Beaute Marrakech Savon Noir Moroccan Black Soap with Eucalyptus Marokanskie czarne mydło o zapachu eukaliptusa

Pierwszy raz z czarnym mydłem miałam do czynienia podczas pobytu w Maroku, gdzie zafundowałam sobie rytuał Hammam. Od tego momentu czarne mydło gości w mojej łazience. Cenię ten produkt, gdyż 100% jego składników jest pochodzenia naturalnego. Ze względu na to, że standardowe mydło ma specyficzny zapach tym razem sięgnęłam po dodatek olejku z eukaliptusa. Konsystencja to gęsty smar - jak to nazywam, który po nabraniu na rękawicę Kessah i w połączeniu z woda daje pianę, którą należy umyć całe ciało. Regularne stosowanie czarnego mydła wyraźnie zredukowało wydzielanie sebum i pomogło pozbyć się drobnych zmian na plecach. Kosmetyk działa jak peeling enzymatyczny, dokładnie oczyszcza, wygładza i ujędrnia skórę. Używam go jako żelu pod prysznic i jako zamiennika do tradycyjnego peelingu - odnalazłam kosmetyk uniwersalny :) Oliwa z oliwek, która jest głównym składnikiem mydła świetnie nawilża skórę, dlatego nie muszę dodatkowo wspomagać się balsamem. W dodatku nie podrażnia i nie uczula i można śmiało stosować na skórę wrażliwą.

Sam koncept czarnych mydeł jakoś mnie nie urzekał aż spotkałam tą wersję eukaliptusową. Zwykle te mydełka nie pachną najpiękniej na świecie, a zapach eukaliptusa lubię więc zużyłam je z o wiele większą przyjemnością niż tradycyjne odpowiedniki, których używałam do kessy. Jest wydajne i jak na czarne mydło dość łatwe i przyjemne w aplikacji. Odczuwalnie odżywia i pielęgnuje skórę.