Maroko Produkt Pumeks Hammam 

Niestety produkt nie spełnił swojej podstawowej funkcji. Praktycznie w ogóle nie wygładził skóry na stopach, przy czym moje stopy z natury są dość gładkie i nie potrzebują wiele przy ich pielęgnowaniu. Produkt nie działa, a szkoda, bo nie dość, że jest ekologiczny i naturalny to fajnie wygląda i nadaje klimatu łazience.

Za namową przyjaciółki zakupiłam. Niedrogi, naturalny produkt, calkowicie Eco, w opakowaniu z kartonu. Rekomenduję go do stóp bez dużych zrogowaceń. Stosowany 2x w tygodniu skutecznie wygładza skórę, zapobiegając szybkiemu narastaniu naskórka. Używam zdecydowanie na mokro, moczę zarówno pumeks jak i stopę (najlepiej w wannie). Ściera martwy naskórek, stanowi przyjemny masaż, ma wygodną rączkę do trzymania. Nie szarpie naskórka.

Słowem wstępu: jestem zdecydowanie jak sroka na wszystko, co naturalne, dlatego też jak tylko zobaczyłam Pumeks Hammam na promocji w R. to nie mogłam się powstrzymać, żeby go nie kupić. W moim przypadku sprawdził się średnio żeby nie powiedzieć słabo, niemniej dla niewymagających stóp może być ciekawą alternatywą. Moje stopy: niestety z tych wymagających dużej uwagi, z tendencją do przesuszenia, pękania, rogowacenia naskórka i tym podobnych nieprzyjemnych historii. Jak stosowałam pumeks? Wypróbowałam wszystkie metody a mianowicie: przed kąpielą na sucho, w trakcie kąpieli na mokre stopy oraz po kąpieli na osuszone stopy, ale jednak nadal wilgotne. PRODUKT/WRAŻENIA: Pumeks wykonany jest ręcznie z bogatej w minerały (cynk, magnez, selen, żelazo) glinki czerwonej, pochodzącej z gór Atlasu w Maroku. Oryginalnie wypalany w piecu więc nie będzie to produkt "idealny" w wykończeniu, oczywiście te niedoskonałości czy przebarwienia mają swój niewątpliw urok. Powierzchnia trąca jest płaska i okrągła, a od spodu ma charakterystyczną rączkę/uchwyt, dzięki czemu nawet wygodnie leży w dłoni, choć osobiście ze względu na moje długie dłonie wolałabym żeby była większa. Miałam na początku trochę obaw, że ułamię tę rączkę podczas tarcia (bo jest co u mnie trzec...), ale nic z tych rzeczy, pumeks jest naprawdę solidny. Powierzchnia przeznaczona do tarcia ma takie zygzakowate wzory, rowki, by usuwać nadmiar naskórka. Dla niewymagających stóp wystarczy, dla mnie naskórek wręcz zapychał te rowki, a jednak efekt na moich stopach i tak był zbyt delikatny. Czyścić jest go łatwo, wystarczy pod ciśnieniem wody prysznica przepłukać te rowki i pozostawić go do wyschnięcia. Podsumowując: mimo dobrych chęci to nie produkt dla mnie, potrzebuję mocniejszych zawodników, co nie znaczy że go nie polecam. Polecam owszem (jak wszystko, co naturalne...), ale w tym przypadku tylko dla tych szczęściarzy, którym Bozia dała niewymagających dużej pracy stópki ;)

Pumeks kupiłam przypadkiem, brakowało mi kwoty do darmowej wysyłki. Przyznam, że to dobrze wydane pieniądze. Moje stopy posiadają zgrubienia i suche miejsca, nie poświęcam wiele czasu na ich pielęgnację. Z tego względu szukam produktów, które dają dobre efekty minimalnym nakładem pracy. OPAKOWANIE Moje nie było takie ładne kartonowe tylko zapakowane w zwykłą folię- no cóż i tak wylądowało w koszu. WNĘTRZE Pumeks wykonano z wypalonej gliny, posiada poręczny uchwyt i wyżłobienia, które mają być powierzchnią ścierną. Małe kawałki potrafią się odłupywać, ale nie ma to wpływu na jego użytkowanie. DZIAŁANIE/EFEKT Produktu można używać na mokro i na sucho. Ja raczej wybieram ten pierwszy sposób. Pumeks posiada drobne pory, które śmiesznie syczą, jakby musują zaciągając wodę- dla mnie to przyjemny akcent jego użytkowania ;-). Pumeks wygładza skórę bardzo delikatnie, nie nazwałbym tego ścieraniem- raczej masaż. Przyjemnie się tak wymasować na koniec dnia :-). Co do efektów, na początku podchodziłam z pewnym dystansem. Pumeks na pewno nie usunie dużych zgrubień, ale dzięki bardzo delikatnemu działaniu, nie powoduje nadmiernego narastania naskórka. Nie ma też możliwości powstawania zadr. Używam go średnio raz w tygodniu (czyli rzadko), przez jakieś 3-4 miesiące i stan moich stóp oceniam jako zadowalający. Produkt na pewno jest eco (z wyjątkiem opakowania), co jest dla mnie istotne. Jeśli szukacie czegoś co pomoże wam utrzymać dobry stan stóp- polecam. Jeśli stopy potrzebują usunięcia większych warstw skóry- konieczne będzie dodatkowe złuszczanie. Ja na pewno będę go używać plus okresowo wspomagać się tarką bądź substancjami złuszczającymi.

Co za produkt! Wpadłam na niego w rossmannie. Kupiłam z czystej ciekawości z myślą aahaa i jak to kółeczko z rzeźbieniami będzie ścierać moje pięty hmm...:) Otóż, ściera w sposób delikatny i skuteczny. Nie mam wrażenia, że skóra po zastosowaniu i wysuszeniu jest "poszarpana". Efekt gładkich stóp , utrzymuje się dłużej niż po zwykłych pumeksach. Sam produkt jest estetycznie wykonany, wygląda jak gadżet łazienkowy. Bardzo dobrze się nim operuje, ponieważ posiada uchwyt także wykonany z glinki. Jedna ważna rzecz. Należy używać pumeksu zgodnie z wytycznymi producenta, czyli ścieramy mokre stopy , mokrym pumeksem. Produkt świetny, w 100% naturalny, wydajny i estetyczny. Należy uważać, żeby nie spadł, inaczej pęknie. W końcu to glinka :)

Widziałam go wiele razy w Rossmannie ale zazwyczaj decydowałam się na bardziej tradycyjne produkty jak tarka czy pumeks. Uważam że warto czasem spróbować mniej konwencjonalnych rozwiązań bo można znaleźć takie perełki jak ten pumeks. SKUTECZNOŚĆ Pumeks hammam skutecznie usuwa zrogowaciały naskórek i pozostawia skórę gładką i miękką. Nie zdziera skóry, tylko delikatnie usuwa naskórek. Jest bardzo przyjemny w stosowaniu i poręczny. DESIGN Sam pumeks wygląda bardzo ładnie i można go z dumą umieścić na półeczce w łazience. NATURALNOŚĆ Jest wykonany z glinki czerwonej z Maroko, co czyni go w 100% naturalnym produktem eko. Pumeks hammam na pewno zostanie ze mną na dłużej.

Zachęcona pozytywnymi recenzjami pumeksu postanowiłam porzucić na jego rzecz swój plastikowy pilnik z Rossmanna za 5 zł. Pumeks hammam kosztuje niewiele więcej (7-8 zł), dostępny jest tak samo - w Rossmannie, a jakość jest jednak nieporównywalna. Przede wszystkim to produkt w 100% naturalny, wykonany z czerwonej marokańskiej glinki bogatej w minerały. Dla orędowników zero waste to świetna wiadomość, bo nie dość że pumeks zapakowany jest w kartonowe pudełeczko (i nie ma żadnych elementów plastikowych - okienko przez które widać pumkes nie jest niczym zabezpieczone, to akurat maleńki minus w kontekście higienicznym, no ale produkcji śmieci brak), to sam w sobie nie jest też odpadem, ale naturalnym kosmetykiem. Win win! :) Pumeks ma okrągły kształt z wyżłobieniami w glince, które spełniają funkcję peelingującą. Na początku się wydaje, że nie robi właściwie nic - w przeciwieństwie do ziarnistych zdzieraków, nie widać by po łazience fruwał "kurz" ze zdartego naskórka, nie ma charakterystycznego dźwięku piłowania pięt, nic z tych rzeczy. Pumeks gładko sunie po skórze, ale te sprytne zdobienia zbierają całkiem sporo zbędnego naskórka, a glinka pozostawia stopę od razu wygładzoną i miękką. Efekt trochę jak po użyciu pudru na twarz. Byłam też pozytywnie zaskoczona, że pumeks się nie osypuje i po jego użyciu nie fruwają wszędzie pozostałości startej czerwonej glinki. To dobra wiadomość dla właścicieli jasnej aparatury łazienkowej :). Pumeks jest wygodny w użyciu dzięki "rączce", która wygodnie leży w dłoni i wówczas można spokojnie operować nim na wszystkie strony. Jego maleńka wada - wynikająca z cechy produktu - jest taka, że przy nieuwadze można go potłuc. Dlatego lepiej pewnie go trzymać i specjalnie nie rzucać nim na wszystkie strony, jeśli nie chcemy czyścić brodzika czy wanny z pozostałości czerwonej glinki. Ja jestem bardzo zadowolona, co więcej - chętnie rozpropaguję używanie tego pumeksu w miejsce plastikowych pilników wśród swoich koleżanek. Taki ładny, a pożyteczny gadżet za kilka złotych to idealny pomysł na prezent bez okazji, żeby komuś zrobić lepszy dzień.

Produkt wygląda ciekawie i inaczej dlatego skusiłam się na zakup. Bardzo fajny pomysł na prezent, bo jest to coś nietypowego. Opakowanie tekturowe- czyli jak się chce to można. Pumeks razi sobie z piętami. Łatwo się go myje. Ma uformowany z pumeksu uchwyt co ułatwia pracę . Bałam się, że się rozpuści albo ubrudzi wannę, więc miłe zaskoczenie.

Najlepszy zdzierak do stóp jaki miałam w swoim niestety już prawie 28 letnim życiu! Nie chcę być obrzydliwa, więc jeśli coś konsumujecie to odstawicie lub przeczytajcie to później. Gdy zobaczyłam go w Rossmannie to na początku byłam sceptycznie nastawiona, bo trochę nie wierzyłam, że produkt o takiej strukturze zrobi cokolwiek. Robi i to sporo, naprawdę zdziera skórę! Stopy może nie są tak gładkie jak po skarpetkach złuszczających, ale bardzo im blisko do tego efektu. Czaicie że mam go dwa lata, używam regularnie raz w tygodniu, a on nadal działa? Kupiłam drugi rodzicielce, ma trochę inne wytłoczenia, ale też działa

Podobnie jak moje poprzedniczki, nie do końca chciało mi się wierzyć, że taka uformowana cegiełka będzie w stanie pielęgnować stopy i przy okazji nie przyprawiać o irytację podczas używania. Okazało się, że to najlepszy pumeks, jaki kiedykolwiek miałam! OPAKOWANIE Ogromny plus za kartonowe pudełko - to zawsze mniej plastiku. Minusem dla niektórych może być fakt, że każdy w sklepie może sobie podotykać produkt, zanim my go kupimy. Z tego powodu trzeba go porządnie umyć (a ja nawet odkaziłam) przed pierwszym użyciem. MATERIAŁ To typowa wypalana cegła. Sam pumeks nie jest bardzo ciężki. Jego waga jest odpowiednia, by łatwo było nim manipulować. Dzięki temu tylko trochę muszę docisnąć pumeks do stopy, żeby otrzymać efekt tarcia. Faktura nie jest taka, jak można by było się spodziewać po produkcie do tarcia. Powierzchnia jest tylko trochę chropowata, ale to wzory w samej cegle powodują ścieranie naskórka. Jednocześnie nie ma opcji, żeby zrobić sobie nim krzywdę - elementy ścierane (u mnie na mokro) to mikroskopijne kawałki, dzięki czemu otrzymuję gładką stopę, bez zadrapań i innych podrażnień. UŻYWANIE Nigdy nie stosowałam pumeksu na sucho. Zawsze robię to pod prysznicem, zwilżam pumeks, i pocieram nim mokrą skórę. Najwygodniej jest przy piętach - zaokrąglenie pięty idealnie przylega do środka pumeksu, który w miarę używania staje się lekkim wgłębieniem. A jak ja używam pumeksu? Wystarczy trochę pocierania, żeby uzyskać gładkość. Zauważyłam jednak, że efekt gładkich stóp uzyskałam dopiero za trzecim razem - a to oznacza, że naskórek jest ścierany stopniowo i nieinwazyjnie. Ścieranie odbywa się okrężnymi ruchami, tak jest mi najwygodniej. Trzeba na pewno przyzwyczaić się do specyficznego uchwytu. W moim przypadku tylko podczas pocierania pięt uchwyt okazuje się pomocny. Inne powierzchnie łatwiej "idą", jeśli chwycę pumeks całą dłonią i przytrzymam drugą stopę. Po zakończonej pielęgnacji myję pumeks wodą z mydłem, płuczę na zimno i pozostawiam do wyschnięcia. Dzięki temu zachowuję higienę i nie dopuszczam do nadmiernego rozwoju bakterii - kiedy pumeks jest suchy, nie jest dobrym miejscem dla mikrobów ;) INNE PLUSY Do tej pory używałam pumeksów plastikowych, które podczas ścierania nabijały kolejne kilogramy mikroplastiku. Te momentalnie trzeba odrzucić. Pozostaje jeszcze pumeks naturalny, który jednak ma tak gigantyczną porowatość, że nigdy nie byłam pewna, czy w środku już wysechł. Tutaj kontakt z wilgocią i ze skórą ma tylko wierzchnia warstwa,. co pozwala zwiększyć higienę używania.

