Kappus Romantic Series, Savon De Luxe, Mydło toaletowe (różne rodzaje) 

Różane mydełko Kappus dostałam jakiś czas temu w prezencie. Przyznam szczerze, że rzadko używam mydeł w kostce i trochę się od nich odzwyczaiłam, stawiając na co dzień na żele i pianki myjące. Mydełko różane zostało ukryte w prostym kartoniku z romantycznymi motywami kwiatu róży i prostym, ciemozielonym opisem. Wnętrze kryje prawdziwe mydełkowe cudeńko- pięknie wykonaną, perłowo- różową kostkę w kształcie róży o intensywnym, ale eleganckim , charakterystycznym aromacie. Kosmetyk nie pieni się mocno, ale wystarczająco, by dokładnie namydlić i oczyścić skórę dłoni. Moje dłonie są bardzo suche i delikatne, różnie reagują na mydła w kostce. Róża od Kappus nie wysusza i nie podrażnia skóry, a dyskretny zapach pozostaje na dłoniach przez dłuższy czas. Mydełko dostałam w prezencie i trudno mi określić, jak wygląda jego dostępność stacjonarna. Muszę przyznać jednak, że nigdy nie spotkałam produktów tej marki w żadnej drogerii stacjonarnej w moim mieście. Kosmetyk mogę polecić na niezobowiązujący, stosowny dla kobiety w każdym wieku, bezpieczny podarunek.

Miałam przyjemność przetestować większość zapachów tych mydeł, m.in. korzenne, oliwkowe, całą serię mydełek owocowych, limonkę z grapefruitem, pomarańczę z przyprawami, serię kwiatową: konwalię, mimozę, irys, mak, ... Wybór zapachowy jest naprawdę niesamowity. Mydła są bardzo delikatne dla skóry, nawet mój ojciec - typowy alergik - nie chce używać innych,odkąd raz, na jakiś wyjazd, gwizdnął mi małą kostkę tegoż cuda. Nie pienią się intensywnie, ale przecież nie to jest w mydle najważniejsze. Idealnie oczyszczają skórę, pozostawiając uczucie świeżości i delikatny zapach. Nie wysuszają skóry, ale i tak zawsze po kąpieli stosuję balsam. Ze względu na dość wysoką cenę (obecnie nawet i kilkanaście zł za kostkę), coraz trudniejszą dostępność tych mydeł oraz moje przyzwyczajenia zapachowe (wolę delikatnie pachnące kosmetyki, które nie gryzą się z perfumami) powoli przerzucam się na kostki Dove. Ale Kappus nadal ma u mnie opinię KWC Dodatkowo wspomnę że mydła tej firmy to świetny pomysł na prezent: do wyboru jest seria zwierzakowa (krówka, świnka, owieczka, gąska, zapakowane w przezroczyste pudełeczka) albo inne kształty: serduszka, aniołki, rybki, koniczynki. Istne szaleństwo :) Używam tego produktu od: kilku ładnych lat Ilość zużytych opakowań: oj dużo

Recenzja powstaje na podstawie doświadczeń z dwoma wariantami mydełka. Pierwszy z nich- Grapefruit i Limonka, to niezwykle orzeźwiająca mieszanka aromatów, do złudzenia przypominających naturalne zapachy owoców. Świeża, soczysta woń cytrusów, wypełnia całą łazienkę podczas używania mydełka, wprawiając w bardzo pozytywny nastrój. Co ważne w miarę zuzywania produktu, zapach nie traci na wyrazistości. Samo mydło dobrze się pieni (choć nie przesadnie), ładnie oczyszcza skórę (stosuję je do dłoni), lekko ją natłuszcza, nie powoduje przesuszeń, nie podrażnia, czego obawiałam się po tak intensywnie pachnącym produkcie, nic z tych rzeczy. Wersja Lily of the Valley (konwalia) oczaruje każdą osobę preferujacą nuty zapachowe tego kwiatu. Pachnie wyraziście, intensywnie ale jednocześnie zapach nie jest nachalny ani mdlący. Walory pielęgnacyjne, pokrywają się w obu przypadkach. Mydełka dobrze spisują sie także w roli małej dekoracji łazienki, a także umieszczone w szufladzie z bielizną/pościelą- pozostawiają delikatny, przyjemny zapach. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 2x125g