Smashbox Full Exposure Palette Travel Size Paleta cieni do oczu

Jak dla mnie bardzo nietrafiony produkt, ale od początku. Opakowanie cienkie, lekkie, na podróż niby idealne. Niestety brak folii przy cieniach sprawia, że lusterko jej wiecznie brudne. Opakowanie nie wystarczająco chroni cienie przed uszkodzeniem. Nie rzucam tą paletką, a mimo to cienie się pouszkadzały z upływem czasu, kruszyły brzegami, kawałeczkami. Opakowanie travel size, które nie jest odporne na podróże, no słabo. Druga kwestia to jakość cieni. Nie znam tradycyjnej pełnej palety full exposure, ale tutaj jakość mnie mocno zawiodła. Maty mają słabą pigmentację - beż nie przykrywa ładnie powieki i jej przebarwień, żyłek. brązem trzeba się namachać zanim ładnie podkreślimy załamanie. Srebrny i zloty to hamskie brokaty, które się sypią. Jeden szampański odcień jest fajny, ale pigmentacja również słaba. Przy rozcieraniu to już całkiem znikają. W tej cenie, którą proponuje Smashbox polecam skompletować paletki z wkładami Inglot / Kobo / Glambox, wyjdziecie na tym lepiej, paletki w każdym wymienionym przypadku są porządniejsze, a cienie lepszej jakości. Smashboxa radzę omijać szerokim łukiem.

Ilosc cieni: 8 ( 3 brokaty, 1 satynowy, 4 matowe) Waga jednego cienia: 0.7g Waga wszystkich cieni: 6g Cena: 19,50€ Cena za jeden cien: 2,40 € + lusterko (jest to raczej lusterko-naklejka wiec nie ma sie co ludzic, nie wspomozemy sie nim) Paletka jest okrojona wersja pelnowymiarowej Full Exposure: Travel Size: 8 cieni o pojemnosci 0.7g kazdy = 6g Pelnowymiarowa Full Exposure: 14 cieni o pojemnosci 1g kazdy = 14g CIENIE MATOWE W paletce cienie matowe sa dosyc suche, nie jest to konsystencja "buttery"- bardzo miekka i maslana, ale tez nie kruszy sie jak w przypadku Urban Decay Basics. Osypywanie sie jest bardzo minimalne w przypadku matow, o ile w ogole sie pojawia. Cienie sa dosc dobrze napigmentowane (ciemniejsze kolory), otrzymujemy jeden kolor przejsciowy bardziej lososiowy (M3) ktorego glowna funkcja jest ladne laczenie ze soba kolorow. Jego pigmentacja nie jak za bardzo powalajaca ale jak mowie jest to kolor glownie przejsciowy. W przypadku matow zuzycie nie jest duze poniewaz sa bardzo wydajne, za wyjatkiem jasnego cienia bedacego baza (M4), nie ma on za duzej pigmentacji. CIENIE BROKATOWE Sa bardzo kontrowersyjne jesli chodzi o ich konsystencje (S1, S3, S6) nie polecala bym nakladania ich pedzlem, raczej tylko i wylacznie palcem. W innym wypadku bedziemy mieli mnostwo brokatu na policzkach. SATYNOWY Jedyny satynowy cien w tej paletce (S4) jest bardzo trudny we wspolpracy. Duzo trzeba go napakowac a i tak efekt nie jest bardzo WOW. Raczej uzywanie go jako bazy na powiece ruchomej powinno byc w maksymalnym zakresie jego mozliwosci. Nie liczyla bym na jego obecnosc podczas blendowania kolorow, ma za slaba pigmentacje. STOSUNEK JAKOSCI DO CENY: za 19,50€ dostajemy 8 cieni z czego dotknelam denka po poltora roku intensywnego uzywania w 5. Pomimo kontrowersyjnych opinii o brokatach, kiedy juz sie znajdzie na nie sposob (nakladanie palce lub klej do brokatu) to wygladaja bardzo pieknie- zloto na srodku powieki robi wrazenie. Uwazam ze ta paletka jest na pewno o niebo lepszym wydatkiem niz Naked Basics czy Naked Basics 2- polecam przeczytanie mojej recenzji. Cienie sa wydajne (w wiekszosci), latwo sie ze soba komponuja, nie sa muliste, nie zostawiaja plam, ciemne cienie sa bardzo nasycone. Opakowanie jest wielkosci karty kredytowej, grubosci 3 kart kredytowych, a zatem bardzo poreczne w podrozy. Jesli uwazamy zakup pelnej wersji za duzym wydatkiem (225 pln), ta jest w sam raz. Nadaje sie ona do makijazy na codzien ale tez na wieczor co czyni ja bardziej uniwersalna. Cienie utrzymuja sie na bazie powyzej 13 godzin, pigmentacja pozostaje taka sama mimo uplywu czasu. Dolaczam rowniez swatche niektorych cieni: Swatche sa robione na bazie Urban Decay Anti Aging. Pierwszy swatch odpowiada pociagnieciu palcem a drugi pociagnieciu pedzla. Nie mam rowniez maniery poprawiania po pare razy swatcha bo tak sie nie zmierzy wydajnosci i pigmentacji. Reszte pozostawiam Wam do osadu