Paletkę dostałam w prezencie od koleżanki, która też ją dostała w prezencie i wiedziała, że jej używać nie będzie, bo szarości takie ma, a róży nie używa. Ja wręcz odwrtonie, używam dużo róży, a z szarościami mam wyjątkowo nie po drodze, a wtedy dopiero zaczynałam kolekcjonowanie cieni.
To nie jest moja pierwsza paleta od MUR i jakość cieni jest bardzo podobna jak w poprzednich. Cienie matowe są miękkie, łatwo się przenikają, brokaty pozostawiają wiele do życzenia (szczególnie ten brzoskwiniowy róż i te 3 pod spodem z miedzią). Problem jest według mnie taki, że paleta zupełnie nie inspiruje. Ani trochę. Nie jestem w stanie wykonać nią ani delikatnego makijażu dziennego, który nie byłby ubogi kolorystycznie, ani wieczorowego, który byłby dla mnie zadowalający. Brakuje tu żółci, złota, szampańskich odcieni, albo zieleni. Wtedy połączenia byłyby dużo ciekawsze. Na przykład jeśli chodzi o cień przejściowy: możemy użyć z dołu tego sinego-króliczego koloru, który u mnie wygląda bardzo martwo i jak wielki kac, albo tego rudego z góry nad nim, który już wygląda dość mocno i zbyt pomarańczowo. I podobne problemy dotyczą wszystkich cieni tutaj: z każdym jednym jest coś "zbyt", "za bardzzo" lub "za mało". Najczęściej używam trzech ostatnich cieni z góry, bardzo mi się podoba ciemny brąz, ale jednak umówmy się, gdybym kupowała tę paletę, to nie dla tego ciemnego brązu. Natomiast dwa najciekawsze kolory, czyli 3 i 4 różowe z pierwszego rzędu, są najmniej przeze mnie używane, bo 3 jest zbyt srebrny i kiczowaty, a 4 zbyt landrynkowy i daje brzydki efekt.
Moim zdaniem można sobie darować ten zakup. Jeśli chcecie fajne odcienie różów i fioletów w przystępnej cenie, to polecam od MUR iconic division palette, macie brzoskwinie, fiolety, żółcie, zielenie i pomarańcze, jest tańsza i super inspirująca, daje ładniejszy efekt. A jak do niej jeszcze sobie dokupicie sex kitten pojedynczy od NYX, to nic więcej już Wam nie jest potrzebne.
Ja ocenianej przeze mnie palety praktycznie nie używam i trochę mi miejsca zajmuje, jak na 3 ciemne cienie używane bardzo sporadycznie, Podejrzewam, że za miesiąc ją wyrzucę prawie nieużywaną... Szkoda kasy!
Zalety:
- trzy ostatnie cienie z jasnego rzędu
- trwałość, praca i jakość nie odbiega od reszty MUR
- niezłe opakowanie
Wady:
- beż perłowy
- 3 zbyt srebrno-drobno-perłowo-kiczowaty
- 4 zbyt neonowo-tandetny
- 5 rudy zbyt ceglasto-tani i zbyt ciemny
- 3 dół siny i wyglądam w nim staro (mam silny żółty podton i jasną cerę)
- następne 3 na dole mają brzydką fakturę, ciężką, może na instagrama się nada, ale nikt tak nie powinien pokazywać się w Biedrze czy na zajęciach/w pracy.
- szare to tragedia przy mojej cerze.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie