Kremu od tołpy używam od miesiąca. Skusiła mnie ciekawość nowej linii produktów a ten uznałam za odpowiedni. Przykre jednak jest to, że mimo wielu składników naturalnych Tołpa próbuje "przemycić" w kremie konserwant EDTA, który jest mocno kontrowersyjny. Niestety to leci na minus, ale poza tym skład wygląda naprawdę dobrze. Wracając na chwilkę na "zewnątrz" kremu, opakowanie wydaje się naprawdę malutkie, przez fakt, że zazwyczaj miałam styczność ze szklanymi opakowaniami, jednak faktycznie jest tu 50 ml, które naprawdę ciężko wykończyć. Dodatkowo opakowanie jest plastikowe, ale nadaje się do recyklingu, więc w kalkulacji wychodzi plus.
Produkt bardzo ładnie pachnie, jednak jest to mocny zapach, "orientalny" to idealne opisanie tego zapachu. Jednak jeśli ktoś lubi kwiatowe nuty, nie powinno być problemu.
To teraz najważniejsza kwestia - działanie. Krem nadaje się na dzień i na noc, jednak ja stosuję go zwykle na noc. Nadmienię tu, że krem nie ma problemu z wchłanianiem się, bezproblemowo współpracował z makijażem, używanie go na noc to tylko kwestia mojej pielęgnacji.
Krem bardzo dobrze się nakłada, czuć go na twarzy przez pierwsze minuty dokładnie, łatwo się rozprowadza, potem szybko znika z powierzchni, ale czuć, że jest, skóra jest nawilżona i co ważne, uspokojona. Można mi wierzyć lub nie, ale po pierwszym użyciu, faktycznie miałam mniej zaczerwienień na twarzy. Po każdej nocy widać i czuć było, że produkt nie jest picem na wodę, a faktycznie robiącym coś kremem, i to coś w dobrym kierunku. Po miesiącu mogę stwierdzić, że jest to świetny krem. Reguluje sebum, skóra rano nie jest przetłuszczona, jest szansa, że pomógł mi na zaskórniki zamknięte, co jest wyczynem. Do tego dalej mam bardzo dużo kremu, naprawdę nie trzeba go dużo nakładać, żeby czuć go na całej skórze.
Zalety:
- Wydajność
- Opakowanie do recyklingu
- zapach
- Dobre działanie w wielu aspektach
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie