Na pewno jest to moje odkrycie roku. Kupiłam go na promocji w Rossmannie - wcześniej nie używałam niczego z takim kształtem aplikatora, a że lubię eyelinery we flamastrze, zaryzykowałam.
Aplikator - sztywny, twardy, co w tym przypadku jest plusem, bo robi wyraźne, bardzo precyzyjne linie, nie ma z nim problemu jak z niektórymi flamastrami, których końcówka jest jak w mazaku dla dzieci, gruba i nieprecyzyjna, a z czasem robi jeszcze bardziej miękka. Tutaj mamy 100% precyzji, bez rozmazanych krech.
Kształt jest dość nietypowy - za pierwszym razem był dla mnie problemowy, ale po opanowaniu tego wynalazku byłam zachwycona. Jeszcze nigdy nie udało mi się robić tak idealnych kresek! I to dokładnie takich, jak lubię: grubych i wyrazistych wzdłuż powieki, ale z wyraźną jaskółką i cieniutkim zakończeniem. Można nim osiągnąć dowolny efekt: gruba linia, cienka - w zależności, jak go ułożymy. Płasko ułożony ciągnie odpowiednio grubą linię bez prześwitów, nie trzeba się przy tym namachać, ustawiony krawędzią daje cieniutką kreseczkę. Kształt ułatwia też kreślenie wszelkich załamań, łuków.
Odcień: intensywna czerń, bez zarzutu. Nie jest wyblakły jak w niektórych eyelinerach w tej formie.
Co mnie najbardziej przekonało, to że robi linie bez prześwitów: na tyle dokładnie przylega do skóry podczas przesuwania, że nie robi przeskoków. Nie wiem, czy wiecie, co mam na myśli - niektóre eyelinery tak ciągną powiekę, że przeskakują w niektórych miejscach, robiąc pionowe kreski bez pigmentu. Tutaj mamy idealną precyzję: krawędź aplikatora jest na tyle ostra (niezależnie czy położona płasko, czy bokiem), że kontur kreski jest idealnie ostry i równy, a wypełnienie - całkowite.
Kreski są trwałe, ani raz jak dotąd nie stwierdziłam ścierania, odbijania czy blaknięcia. Zaznaczę jednak, że zawsze mam wykonany kompletny makijaż oka, z cieniami, a wiadomo, że to minimalizuje wszelkie odbijanie na górnej powiece.
Niestety, nie obeszło się bez wad. A szkoda, bo to naprawdę świetny produkt.
1. opakowanie - w połowie używania pękła zakrętka, przez co przy otwieraniu otwiera się bez aplikatora, który zostaje w środku. Bardzo uciążliwe.
2. Zupełny brak wydajności! używam go około dwóch miesięcy, ale nie codziennie, gdyby zsumować, wyszłoby mniej niż miesiąc ciągłego używania - i mniej więcej w połowie tego czasu eyeliner stał się kompletnie suchy! Zazwyczaj eyelinerów w tej formie mogłam używać ponad 3 miesiące, zanim w ogóle zaczęły wysychać (Blackbuster przykładowo starcza mi na około pół roku). Nie wiem, czy jest to kwestia wysuszenia się formuły, czy po prostu skończenia tuszu - jakkolwiek, rażąco słaba wydajność. Nie ma znaczenia sposób przechowywania - stał zawsze nakrętką do dołu, więc zawartość powinna spływać.
Za te mankamenty powinnam obniżyć ocenę, ale nie mam serca tego robić. Jest to naprawdę świetny eyeliner i pozostaje przeboleć jego brak wydajności. Na szczęście cena jest raczej niska, więc po prostu powędruję po kolejny.
Zostawiam 5 gwiazdek i ostatecznie polecam, nastawcie się tylko na konieczność częstszych zakupów.
Zalety:
- fenomenalny efekt dzięki świetnie wyprofilowanemu aplikatorowi
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie