Sensique Bronzing Powder Puder brązujący w kompakcie

Opakowanie jest plastikowe, dość typowe dla prasowanych bronzerów z minimalistycznym srebrnym nadrukiem (w nowszej wersji). Dodatkowo jest dość solidne (przetrwało kilka upadków i podróże - sam bronzer również, co jest dla mnie ogromnym plusem). Jedynym minusem jest tutaj zatrzask, który od początku był niesprawny i nie domykał się przez co wieczko ,,latało''. Sam produkt ma dość chemiczny zapach, który na szczęście nie jest wyczuwalny na twarzy; przyjemną niezbyt suchą konsystencję (mimo że nieco sypie się podczas aplikacji) oraz bardzo ładny, neutralny kolor (107 Natural Tan). Jestem naprawdę blada, dlatego bardzo odpowiada mi zarówno kolor jak i niezbyt mocna pigmentacja, która pozwala na bezproblemową aplikację, ładne rozcieranie i brak plam przy jednoczesnej możliwości budowania intensywności bronzera na skórze. Kolejne plusy to dobre utrzymywanie się, bardzo wysoka wydajność i niska cena. Bronzer nie powoduje również zapychania (a mam do tego spore tendencje) i bezproblemowo zmywa się podczas demakijażu. Zdecydowanie polecam wypróbować bronzer osobom, które znajdą dla siebie odpowiedni ocień i sama z pewnością sięgnę po niego ponownie.

Byłam posiadaczką odcienia 110 Golden Brown. Chciałam kupić odcień 107 niestety, na pułeczce tam gdzie miały być od Ciebie 107, znalazł się ten, ja nie sprawdziłam i dopiero w domu zorientowałam się że nie kupiłam tego odcienia co chciałam, ale nic takiego nie straciłam. Jestem posiadaczką bladej cery. Opakowanie może nie jest najwyższych lotów, ale wytrzymało ze mną już tyle podróży i nic się z nim nie stało (Nie licząc tego że napis się już starł). Co do zawartości, piękne tłoczenie słońca na produkcie, co od razu przywodzi nam na myśl wakacje czy dodanie takiej opalenizny twarzy. Produkt jest jedwabisty w dotyku, jego wykończenie jest jedwabiste. Kolor ten delikatnie ociepla twarz, świetnie się rozciera, nie robi plan. Może i trzeba trochę to nałożyć żeby to było widać, ale według mnie to lepsza opcja niż raz przejechać pędzlem po produkcie i zrobić sobie plamy na policzkach. Produkt jest bardzo wydajny, ja swoje opakowanie zużywałam ponad rok (nadal bym to miała, gdyby nie mały wypadek). Jestem pewna że dla osób początkujących i nie tylko ten produkt będzie idealny.

Jestem posiadaczką koloru 107. Przy mojej bladej cerze ten odcień sprawdza się swietnie. Ma lekko oliwkowe tony dzięki czemu nie wypada sino. Jest łatwy i przyjemny w pracy, nie zostawia plam i można go spokojnie budowac. jedyne do czego mam zastrzeżenie to opakowanie ale w tej cenie nie ma co oczekiwać rewelacyjnej jakości plastiku.

Numer 109 Kupiłam go kilka lat temu z przypadku za około 12 zł w Naturze. I to był strzał w dziesiątkę. Wtedy opakowanie było inne bardziej tandetne i niestety mało trwałe :( . Ale liczy się wnętrze prawda :D ? A tutaj mamy małą perełkę ! Po pierwsze kolor, który jest idealnym połączeniem tonów ciepłych i zimnych czyli świetnie pasuje do niemalże każdej karnacji. Uważam, że jest to zamiennik znanego bronzera z Kobo, który wyglada wg mnie szaro i ziemiście. Tutaj produkt nakłada i rozciera się niezwykle łatwo, można stopniować efekt i ciężko z nim przesadzić i zrobić plamy. Niestety co za tym idzie konsystencja jest dość lekka i lotną wiec niestety nie jest as tak wydajny z powodu właśnie lekkiego sprasowania. Ale coś za coś tak ? Nie zmienia to faktu, ze jest to mój ulubieniec i must have ! Na przecenie kosztuje około 10 zł, czyli cena jest świetna dla osób, które chcą po prostu przetestować

Odcień Natural Tan jest bardzo ładny, nadaje się spokojnie dla bledziochów. Pigmentacja jest bezpieczna, nie da się nim zrobić krzywdy. Bardzo ładnie się rozciera, jest dobrze sprasowany i wydajny. Opakowanie jest plastikowe i wygląda na tanie, bo w sumie bronzer jest taniutki i bardzo dobrze :)

Jestem posiadaczką odcienia 109 ULTRA BRONZE i codzienne wykorzystuję ten bronzer do konturowania twarzy. Idealny chłodny odcień (w przeciwieństwie do ciemnej czekolady Lovely). Nie idzie w plamy i trzyma się na mordce cały dzień. Nie zatyka, nie powoduje podrażnień. Dopiero za trzecim razem jak spadł to puder w kamieniu się połamał. Opakowanie nadal całe.

Puder kupiłam ze wzgledu na jego niska cenę miałam poprzednio kilka kosmetyków Sensique i byłam z nich zadowolona. Pigment Nie jest to bardzo dobrze napigmentowany bronzer, aczkolwiek ja uważam to za plus, ponieważ można przy jego użyciu wykonać szybki makijaż bez obaw o plamy. Opakowanie Niestety jest to tani plastik, aczkolwiek wytrzymaly na tyle by użyć bronzera w codziennym makijazu oraz zapakowac go od czasu do czasu do kosmetyczki. Podczas codziennego użytkowania napisy oczywiście sięścierają i opakowanie brudzi się aczkowliek jak za tą cenę, nie można oczekiwac niczego więcej, Wydajność Tutaj zdecydowanie na plus, za ogromną ilość broznera płacimy niewiele. Bronzera używałam kilkanaście razy podczas miesiąca i zużylam opakowanie do widocznego denka po 9 miesiącach.

Produkt znajduje się w opakowaniu, które niestety nie jest najtrwalsze (napisy szybko znikają, a zatrzask wieczka po pewnym czasie nie trzyma przykrycia tak, jak powinien, przez co produkt może otworzyć się w torebce). Jest ładnie zmielony i bardzo fajnie się rozprowadza. Nie robi plam, można nim ładnie manewrować. Niestety pigmentacja jest słaba, przez co trzeba trochę się namachać, aby uzyskać mocniejszy efekt, a do tego świadczy to o małej wydajności produktu. Bardzo ładna gama kolorystyczna. Znajdziemy odcienie i do ocieplania i do typowego konturowania twarzy. Świetna cena i fajna dostępność.

Super brazer dla poczatkujacych, nie da sie z nim przesadzic, ladny odcien, niezbyt zimny, nie jest tez bardzo cieply, cera nie wygląda z nim ani na brudna ani na zbyt opalona. Na pedzel nabiera sie odpowiednia ilosc produktu a moze nawet troche za malo. Nie trzeba za kazdym razem strzepywac nadmiaru, dobrze sprasowany, nie pyli sie jakos dramatycznie. Stosowalam do calej twarzy, nie stricte do ostrego konturowania. Omiatalam cala twarz, boki czola, nosa, kosci policzkowe i zuchwe.

To pierwszy bronzer, którego używam. mam kolor 109, który ma dosyć chłodny odcień. Ładnie się rozciera, trudno zrobić sobie nim plamy. Trochę się pyli. Opakowanie jest dosyć słabe, po krótkim czasie przestało się domykać ale wydaje mi się, że teraz opakowania się zmieniły. Wydaje mi się że za taką cenę naprawdę warto go kupić.

Mój odcień to nr 109. Jest po prostu niezawodny, nigdy nie zrobiłam sobie nim krzywdy, jakiejś wstrętnej plamy a praca z nim należy do prostych i przyjemnych. Jest po prostu idealny! Świetnie nabiera się na pędzel w ilości, która nie pozwala na przesadę a jednocześnie efekt można z dużym powodzeniem stopniować. Pięknie łączy się z innymi produktami i nie znika w ciągu dnia ???? Muszę też dodać że jest niesamowicie wydajny - opakowanie męczę przynajmniej pół roku, a "słoneczko" nadal pozostaje wyraźnie widoczne! ???? całkiem niedawno zmieniła się jego szata graficzna dzięki czemu teraz wygląda naprawdę elegancko. Dostępny jest w Naturze w bardzo przystępnej cenie, a do tego niebywale często obejmuje go promocja ❤

Marka Sensique, dostępna wyłącznie w drogerii Natura, to dla mnie spora nowość. Usłyszałam o niej dopiero w jednym z filmów youtuberki makijażowej, Maxineczki. Jakiś czas temu postanowiłam zdecydować się na zakup pudru brązującego Sensique, gdyż od dłuższego czasu ciężko było mi dobrać idealny do mojej jasnej karnacji bronzer. Przed zakupem sprawdziłam jeszcze opinie na Wizażu - a te są bardzo pochlebne. Uznałam więc, że delikatny odcień 107 (Natural Tan) sprawdzi się idealnie. I muszę przyznać, że zakupu nie żałuję :). Za kosmetyk zapłaciłam około 13 złotych - cena jest więc korzystna. Konsystencja pudru jest dość zbita - otrzymujemy mocno sprasowany produkt, który odrobinę się sypie podczas aplikacji na skórę. Pigmentacja jest natomiast naprawdę bardzo delikatna (taka średnia), dzięki czemu możemy stopniować jego intensywność na skórze - i co bardzo ważne - trudno z nim przesadzić :). W moim przypadku należy nakładać go kilkoma warstwami, aby uzyskać pożądany kolor. Chwalę to sobie, bo moja karnacja jest naprawdę bardzo jasna i do tej pory większość bronzerów tworzyła na mojej skórze ciemne, nieestetyczne, sztucznie wyglądające plamy. A bronzer Sensique jest jak gdyby dla mnie stworzony. Świetnie się rozciera i wygląda bardzo naturalnie, dodając cerze świeżości i zdrowego wyglądu. Opakowanie jest klasyczne, plastikowe (posiadam nowszą wersję), wygląda na dość solidnie wykonane. Przetrwało upadek, z pudrem również nic się nie stało. Zatrzask jest porządny, opakowanie nie otwiera się samo. Można śmiało wrzucić je do kosmetyczki, torebki lub zabrać ze sobą w podróż do samolotu. Raczej nic się z nim nie stanie. Szata graficzna jest bardzo minimalistyczna, ale i estetyczna. Bardzo przypadło mi do gustu to wytłoczone na pudrze słoneczko :). Puder jest bardzo trwały i długo utrzymuje się na skórze w nienaruszonym stanie. Zaaplikowany na kości policzkowe z samego rana, był widoczny aż do wieczora, a więc przez jakieś 12 godzin. Śmiało mogę nazwać go moim ideałem :). Jest śmiesznie tani, nie uczula, super się z nim pracuje. Dodatkowo zmywa się bardzo sprawnie, bez pocierania. Pomimo tego, że dość szybko się zużywa oraz trochę sypie podczas nakładania, wrócę do niego jeszcze nie raz. Polecam.

Bronzer ten jest bardzo delikatny, trzeba go dużo nakładać żeby uzyskać mocniejszy efekt, myśle ze jest fajny na codzień do delikatnego makijażu, ale przez średnia pigmentację może być mało wydajny ;)

Posiadam ten puder w kolorze 107 natural tan i uważam, że jest to idealny puder do konturowania, ale nie brązowienia. Moja opinia wynika z koloru pudru, który jest dość zimny. Z tego względu ocieplenie twarzy nim może nie być zbyt atrakcyjne, natomiast kontur już tak. Ten puder daje idealny "cień" na twarzy. Uwielbiam konturować nim czoło i nos, ponieważ efekt jest dostrzegalny, ale niesamowicie naturalny. Kolor ten jest dość jasny i pewnie lepiej sprawdzi się osobom o bladej karnacji. Ja jednak, by uzyskać odpowiedni poziom na policzkach muszę się nieco namachać pędzlem. Puder w dotyku jest jedwabisty, zaś na twarzy nie jest płaskim matem, ale i zdecydowanie dostrzeżemy żadnego rozświetlenia.

Gdyby nie jedna jedyna wada (pomijając już opakowanie) byłby to mój bronzer idealny. Kolor który używam to 110, jest uniwersalny - i do konturowania, i do ocieplania. Pięknie się blenduje, na buzi wygląda bardzo naturalnie, co jest dla mnie niezmiernie ważne. A teraz wada - mogłoby się wydawać, że średnia pigmentacja w przypadku bronzera jest czymś dobrym, bo nie zrobimy plam, fakt, ale w tym przypadku, trzeba nałożyć 2-3 warstwy, żeby efekt był widoczny, przez co produkt jest bardzo niewydajny. Po dwóch tygodniach codziennego używania dobiłam denka, a kiedy to się stało produkt bardzo się rozkruszył sam z siebie. Wydaje mi się jednak, że do niego wrócę ze względu na pozostałe rzeczy.

Uwielbiam bronzery, a ten jest moim ulubionym. Ładnie się blenduje, nie robi plam, ma bardzo ładne odcienie. Zarówno do konturowania, jak i ocieplania twarzy. Wygląda na o wiele droższy produkt. Nie jest suchy. Cena jest śmiesznie niska, na promocji w Drogerii Natura zapłaciłam chyba niecałe 5 zł ;)

Posiadam odcień 107 Natural Tan - ten najbardziej rozchwytywany i rozsławiony przez Maxineczkę. Uważam, że kolor 109 też ładnie wygląda i chyba go sobie dokupię, jest trochę ciemniejszy i chłodniejszy od tego, taki stricte do konturowania. Koszt produktu w cenie regularnej to 13,99zł, w promocji nie idzie go dostać, jest momentalnie wykupiony. Mimo wszystko myślę, że cena regularna jak na 12g kosmetyku nie zrujnuje domowego budżetu i można się na niego szarpnąć. Ten brązer, który mam jest już w nowym opakowaniu. Chyba marka usłyszała wołania konsumentek, że poprzednie opakowanie jest marnej jakości i choć można je jeszcze spotkać w niektórych drogeriach Natura, to te nowe powoli je wypierają. Są wciąż plastikowe, ale już nie tak kruche i zamyka się na porządniejszy zatrzask. Kilka razy zabierałam tej produkt w podróż i nic złego się nie stało z opakowaniem. Podoba mi się słoneczne tłoczenie na pudrze, od razu kojarzy mi się z latem. Ostatnio bardzo namiętnie go używam i to tłoczenie jest już lekko nadszarpnięte, ale wciąż je widać. Nie boli mnie jego wydajność, bo jak się skończy to po prostu pójdę po drugi, z taką ceną chyba każdy może sobie na to pozwolić. Producent opisuje, że puder jest jedwabisty w dotyku. Sprawdziłam w drogerii wszystkie testery i nie każdy taki jest. Mój o numerze 107 nie jest aksamitny a raczej jest to dosyć twardy kamień, który trochę się sypie przy nabieraniu na pędzel. Nie jest to jednak osyp, którego nie wybaczę i zależy głównie od tego jak bardzo się spieszę i naciskam na niego pędzlem. Kiedy bardziej to kontroluję i nabieram powoli osyp potrafi być naprawdę mały. Kolor jest bardzo ładny i neutralny. Z pewnością znajdzie szerokie grono zwolenniczek z jasną i średnią cerą. Ja jestem lekko opalona i muszę z nim chwilę popracować, aby było go widać, ale daje się budować. Pigmentacja jest średnia i bezpieczna. Nie widzę w tym nic negatywnego a nawet jestem przekonana, że osoby początkujące mogą być z tego faktu zadowolone. Ciężko zrobić sobie nim krzywdę w postaci plamy przy aplikacji. Na przypudrowanej cerze blenduje się bardzo dobrze i stopniowo da się zwiększyć jego intensywność (jeśli chcesz zaaplikować go sprawniej - sięgnij po bardziej zbity pędzel, z miękkim trwa to trochę dłużej, ale z kolei miękki pięknie go rozdmucha, więc coś za coś:)). Dla mnie to bardzo dobra propozycja do podkreślenia konturu kości policzkowych, przynajmniej na mojej skórze kolor wygląda na tyle neutralnie, że da się to zrobić. Nazwa co prawda bardziej wskazuje na opalanie nim twarzy i można to zrobić, ale jakoś tak go sobie upodobałam do konturowania, że nie mogę przestać ;) A w połączeniu z nowym rozświetlaczem tej samej marki wyglądają super. Kolejny plus jest taki, że dobrze utrzymuje się na skórze. Robiąc makijaż o 7 rano spokojnie wytrzymuje na twarzy cały dzień, czasem 10h, innym razem 12h. Dopóki nie przystępuję do demakijażu to trzyma się w niemal nienagannym stanie. Dla mnie to bardzo dobry produkt drogeryjny, na który każda z nas może sobie pozwolić. Polecam wszystkim, nie tylko początkującym ;)

Najnowszy w mojej kolekcji i wszystko inne poszło w odstawkę i nie tylko dlatego, że jest nowy, ale dlatego, że jest świetny. Idealnie pasuje do mojej karnacji, wygląda na niej naturalnie, uwydatnia kości policzkowe, ładnie modeluje, nadaje kształt. Myślę, że sprawdzi się także u początkujących lub u tych którzy mają ciężką rękę, to bezpieczny produkt, ciężko z nim przesadzić, ale można też zbudować fajny kontur w zależności kto co lubi :)