Jakiś czas temu ( czego można się łatwo domyślić czytając moje recenzje ;) ) miałam " fazę " na rozświetlacz idealny.
Wypróbowałam ich trochę, tych droższych i tańszych ... Ostatnim krokiem ( było sporo rozczarowań i żadnego ideału ) miał być zakup Shimmer Bricka BB, ale postanowiłam jeszcze sprawdzić jakość fal TBS, ponieważ mam słabość do maseł tej marki.
Nieśmiała próba ( czyt. " zakup na Allegro " ) wypadła na tyle dobrze, że moja kolekcja powiększyła się w sumie o 2 zestawy kolorystyczne falek, a ja poczułam się ( w końcu ! ) usatysfakcjonowana.
W regularnej sprzedaży dostępne są 2 wersje kolorystyczne : 01 Bronze ( ciepłe i dość ciemne brązy i rudości ) oraz 02 Blush i ta druga wersja poszła na pierwszy ogień.
Poniewaz rozświetlacz TBS szybko zdobył moje serce, zapragnęłam miec jeszcze jeden wariant tego kosmetyku, limitowaną wersję 03 Peach i dzięki uprzejmości i serdeczności jednej z Wizażanek ( dziękuję :* ) udało się :)
W ascetycznym opakowaniu z przezroczystego plastiku dostajemy 8,5 g produktu, czyli chyba taka średnia ilość.
Co ważne - powierzchnia kosmetyku jest spora, więc podział na " fale " poszczególnych kolorów ma sens, gdyż bez problemu można stosować je solo, ew. w parach, " po sąsiedzku ".
02 Blush jest takim różo - rozświetlaczem.
Kolory poszczegolnych fal to : biel z kroplą różu, bardzo blady róż, cieplejszy rożowo - brzoskwiniowy, brzoskwinka oraz brudny róż z odrobiną brązu.
Pigmentacja, jak i konsystencja pasków ( w sensie " twardosc " ) różnią się między sobą.
Efekt jaki daje na skórze, gdy użyjemy górnych, ciemniejszych pasków, to dość naturalny brudny róż z kropelką brązu. Dla bardzo jasnych karnacji ( jak moja aktualnie ) może uchodzić nawet za różo - bronzer.
Dolne paski to idealny chłodniejszy rozświetlacz.
Natomiast całość jest bardziej neutralna niż zimna ( przynajmniej na mnie ).
Daje subtelny kolor i wyrazisty blask, ale nie ultra mocny.
Skoro mowa o blasku, tutaj prym wiedzie zdecydowanie edycja limitowana, czyli 03 Peach. Dla mnie już nie rozswietlacz, ale nabłyszczacz ;) Ale, trzeba przyznać, bardzo twarzowy nabłyszczacz :)
Pojemność taka sama, a kolory to : jasna morelka wpadająca w złoto, różowo - morelowy, brzoskwiniowo - pomaranczowy, brzoskwinia i biel złamana beżem z kroplą pomaranczy.
Generalnie ta wersja jest trochę cieplejsza, słoneczna i na mnie wygląda na " czystszą " ( w Blush mamy do czynienia z różem złamanym brązem, a tutaj kolory są dość ciepłe, ale jasniejsze i "czystsze ).
Wydaje mi się, ze 03 jest lepiej napigmentowany, a na pewno jest bardziej miękki od 02, w związku z czym więcej produktu zostaje na pędzlu i efekt jest bardziej spektakularny. Już nawet nie chodzi o kolor, ale na pewno jest tu daleko więcej blasku i typowego bezdrobinkowego " glow ".
Efekt świeży, dziewczęcy, piękny, choć wyrazisty i tylko dla amatorek takiego efektu.
Trudno mi powiedzieć, którą wersję lubię bardziej. Blush wydaje mi się subtelniejsza, lepsza na zimę, a Peach daje efekt jak z czerwonego dywanu, więc wydaje się być idealna do letniej opalenizny ( choc i na mojej bladej skórze wygląda ładnie ).
Trwałość falek jest bdb, cały dzien bez poprawek !
O czym warto wspomnieć to multifunkcjonalność produktu. Tak jak sugeruje to producent, można i warto stosowac Shimmer Waves także jako cienie do powiek ( zwłaszcza Blush ) oraz cienie rozświetlające pod łuk brwiowy i w kąciku oka ( jaśniejsze paski Blush oraz Peach ).
Jeśli szukacje pudrowego rożswietlacza, warto wypróbować Shimmer Waves, zwłaszcza, ze stosunek jakości do ceny jest korzystny. No i jest to produkt, który można wziąć na wakacje zamiast całej baterii róży, rozświetlaczy i cieni do powiek.
P.S. Postaram się w najbliższym czasie zrobić swatche obydwu wersji .
Używam tego produktu od: ok. 3 m-cy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszych 2 ( wydajne, zużycie niezauważalne )