Mam cerę, która weszła w przedział cery dojrzałej ;)
Oceniam korektor w odcieniu nr 14 Soft Ivory. Jest to kolor jasny, ale nie dla typowych bladziochów, wpadajacy w żółte tony. Po roztarciu, te żółtości znikają i korektor pięknie dopasowuje się do odcienia skóry.
Zakupu dokonałam po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii na wizaz.pl. Potrzebowałam korektora, który przede wszystkim nie uczyni z okolic moich oczu pustyni, lecz ją nawilży i wygładzi. Większość korektorów, które posiadam wysusza moją cienką skórę pod oczami, gdyż nie są to typowe korektory przeznaczone do pewnego przedziału wiekowego pod oczy.
Nie oszukujmy się... korektor, który prezentuje piękna 20-30 letnia kobieta na YouTube, nie będzie wyglądał tak samo na mojej 48-letniej cerze pod okiem ;) Ach, on nawet nie będzie wyglądał podobnie, to znaczy będzie, ale przez pół godziny :)
Moja skóra pod oczami jest już cieniutka i podczas uśmiechu mam dużo nieestetycznych oznak upływu czasu ;)
Zaczęłam szukać korektora, który przede wszystkim nawilży okolicę oczu i ją rozświetli. Wybór padł na Artdeco. Uważam, że to był właściwy wybór. Zaznaczę od razu, że nie jest to korektor super kryjący. Ot, taki średni poziom krycia. Dla mnie na co dzień wystarczający.
Po jego użyciu, skóra pod oczami jest nawilżona, wygładzona a nawet rozświetlona. To rozświetlenie jest bez żadnych drobinek oczywiście a jedynie w postaci rozpromienionej cery, pełnej młodzieńczego blasku. O taki efekt mi chodziło.
Przyznam, że korektora raczej nie utrwalam pudrem. Jedynie czasami delikatnie rozświetlającym Bourjois, z którym stanowi duet doskonały. Jest to jednak tylko muśnięcie pod okiem, gdyż każdy korektor mocno przypudrowany bardzo obciąża dojrzałą okolicę oka.
Korektor posiada aplikator z gąbeczką, która doskonale aplikuje produkt. Wydobywa się minimalna ilość, co nie zdarzyło mi się raczej w opakowaniach innych korektorów. Wszędzie aplikator odmierzał za dużą ilość produktu, która nieestetycznie wydobywała się poza szyjkę buteleczki. W Artdeco aplikator nabiera idealną ilość i to jest ogromną zaletą opakowania.
Konsystencja jest bardzo delikatna i aksamitna, dlatego bardzo lubię używać tego korektora. Nakładanie go to czysta przyjemność.
Wydajność korektora jest rewelacyjna. Dzięki pojemności 7 ml jest geniuszem w kategorii "wydajność" Naprawdę, wystarczy dwie cieniutkie warstewki przyklepane opuszkiem paluszka serdecznego i cudowny efekt wygładzenia gwarantowany.
Jeśli na korektor nie nałożę pudru, bo taką wersję lubię najbardziej, to w ciągu dnia czasami leciutko muszę go poprawić - przyklepać. To żaden problem, gdyż są to jedynie dwa ruchy paluszkiem a efekt bardziej naturalny. Poza tym, korektor trzyma się pod okiem do wieczornego demakijażu i wygląda świetnie.
Zaznaczam, że nie jest to korektor na wypryski, krostki, czy inne niedoskonałości. Nie zakrywa takich niespodzianek, sprawdziłam. Dla mnie jednak ma spełniać rolę czarodzieja pod okiem. Nie pozostawać w zmarszczkach i liniach mimicznych. To cecha, na której najbardziej mi zależało. W tej magicznej roli, sprawdza się już trzeci miesiąc bez zarzutów.
Swój korektor kupiłam w Douglasie za 70 zł, jednak są tam często promocje. Wart jest jednak każdej wydanej złotówki. Polecam, głównie osobom z dojrzałą okolicą oczu.
Na załączonych zdjęciach próbowałam ująć delikatność i piękno korektora przed i po aplikacji na skórze dłoni.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie