Sisley Black Rose, Skin Infusion Cream Krem pielęgnacyjny z czarną różą

Po otwarciu kremu zapach zwalił mnie z nóg....coś pięknego. Wspaniała konfitura różana, taka jak w jeszcze ciepłym pączku dopiero wyjętym z głębokiego tłuszczu. krem ma przyjemną konsystencję i delikatne zabarwienie, które potęguje skojarzenie z konfiturą. Po nałożeniu czuć po chwili, że zaczyna się jego działanie. Szybko się wchłania dlatego efekty są odczuwalne bardzo szybko. Skóra jest miękka, gładka i dobrze nawilżona. Po nałożeniu na noc poranny zachwyt po spojrzeniu w lustro gwarantowany. Cena jest bardzo wysoka ale jeżeli ktoś ma problem z przesuszoną skórą twarzy to warto zainwestować w tak dobry produkt.

Od tego kremu zaczęła się moja przygoda z firmą Sisley. Postanowiłam na Gwiazdkę zrobić sobie prezent i kupiłam tenże właśnie krem. Zaciekawiły mnie informacje znalezione na stronach internetowych, krem był promowany jako kultowy a opis bogatego składu robił wrażenie. Krem zakupiłam bezpośrednio ze strony marki, akurat była promocja dla nowych klientów. Plus, przy zakupie dodawane są próbki innych produktów Sisley oraz otrzymuje się lojalnościową kartę i zbiera punkty( za każde wydane 10£ otrzymuje się 1£ na koleinę zakupy). Wracając do samego kremu to pierwsze, co mnie powaliło( w pozytywnym sensie) to zapach. Kwintesencja róży, takiej aromatycznej, dzikiej z jakiej robi się konfiturę. Zapach nie jest mdlący w żadnym razie. Działa aromaterapeutyczne i dlatego uwielbiam używać go na noc. Próbowałam również na dziec choć przyznam, że szkoda mi tracić ten zapach pod pudrem. Krem szybko się wchłania, czuć jak wsiąka w skórę. Pojawia się delikatny film na powierzchni, co nie przeszkadza jeśli używam go na noc. W ciągu dnia, faktycznie nie jest idealny pod makijaż( albo jak pisała poprzedniczka, warto poczekać z nakładaniem fluidu). Przyznam szczerze, że na początku zastanawiało mnie działanie kremu bo cena dość kontrowersyjna i sam zapach to byłoby jednak za mało. Miałam mieszane uczucia. Oczywiście żadna krzywda mi się nie działa, żadnych niepożądanych reakcji nie było. Tylko gdzie ten efekt? Mogę teraz z czystym sumieniem napisać - działa. I wybiega znacząco poza znane mi i testowane kremy. Pomijam te ze średniej polki cenowej, nawet te z okolic Diora, Chanel nie umywają się do tego kremu( jak również pozostałych produktów Sisley). Co zauważyłam u siebie po 3 miesiącach używania tego kremu( jak również używając innych produktów Sisley, takich jak maseczka enzymatyczna w proszku czy kremy na noc), to: - widocznie zmniejszyły mi się pory( całe życie miałam z nimi problem i nawet kosmetyczka kiedyś stwierdziła, że mam dużo roboty z oczyszczaniem twarzy), a co za tym idzie- znikły czarne zaskórniki, nie powstają żadne wypryski, - cera ma równomierny koloryt( mam naczynkową i łatwo się czerwienię cała na buzi), skóra jest jakby „uspokojona”, nie reaguje tak nerwowo jak kiedyś( zdecydowanie pomogło mojej cerze naczynkowej), - skóra jest widocznie nawodniona, znikły drobne zmarszczki wynikające z braku odpowiedniego nawilżenia) zwłaszcza w kącikach oczu). Mam 41 lat więc mój skóra jest o wiele bardziej wymagająca niż kiedy miałam dwadzieścia kilka lat. Żaden krem do tej pory nie zmniejszył porów ani nie zlikwidował problemu z wypryskami - gdybym miała możliwości finansowe w czasach studenckich mogłabym być chodzącą reklamą Photoshop’a???? Polecam, krem wykracza( jak każdy z produktów Sisley) poza kosmetyczne standardy. Rozumiem, że nie każdego stać choć z drugiej strony, składniki zapewne nie należą do najtańszych. No ale jak to mówią: coś za coś. Warto połączyć kilka produktów Sisley i obserwować działanie. Ja miałam to szczęście, że trafiło mi się sporo próbek w kolejnych zakupach( często krem jest sprzedawany z 3 miniaturami plus do 5 wybranych próbek). Używam też Hydra Global na dzień( super pod makijaż) oraz maseczki enzymatycznej( jest w proszku i dodaje się do niej odrobinę wody przed aplikacją).

Firma Sisley przyzwyczaiła swoich klientów do kosmetyków pielęgnacyjnych świetnej jakości. Nie wiem czy z linii produkcyjnej tej firmy kiedykolwiek zszedł jakikolwiek bubel. Od wielu lat wierna jestem kremowi z kwiatami szafranu ale pewnego dnia naszło mnie wypróbować krem z czarną różą, szczególnie że uwielbiam maskę z czarną różą z tej serii i używam jej od długiego czasu. Kremu zaczęłam używać zimą na dzień. Rozczarowało mnie to, że spływał po nim tusz a puder jakby się rozpuszczał i znikał. Wtedy postanowiłam używać go na noc. Ale po jakimś czasie znowu spróbowałam pielęgnacji dziennej tylko dość długo rano czekałam aż krem wsiąknie w skórę. Nie mam na myśli bynajmniej tego, że krem się błyszczy czy jest po nim jakaś lepka warstwa ale to, że ta niewidzialna niebłyszcząca warstwa musi się wchłonąć. Zarówno w pielęgnacji dziennej jak i nocnej krem rozjaśnia skórę oraz niweluje rozszerzone pory. Nie wiem czy jakikolwiek inny krem w tych dwóch dziedzinach zrobił dla mej skóry tak wiele. Skóra jest nawilżona, gładka a efekt plump o którym pisze producent jest widoczny na tyle, że usłyszałam komplementy aplikując ten krem na dzień. A przecież to tylko krem. Krem przywraca skórze sprężystość. Używam go nie tylko na twarz ale również szyję i dekolt gdzie na prawdę potrzeba mocnego kosmetyku. Przy mojej mieszanej skórze zniwelował wszystkie jej typowe problemy a przesuszone miejsca zniknęły raz na zawsze. osoba, która opracowała recepturę tego kremu zdecydowanie zasługuje na nagrodę w dziedzinie kosmetyki. Krem ma bardzo lekką, rzadką konsystencję i łatwo się aplikuje.

Krem jest bardzo drogi uważam ,że za drogi ale jeśli was cena nie przeraza to polecam w 100 % . Krem pieknie pachnie , wygladza skórę, nawilża. Wedlug mnie robi ze skora cos niesamowitego.

Mam dość problematyczną cerę ponieważ jest mieszana. Trzeba ją nawilżać i zarazem matować. Wypróbowałam wiele kremów, tańszych i droższych, ale dopiero po namowie koleżanki wypróbowałam Sisleya. Zaskoczyła mnie wydajność. Wystarczy nałożyć niewielką ilość kremu na twarz. Na początku bałam się, że będzie dość tłusty, ale wchłania się nawet szybko. Przed makijażem dobrze jest odczekać ok. 10 min po nałożeniu kremu. Ładnie pachnie. Po nałożeniu cera jest nawilżona, gładka i rozjaśniona. Jedynie opakowanie jest dla mnie zbyt zwyczajne jak na krem za tyle pieniędzy, ale nie o oprawę, a o efekt chodzi. Przeznaczony jest do każdego typu cery.