Yves Saint Laurent Eyeliner Moire 

Niebanalne kolory, ja mam kolor khaki - taki brąz wpadający w szarawą zieleń z delikatną złotawą poświatą, bardzo nieoczywisty kolor, z daleka na oku wygląda jak nieco łagodniejsza czerń, jednak przy bliższym spojrzeniu widać ten niesamowity kolor! Trwałość mega! Wygodnie się nim rysuje, pędzelek jest cieniutki i sprężysty. Wydajny, mam go już 2 lata i chyba nigdy się nie skończy! Posiadam też inny kolor- ciepły brąz tez jest swietny chociaż kolor nie dorównuje tamtemu.

Zacznę od tego, że bardzo długo poszukiwałam eyelinera w kolorze głębokiego błękitu ( wpadający w granat, ale nie granatowy) i koniecznie z miękkim pędzelkiem bo tylko takim jestem w stanie się precyzyjnie umalować. Niestety tańszych tego typu produktów jest bardzo mało, a jeśli są, to ich jakość woła o pomstę do nieba. Wśród eyelinerów króluje głównie czerń i ewentualnie brąz. No i tak szukając na różnych polach natrafiłam na YSL -kolor MARINE. Cena niestety inna niż przy opisie produktu- 24 funty-czyli 120 zł , minus moja zniżka...zapłaciłam 18 funtów, czyli coś około 90 zł. Nie najtańszy, ale jeso właściwości wynagrodziły mi wszystko. Zacznę od koloru- przepiękny ciemny błękit- jestem blondynką i kiedyś jedna makijażystka uświadomiła mi jak na moje oczy wpływa granat - jak bardzo wydobywa ich kolor i podkreśla urodę...miałam już dosyć czerni i potrzebowałam odmiany. Z daleka kreska nie wygląda na niebieską, ale kiedy siedzi się z kimś i rozmawia, zwykle dziewczyny pytają "Czy ty masz niebieską kreskę na oku??" także przyciąga spojrzenia-efekt osiągnięty. Trzyma się na oku perfekcyjnie przez cały dzień, zero przetarć, rozmazywania, tzw. przerywanych kropeczek, niedociągnięć. Nie potrzebujemy żadnych poprawek w ciągu dnia. Aplikacja łatwa i przyjemna, choć mam jedno małe "ale" , aplikator tzn, rączka za którą trzymamy jest jakoś wyjątkowo długa, w pierwszym kontakcie nieporęczna, ale po około 3 dnia nabrałam wprawy. Jest to tylko moje widzimisię, bo widocznie wcześniej używałam eyelinerów w krótszych opakowaniach. Bardzo polecam, bo jest to kosmetyk bardzo solidny i dopracowany w każdym szczególe, piękne , luksusowe opakowanie no i ten kolor....BAJERA! Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Pewnego pięknego dnia wchodzę do perfumerii kupić jak zwykle od lat mój ulubiony eyeliner w płynie koloru szaro-niebiesko-stalowego, a tu przykra niespodzianka: produkt wycofany. Armani, why?... Nic to, pogrążona jeszcze w żalu zaczynam poszukiwania, przekopując strony producentów od Inglota do Maca (nie liczę na pełną kolorówkę w przykładowej perfumerii). Jednak uparcie w pędzlu króluje czerń oraz brąz - jak się trafia niebieski, to granat, lazur albo błękit. A ja szukam szarości z domieszką niebieskiego, w końcu mój wypracowany look ratuje YSL. Więc już na wstępie - plus za niebanalny kolor;). Do tego dobrze napigmentowany i trwały - drobne poprawki kreski przydają się dopiero wieczorem. Nie jest wodoodporny - dla mnie ok. Co do problematycznego jak widzę nakładania - nie jest to najłatwiejszy pędzelek bo faktycznie jest długi, ale śmigam linerem w pędzlu od 11 lat - więc doszłam już prawie do poziomu Picassa ;D, dla mnie nie ma problemu ze zrobieniem ładnych kresek. Duży plus za brak wady Armaniego - wygiętych po wielu aplikacjach włosków, w ogóle pędzelek super. Wydajność - też lepsza niż Armani - po 4 miesiącach codziennej aplikacji jeszcze się nie kończy. Mam nadzieję, że właściciel YSL, który ma w swojej stajni również Armaniego, nie zrobi mi tego i nie wycofa linera z tej marki. Chociaż martwi mnie jego trudna dostępność. Mam również nadzieję, że dobrze umieszczam recenzję, jest to eyeliner YSL Moire, kolor stalowy, ale opakowanie inne niż na zdjęciu...;) Używam tego produktu od: 4 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Moim zdaniem najlepszy eyeliner na rynku super czern super opakowanie super pedzelek -podony ma Maybelline,ktorego uzywalam przez lata,jednak zepsula sie ich jakosc i sprobowalam tego cena moglabyc nizsza badzo wydajny bardzo trwaly Jestem w 100% zadowolona Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: jedno

Nie wiem, naprawdę, jakim cudem udało się pozostałym recenzentkom zrobić idealną kreskę tym "cudem" od YSL. Bo ja się namęczyłam niesamowicie i poza faktem, że kolor był bardzo intensywny i trwały, to innych plusów tego eyelinera dostrzec nie mogłam. Po pierwsze: pędzelek jest zbyt długi, wychodziły mi jakieś maziaje, w ogóle nie mogłam dopasować kreski do linii rzęs, ciągle coś wyjeżdżało. Po drugie: odległość uchwytu od pędzelka jest za duża, było to niewygodne, powodowało kolejne problemy z odpowiednią aplikacją. Myślałam, że to może ja jestem jakaś niewprawna w tej dziedzinie (choć eyelinerów używam od lat), że w końcu opanuję umiejętność posługiwania się tym kosmetykiem. Ale, niestety, po miesiącu męczenia się z Moire codzennie rano, pobiegłam do perfumerii po coś nowego. No cóż, moja cierpliwośc dobiegła końca... Teraz używam eyelinera Lancome Artliner i jestem w pełni zadowolona. Zaletą tego kosmetyku jest z pewnością wygląd opakowania i niesamowita trwałość. I za to jestem w stanie dać te dwie gwiazdki (i tak trochę na wyrost, chyba tylko z szacunku do firmy, którą generalnie lubię;)) Dla mnie ten produkt to niewypał. Choć, jak widać, jestem w mniejszości :) Używam tego produktu od: używałam kilka miesięcy temu Ilość zużytych opakowań: jedno niecałe

Dostałam go od koleżanki ciemnobrązowy Byłam zadowolona z prezentu takiej marki :) trwałość zadziwiająca! ogólnie dałabym mnóstwo plusów samemu pędzelkowi nic nie da się zarzucić ale jak dla mnie za duża odległość między nim a zakrętką i mi się niewygodnie malowało. Używam tego produktu od:pół roku Ilość zużytych opakowań: 1

Witam ! Nie mogłam sie oprzec aby nie napisać recenzjii na temat tego produktu. Używam eyelinera do oczu od 12 lat. Zaczynałam od tanich marek a z czasem coraz droższych. Przeszłam przez kanebo, diora i chanel. Ale od momentu jak kolezanka poleciła mi eyeliner YSL uzywam go i nie zamienie na żeden inny. PLUSY: - cieniutki pędzelek, który sie absolutnie nie niszczy ( nie wyginaja włoski, nie wypadaja itd) - pozwala na wykonanie cieniusieńkich kreseczek i pięknie je wydłużć - po aplikacjii nie trzeba poprawiać kreski bo juz za pierwszym pociągnięciem w pełni pokrywa - nie wysycha, nie kruszy się idealna konsystencja - wydajny przy codziennym stosowaniu wystarcza mi na około 7-8 miesięcy. Naprawde POLECAM bo jest wart swojej ceny! Używam tego produktu od: około 3 lat Ilość zużytych opakowań: 4

Eyeliner Moire od YSL to z całą pewnością bardzo dobry tusz do kresek, który ma idealną konsystencję i świetny cieniutki, długi pędzelek, jest bardzo trwały, występuje w kilku odcienach do wyboru, luksusowym opakowaniu itd. Generalnie nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia, w porównaniu do konkurencyjnych marek wypada najlepiej! Dla mnie Guerlain odpadł na wstępnie bo przeraźliwie mnie uczuclił i szybko się kruszył(jako pierwszy eyeliner!!!), potem był etap Chanel, który nie dość, że znów sprawił, iż powieki mi napuchły, to był zdecydowanie grubszy od Moir YSL. Lubię jeszcze Lancome bo nie uczula i jest bardzo trwały. A teraz niespodzianka- ZASCHNIĘTY EYELINER MOIR MOŻNA PRZECIERAĆ I WTEDY ZACZYNA ON LŚNIĆ!!! Oczywiście nie jest to efekt brokatu, a o wiele subtelniejszy połysk. Zachęcam do eksperementowania! Używam tego produktu od: kilkui miesięcy Ilość zużytych opakowań: pare

To naprawdę jeden z lepszych linerów na rynku, a przetestowałam ich sporo. Dobrze nasycony pigmentami, co sprawia, że nie ma konieczności nakładania dużej ilości tuszu by wydobyć mocny kolor. Fantastyczny cieniutki pędzelek, bardzo poręczny przy aplikacji. Niestety nie jest wodoodporny ale dość dobrze się trzyma, choć moim zdaniem jak większość, wymaga drobnych poprawek po kilku godzinach, zwłaszcza na zakończeniach kresek. Używam tego produktu od: 3 misiące Ilość zużytych opakowań: 1

Bardzo fajny -wodoodporny:) Uzywałam go 5 lat był moim ukochanym wiernym eleynerem. Jednak po odkkryciu HR elejnera ten poszedł na półke. Jednak byłam z niego bardzo zadowolona. Czy basen czy słońce zawsze wiernie sie trzymał. Mimo wrazliwych oczu nie podrazniał mnie i nie piekł nigdy jak np. guarlena(bardzo podraznia). Polecam kochane kobietki-zwłaszcza na wakacje. Używam tego produktu od:5 lat Ilość zużytych opakowań:7

Jedyną wadą jaką dostrzegam w tym produkcie jest jego uporczywa tendencja do tego, by tuż po nałożeniu blednąć. Problem ten rozwiązuje nakładając jego dwie warstwy, które wymagają nieco dłuższej chwili, by tusz mógł wyschnąć ale za to efekt jest fantastyczny, gdyż brąz, który posiadam ma subtelny odcień opalizującego fioletu, który na powiece wygląda na prawdę niebanalnie. Na domiar wszystkiego Moire jest bardzo trwały, nawet w największy upał nie ma obaw, że rozmaże się. Pędzelek jest bardzo wygodny i pozwala z łatwością na zrobienie zarówno bardzo cienkiej kreski jak i grubszej. Jeśli nie powtórzę zakupu, to tylko dlatego, że lubię eksperymentować z nowymi kosmetykami. Liner Moire wart jest swojej ceny, bo to naprawdę solidny kosmetyk. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 2

nigdy więcej nie kupię, nie jest beznadziejny ale za tą cenę spodziewałam się czegoś lepszego plusy to: cieniuteńki i niezwykle miękki pędzelek choć mógłby mieć dłuższe włosie kreseczka jest niesamowicie cienka minusy: nie jestem zachwycona z koloru czerń jest lekko transparentna i nie pomogło wstrząsanie zawartości pojemniczka kolor bez połysku taki "suchy" nietrwały jestem zawiedziona.dodam jeszcze , ze produkt jest na pewno oryginalny bo zakupiony w slepie na lotnisku.Gdybym kupiła go gdzieś indziej np na aukcji internetowej podejżewałabym , ze jest podrobiony Używam tego produktu od:miesiąca Ilość zużytych opakowań:w trakcie pierwszego

Doskonały liner. Kupiłam go jakis czas temu pod wpływem recenzji, ale jakos tak sie stało że kilka miesięcy przeleżał niużywany w kuferku. To był błąd!!! Ludzie, jaki on jest trwały!!1 Na moich oczodołach (mam nie oczy lecz oczodoły, dobrze napisałam ;)) trzyma sie FANTASTYCZNIE Calutki dzień, jest niby nie do zdarcia...a zmywa się bardzo łatwo. Doskonały pędzelek, można nim robic linie o grubości 1/3 milimetra, poważnie :D. Konsystencja fantastyczna, po oku jeździ się jak po maśle. Jedyna wada, to to, że po wyschnięciu ciut blednie...no nic, wybaczam mu to. Jak znajdę liner o tych samych właściwościach i utrzymujący głęboki odcień czerni zabiorę mu gwiazdkę :) Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Powtórzę za poprzedniczkami - bardzo dobry eyeliner. Cieniutki pędzelek, ktorym można narysować cieńszą bądź grubszą kreskę i świetny tusz, który nie rozmazuje się nawet w największym upale (szczególnie ta cecha jest dla mnie istotna). Mam dwa kolory - fiolet- właściwie taka ciemna śliwka i czarny. Pierwszy kupiłam fioletowy i był zachwyt absolutny - w parze z jakością szedł piękny głęboki kolor, następnie czarny, ktory niestety wywołał mniejszy entuzjazm - po wyschnięciu, na powiece blaknie - jest to niewątpliwie minus, ale gwiazdki nie odejmuję. Bardzo wydajne, używam na przemian z jeszcze jednym codziennie i slużą mi już trzeci rok - nie wysychają, nie osypują się i nie podrażniają, a pędzelek ciągle w stanie dobrym. Zaznaczyłam opcję, że kupię, bo na pewno są tego warte.Używam tego produktu od: 3 lata Ilość zużytych opakowań: dwa w ciągłym użyciu

Kupno YSL nie było moim "pierwszym razem" z eyeliner'em :) Dotychczas najdłużej byłam związana z Guerlaine'm, a była to miłość olśniewająca i długotrwała. Chwila znudzenia i napad elokwencji pani z Sephory spowodowały, że to nie Guerlain ale YSL znalazł się w mojej kosmetyczce - stając się moją kolejną ekscytacją. Cieniutki pędzelek i rewelacyjna konsystencja tuszu, nawet w rękach poczatkującej osoby, nie wyrządzą nikomu szkody, ani potencjalnej kandydatce na Audrey Hepburn, ani podziwiającej ją ludzkości :). Guerlain miał tylko dwie przewagi - starczał na dłużej i pięknie lśnił aksamitną czernią (nawet po wyschnięciu), sprawiając wrażenie nieustannie mokrych oczu. Reasumując - warto wydać pieniądze na YSL, ponieważ: - nigdy mnie nieprzyjemnie nie zaskoczył (mam pewność, że przetrwa ze mną cały dzień w nienaruszonym stanie), - nie podradrażnił moich wrażliwych oczu, - w zależności od intensywności stosowania go, wystarcza mi na 8-12 miesięcy, - zmywa się bez problemu normalnym mleczkiem kosmetycznym (samą wodą z mydłem nigdy nie próbowałam) - każdego ranka zaczynam dzień od estetycznych przeżyć :) - szlachetny, biżuteryjny minimalizm to zawsze synonim najwyższej elegancji i smaku.

Świetny pędzelek pozwala na precyzyjne malowanie kresek, można uzyskać cieniusieńkie i grube. Nie rozmazuje się, nie kruszy, daje piękny kolor, głęboki, kryjący. Ja mam grafitowy. Wytrzymuje cały dzionek. Minusy jak dla mnie ma dwa - zbyt wolno schnie, jak wystarczająco długo nie odczekam przed podkręcaniem rzęs zalotką - jestem cała nim artystycznie umaziana w okolicach oczu. No i ciężko go delikatnie usunąć szpatułką kosmetyczną w celu dokonania poprawek nie niszcząc całego makijażu - dooobrze się trzyma ;) i zamiast zostawać na patyczku, maże się. Ale gdy już wyschnie, jest nie do zdarcia. Przy demakijażu nie mam problemów ze zmywaniem go :) Poza tym to mój pierwszy tusz do kresek... a nie mam problemów, wychodzą mi piękne kreseczki, może nie zawsze takie dokładnie, jak sobie życzę (np. czasem chcę cieniutkie a baźgnę mocniej i wyjdą grubsze), ale cóż, ćwiczenie czyni mistrza... A z nim można sobie pozwolić na eksperymenty i naukę.

Jestem bardzo przywiązana do kresek na górnych powiekach które wykonuję zawsze pędzelkiem - zazwyczaj używam eyelinera Guerlaina ale raz pozwoliłam sobie na odstępstwo od reguły - kupiłam wlasnie ten tusz YSL. Jest świetny, kto wie czy nie lepszy od Guerlaina! Starczył mi na okrągły rok przy codziennym używaniu. Nie wysycha w opakowaniu, nie maże się ani nie kruszy. Łatwo nim operować, wygodny, cieniutki bardzo precyzyjny pędzelek, mozna nim namalować zarówno cieńszą, jak i grubszą linię, a kreski te są bardzo trwałe, wytrzymują cały dzień. Podoba mi się tez bardzo takie zwykle, proste opakowanie, bez jakiś wyszukanych wzorków. Z cała pewnością powtórzę ten zakup!