Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Wody toaletowe damskie

Molinard Habanita EDT 

4 na 537 opinii
flame3 hity!
54% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4 na 5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Kupi ponownie: 54% osób
Nasi użytkownicy zostawili 37 opinii dla tego produktu. Przygotowaliśmy dla Ciebie krótkie podsumowanie na ich podstawie:

  • 25 stycznia 2018 o 18:26
    Hallo darknes my old friend
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Wykorzystał/a:kilka opakowań
    Ah Habanita kto pomyślał ze ma już ponad 80 lat.Ciężka w odbiorze. Ciężka do opisania. Habanita jest mroczna tak jak jej flakon. To zapach smutku , żalu i tęsknoty . Jedyna kompozycja której nie odważe się wsadzić w ramy. To nie jest kobiece , sensualne czy otulajace jak kocyk. To jest raczej próba pokazania, że każdy z nas ma mroczną stronę. I ta strona też jest warta uwagi.Warto ją kochać Otwiera się kleistym bzem ,zawiesistym mocnym. Na ten bez rozpaczliwie rzuca się pomarańcz w parze z truskavwka. Nie jest to jednak optymistyczna slodycz owoce są lekko suche. Nie prowadzi ich dbajaca dłoń by zrobić z nich słodki dżem. To owoce pozostawione na krzaku i zapomniane do czasu aż przyjdzie jesień i wyschna na wiór. Sercem jest róża zlana wodą i dość smutna jak w lancome tresor folie.Towarzyszy jej korzeń irysa dopiero co wykopany. Esenconalny lekko drzewny, Baza jest piękna. Gorący bursztyn na wanilii z nutą rumu. Dość szorstka i pyszalkowata . Otaczają ją igiełki mchu. Jak z lasu zaraz po burzy. Bardzo lubię ten zapach. Jest może taki retro i w tym jego urok. Dziś takich perfum z duszą się raczej nie robi. Habanita nie jest popularna. Jest lekko duszaca i zawiesista i pudrowy i drzewna. Nie każdy dźwiga takie zapachy. Ja jej jednak nie dam zginąć mimo całej jej mroczności
    Zalety:
    • Zapach i trwałość
    Wady:
    • Ciężka dostępność
    Szczegóły:
    • Trwałość
    • Zapach
    • Flakon
    Produkt kupił/a w
    W perfumerii
    7 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 13 lutego 2015 o 8:00
    Kiedyś Nienawidziłam a Teraz Uwielbiam
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Historia mojej znajomości z Habanitą sięga czasów, kiedy to byłam studentką. Habanitę dostałam w prezencie od swojego ówczesnego chłopaka ( mikołajkowym lub gwiazdkowym – nie pamiętam). Flakonik 50 ml. Zapach nie przypadł mi wtedy do gustu, używałam go jednak od czasu do czasu, by nie sprawić przykrości chłopakowi. Wtedy to Habanitę odbierałam jako ciężki, gorzki, przesiąknięty tonami cedru zapach dla starszej, eleganckiej pani ceniącej sobie luksus. Po pewnym czasie rozstaliśmy się z chłopakiem, a Habanita powędrowała na parę ładnych lat na dno szafy. W minionym roku wypadła nam przeprowadzka i podczas opróżniania szafy znalazłam zakurzone pudełeczko z flakonikiem perfum w środku – Habanitą. Oczyściłam prędko szmatką pudełeczko, otworzyłam je i wyjęłam flakonik, przetarłam go szmatką. Od razu spryskałam Habanitą nadgarstek. Po chwili znów poczułam ten ciężki aromat. Jednak po paru latach nie wydawał mi się on już do szpiku przesiąknięty cedrem. Może mój węch się rozwinął, a może to ja dorosłam do tego, by z dumą nosić Habanitę. Habanita nie jest zapachem łatwym, grzecznym, ułożonym. Nie pasuje do grzecznych panienek w pastelowych sukienkach, które od mocnych aromatów dostają migren a na zaloty mężczyzn odpowiadają spuszczeniem wzroku, czerwonymi rumieńcami na policzkach, nieśmiałością i zakłopotaniem. To zapach dla kobiet silnych charakterem, niepokornych, niezależnych. Dla kobiet, które potrafią odpysknąć, bronić swoich poglądów i siebie samej. Idealnie do Habanity pasowałaby: Angelina Jolie, Megan Fox, Agnieszka Szulim, Agnieszka Chylińska. No w skrócie taka baba z jajami – bez obrazy. Mam tu na myśli niewiastę umiejącą zachować zimną krew w najtrudniejszej sytuacji, rządną przygód, świadomą swojego sexapilu. Habanita początkowo na mojej skórze jest gorzkawa i odrobinkę surowa za sprawą cedru oraz nieco ziemista i wilgotna dzięki paczuli. Po niedługim czasie rozwija się i nie czuć już tej gorzkości i ziemistości. Zapach powoli robi się iście orientalny, bogaty, ździebko pudrowy i podszyty tytoniem. Tak tytoniem. Czuję wyraźnie suszony tytoń, choć w opisie go nie ma. Habanita zresztą na mojej skórze jest podszyta tytoniem przez cały czas. Ale nie jest to tytoń jaki znamy z popularnych papierosów. Tytoń w Habanicie kojarzy mi się z cygarami zwijanymi na którejś z wysp na morzu karaibskim. Cygara są zwijane ręcznie, dokładnie przycinane, by miały jednakową długość i wagę. Pakowane do eleganckich pudełek, być może z drewna cedrowego właśnie i wysyłane w świat. Jednak po cedrowym rozpoczęciu pojawia się słodko – cytrusowy aromat bergamotki, który przeplata się z aksamitno – słodką wonią świeżej, soczystej brzoskwini o aksamitnej, miłej w dotyku skórce rozgrzanej promieniami południowego słońca. Po chwili perfumy zostają wzbogacone pudrowo – piżmową wonią róży, jest to aromat delikatny i zwiewny. Szybko zostaje wzbogacony irysem o pudrowej ale i momentami nieco drzewnej woni oraz egzotycznym ylang – ylang. Jego bogaty, balsamiczny upajajaco słodki aromat wspaniale komponuje się z wonią bzu, która dołącza do grona kwiatowego. Jest to niewielkie drzewko obsypane jasnofioletowymi kwiatostanami. Jest maj, więc kwiaty są w pełni rozwinięte. Jego przyozdobione listkami i kwiatkami gałązki kołyszą się delikatnie na lekkim wiaterku, który sprawia, że świeży, delikatny aromat bzu zaczyna unosić się w powietrzu niczym latawce puszczane przez dzieci. W godzinach wczesno popołudniowych wyłania się wanilia o ciepłym, słodkim, głębokim aromacie dodająca recenzowanej EDP zmysłowości i gładkości. Ku mojemu zaskoczeniu na chwilę pojawia się aromat truskawki. Ale nie takiej czystej, opłukanej pod bieżącą wodą gotowej do zjedzenia. To truskawka zerwana niedawno krzaczka. Brudnawa i dziewiczo świeża. Jej aromat kojarzy mi się z truskawkami spoczywającymi w drewnianych łubiankach, które można kupić na targu. To truskawka z zieloną szypułką, pachnąca po trochu sobą, po trochu wilgotną, brunatną ziemią, którą można wyczuć pod palcami – może to paczula. Po jakimś czasie moje nozdrza zaczynają wyłapywać benzoes i to w sporej dawce. Jego zawiesista woń jest słodko - miodowa. Miód jest ciemny: spadziowy lub gryczany o mocnym zapachu. Skondensowany i tym samym suchy. Przyjemnie drapiący w gardełko, gdy się go skosztuje. Po paru dobrych minutach benzoes staje się jakby pudrowy i suchawy. Doskonale łączy się z aromatem tytoniu. Mój nos odbiera tytoń jako korzenno - skórzasty (pewnie za sprawą nuty skórzanej obecnej w zapachu) z domieszką suchych przypraw: goździków, cynamonu i jakiegoś dobrego trunku: whisky lub koniak. Generalnie jest to głęboki, miły dla powonienia, tajemniczy akcent znacząco wzbogacający Habanitę. Pod koniec dnia robi się kadzidlano ale j nie kościelnie. Jest dymnie i zawiesiście, muszę to przyznać. Wyobrażam sobie kadzielnicę do której wsypano benzoes, mirrę, dodano ususzone płatki róży, suszony tytoń, suszony cynamon i goździki oraz węgielki i w końcu podpalono zawartość, by wydzielała piękny aromat okadzający całe pomieszczenie. Habanita edt jest zapachem ciężkim, gęstym. Orientalno – pudrowo –kadzidlanym z nutką tytoniu. Mocnym i trwałym. Na skórze wytrzymuje ponad 10 godzin, niewiele tracąc na intensywności. Na ubraniach utrzymuje się nawet tydzień. Używam tego produktu od: dostałam na studiach parę lat temu, używam od ubiegłego roku Ilość zużytych opakowań: pierwsze 50 ml zużyte może w połowie
    Produkt kupił/a w
    5 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • gidran
    gidran
    4 / 5
    4 maja 2014 o 14:26
    Nie taki straszny jak opisują
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:nie określono
    Naczytałam się sporo o tym zapachu, że mroczny, wiedźmowaty, ciekawa byłam niesamowicie aż nadarzyła się okazja żeby ją wypróbować. Z namaszczeniem otwierałam flakon, ostrożnie naciskałam atomizer w obawie przed czarowną trucizną albo kłębami dymu, taaaaaa... Rzeczywistość jak zwykle okazała się inna. No więc jeśli moja Habanita miałaby być czarownicą to raczej taką przebraną na Halloween. Urocze dziewczę chichocząc udaje się na stryszek po skrzypiących, bo z rzadka używanych schodach. Tam w mroku i kurzu odnajduje zapomniany i zatęchły nieco strój. Ubiera go, przyczepia sobie nawet jakąś kurzajkę, maluje na czarno zęby i staje w drzwiach z tacą pudrowych cukierków by częstować dzieci sąsiadów. Takiew co bardziej wrażliwe mogą się na pierwszy rzut oka przestraszyć, ale udawanie wiedźmy niezbyt dobrze jej idzie, bo jest zbyt miła i uśmiechnięta, a do tego te cukierasy... Habanita na mnie jest słodka, pudrowo-waniliowa. Posiada mroczne wykończenie (i mhroczny flakon z nieco tandetnym korkiem), ale za mało go bym mogła uznać ten zapach za niepokojący. Mimo to bardzo go lubię, jest otulający, kobiecy i poparawia mi humor. Do tego jest intensywny i wyróżnia się na tle wszechobecnych mdlących, rażących na kilometr watą cukrową słodziaków. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: jedno
    Produkt kupił/a w
    6 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 26 października 2013 o 22:27
    2 oblicza Ewy.
    Kupi ponownie:Nie
    Używa od:nie określono
    - tytuł z utworu zespołu Closterkeller pasuje idealnie, bo Habanita to kobieta o dwóch twarzach. Jest taki znany rysunek - spoglądając w odpowiedni sposób, można dostrzec albo młodą damę, odwracającą od nas głowę albo profil starej kobiety. Habanita jest identyczna - przeplatają się w niej niezwykle piękne, delikatne, skórzano-ciepłe, swojskie, przytulne i świeże nuty z czymś odstręczającym swoim wiekiem i rozkładem. Jest jak Elisa Day z "Where the wild roses grow" we wspomnieniu i w postaci zwłok płynących w rzece. Jak Ursula z "Małej Syrenki" w interpretacji Disneya - przeglądająca się w lustrze, po zamianie w młodą dziewczynę. Lustro jednak ukazuje brzydką, prawdziwą postać. Jak wiecznie młody Dorian Gray i jego starzejący się, obrzydliwy portret. Jak Królowa z Królewny Śnieżki w swojej codziennej pięknej postaci i zamieniona w żebraczkę, gdy udała się do domu krasnoludków. Te porównania mogą wydawać się zabawne czy górnolotne, ale taki niecodzienny, nieoczywisty i mocny zapach jak Habanita zasługuje na porządny opis i towarzystwo znakomitych postaci z literatury czy innych dziedzin sztuki. Przy pierwszym rozpyleniu poczułam wzruszenie - zapach łagodny, bezpieczny, kojarzący się z czymś znanym, trudnym jednak do zidentyfikowania, może to matczyne objęcia, zakodowane w podświadomości w najwcześniejszym dzieciństwie...Na pewno piękna, gładka skóra młodej kobiety, może zaplątana w sitowie (stąd skojarzenia z balladą Nicka Cave\'a). Jednocześnie trochę niepokojąca woń, bo nie jestem w stanie jej nazwać, ta łagodność i prześlicznie pudrowy spokój stają się nieziemskie i zaczynają delikatnie niepokoić. Niestety, później pojawiają się niemiłe dla nosa akcenty jakby potu czy starego ciała... Psuje to ten bajeczny efekt, a jednocześnie nadaje Habanicie charakteru, zmienia ją w historię życia kobiety. Pokazuje kobiecość od najpiekniejszej fizyczno-duchowej strony do tego, co najbrzydsze. Po zebraniu osobistych wrażeń z obcowania z Habanitą, zajrzałam do pozycji "Perfumes. The A-Z Guide" autorstwa Turina i Sanchez i ucieszyło mnie, że Luca Turin też dostrzegł tę podwójną naturę Habanity, fakt, że są w niej jak gdyby 2 postaci. Opisał ją jako niezywkłe zestawienie wanilii i wetiweru, jakby obok siebie posadzić Marylin Monroe i Arthura Millera, albo raczej ujrzeć w Habanicie ich hipotetyczne dziecko. Narzeczony od razu stwierdził, że zapach bardzo ładny, w otwarciu jak guma balonowa, słodki. Dla mnie nie do noszenia i powinnam dać jej 3 gwiazdki, ale opowiada taką historię i ma taką niesamowitą moc i trwałość (1 kropla to ogon na wiele godzin!) oraz charakter, że nie umiem jej nie docenić. Zdecydowanie warto potestować. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: odlewka
    Produkt kupił/a w
    6 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 11 września 2013 o 12:48
    Pulsujące szaleństwo i niepokój...
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:nie określono
    "ona była jak ciemne wino ociekająca światłem noc ona była jak gorzkie wino z ust poprzez zęby spłynęła w zaciśnięte gardło — noc stopy tańczące — trawa dłonie — gałęzie drzewa niosła złotą pochodnię do ciemno zamyślonych ust" H. Poświatowska Tak mi się skojarzyło z Habanitą... Przepiękny zapach. Na początku puder, kwiaty - niby niewinna, tylko niby... Zaraz potem zmienia się, ewoluuje, staje się skórzana, mocna, jakby tytoniowa nieco - gdy paliłam papierosa, idealnie mi się dym komponował z Habanitą na nadgarstku :) Strasznie zmysłowy zapach. Obłędny. Ciemny, ale czy mroczny? Nie widzę tu naszych słowiańskich wiedźm, jeśli już to te uprawiające Voo Doo. Nie czuję tu bagien, czuję obezwładniające pragnienie, chęć życia, ale pod skóra pulsuje niepokój i nuta narastającego szaleństwa... Kobieta czerpiąca garściami z życia, bo wie, że nie będzie mogła wiecznie cieszyć się młodością, zmysłowa i pewna siebie, swoich uczuć i pragnień, potrafiąca zakręcić w głowie każdemu mężczyźnie niezależnie od jego wieku. Czarownica, kochanka, lecz nie kobieta upadła. Zepsuta do szpiku kości, rozmiłowana w rozkoszach ciała, ale jednocześnie przerażająco niewinna i bezbronna. Taka jest Habanita. Używam tego produktu od: dzisiaj Ilość zużytych opakowań: 2 ml zaczęte
    Produkt kupił/a w
    2 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły


Produkty podobne

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.