( zdjęcie przedstawia kreskę i potartą palcem kreskę na gołej dłoni ) i nie można go dokładać jak nie wyschnie do końca ponieważ ściąga poprzednią warstwę więc żeby zrobić poprawkę trzeba odczekać aż wyschnie. To są tylko dwa małe minusy tego eyelinera i to na przypadku mojej powieki. Sam eyeliner na bazie, cieniu trzyma się bardzo długo, nie rozmazuje, nie kruszy. Tusz ma dobrze napigmentowaną głęboką czerń o satynowym wykończeniu -lekko się błyszczy. Pędzelek gąbczasty w kształcie pisaka ( dobrze się nim rysuje kreski), część z pędzelkiem dobrze się trzyma w dłoni , a tuszu po 1 zanurzeniu w pojemniku wystarczy na jedną kreskę cienką , przy grubszej muszą być 2 warstwy. Opakownie tuszu ładne, zgrabne, niewielkie więc do małej kosmetyczki idelane. W opakowniu znajduje się kuleczka która miesza tusz podczas potrząsania ,jak w przypadku lakierów do paznokci. Nie wiem jaka była cena tuszu bo dostałam go w prezencie, ale mimo jego malutkich minusów na pewno zakupię inny kolor :) .

Ten eyeliner zakupiłam w Rossmannie. Bardzo dobrze rysuje mi się nim kreski. Jest bardzo precyzyjny i wygodny.Ma mój ulubiony pędzelek. Posiadam wersję matową. Niestety, nie jest za bardzo trwały i po ok.4 godzinach zaczął mi się tak jakby kruszyć, a co najgorsze rozmazywać, a szkoda bo myślałam że się polibimy po aplikacji. A jednak się rozczarowałam.

Ostatnio przez to, że mój ukochany eyeliner ma inną formułę poszukuje jego godnego następcy. Niestety ten eyeliner nim nie jest... Choć pędzelek jest tym co uwielbiam, bo łatwiej mi się nim współpracuje niż takim z mega cienka końcówką, to formuła zupełnie nie ta. Po prawie całym dniu noszenia potrafi się "rozłupywać" i trzeba go poprawiać zazwyczaj w chwili gdy nie mam go przy sobie. Czasem też po delikatnym potarciu pozostaje na palcach zamiast na powiece. Czerń jest mocno czarna, ale czasem ma dramatyczną trwałość.

Miałam wersję matową tego linera i względnie się sprawdzał. Względnie, bo ma formę pisaka/gąbeczki, a nie pędzelka. To powoduje pewne trudności w rysowaniu na marszczącej się, luźniejszej powiece, jaką mam od zawsze. Jednak daje radę. Trwałość dobra, kolor ok. Wolę pędzelki, ale jeśli ktoś radzi sobie z gąbkowymi aplikatorami, to polecam.