Kupiłam kilka miesiecy temu w Rossmanie zaintrygowana kształtem i oryginalnym wykonaniem pumeksu. Od pierwszego użycia zakochalam się w tym produkcie i spełnia wyjątkowo dobrze wszystkie funkcje, ktore powinien spełniać dobry produkt do stóp.

Przykuł moją uwagę swoim ciekawym wykonaniem. Stwierdziłam, że przyda mi się taka ciekawostka w domu. Okazał się być dobrym zakupem. Pumeks w całości wykonany jest z gliny. Posiada poręczny uchwyt, który nadaje mu kształt grzybka. Na płaskiej części, przeznaczonej do wykonywania zabiegu, wyryte są nieregularne rowki, dzięki którym usuwany jest martwy naskórek. Produkt w swoim wyglądzie przywodzi mi na myśl jakieś archeologiczne wykopalisko. Mimo, że krawędzie przy rowkach nie są ostre, pumeks usuwa naskórek bardzo dobrze, mile przy tym masując. Doceniam go ze względu na to, że nie powoduje u mnie łaskotek, tak jak zwykłe pumeksy :D. Dopasowuje się do kształtu stopy i jest wygodny w użyciu. Nie wygląda też na coś, co miałoby w przyszłości się rozwalić.

Uwielbiam ten pumeks. Stosowałam mnóstwo rodzajów tarek, pumeksów i nie wiem czego tam jeszcze, jednak ten zajął u mnie zdecydowanie pierwsze miejsce. Dobrze radzi sobie ze zrogowaciałym naskórkiem zarówno na mokro, jak i na sucho (po uprzednim wymoczeniu stóp, oczywiście). Mam z tym wyjątkowe problemy, ale odkąd stosuję ten pumeks jest naprawdę o niebo lepiej. Dodatkowo nie zdarzyło mi się nim skaleczyć, z czym miałam doświadczenie np przy metalowych tarkach. Jest bardzo trwały i całkiem estetycznie wygląda. Należy jedynie pamiętać, by nie trzymać go w wilgotnym miejscu, bo czerwona glinka się rozpuszcza i brudzi wszystko dookoła.

Kupiłam go na wyprzedaży za jakieś 2-3 zł Trochę z ciekawości, ale nie wiązałam z tym produktem nadziei, no bo jak niby takim klockiem czyścić stopy ??? Nawet jak już miałam go w dłoniach to nadal nie wierzyłam , że to coś ma robić robotę. Muszę przyznać jednak, że ten pumeks to kozak :D Jest poręczny i dobrze usuwa zrogowaciały naskórek. Jest trwały i co najważniejsze HIGIENICZNY . Po użyciu wystarczy go opłukać i odstawić do wyschnięcia. Stary klasyczny, biały zbieracz bakterii tego samego wieczoru wylądował w koszu. Jeśli jeszcze go nie masz , a zastanawiałeś się nad zakupem , to nie kombinuj tylko kupuj, bo te kilka wydanych złociszy to całkiem dobra inwestycja !

Pumeks kupiłam zachęcona kwestią jego naturalności i obiecywanych efektów działania, ale nie przekonał mnie do siebie. Moim zdaniem jest niewygodny w użyciu, brudzi ręce i nie daje tak spektakularnych efektów jakich bym się spodziewała, dlatego odpuszczam jego używanie.

Używałam już sporo produktów do pięt, zwykłe pumeksy, elektroniczne pilniki czy tarki.. i efekt zawsze był taki sam . Z początku gładkie pięty, a po krótkiej chwili znowu szorstkie i nie przyjemne. Po użyciu pumeksu z Maroko efekt był z pewnością na dłużej. Skóra była wygładzona i miękka. Na pierwszy rzut oka ten produkt może wyglądać mało zachęcająco, ale bardzo dobrze sobie radzi z szorstkimi piętami. Posiada mały uchwyt, co pozwala na wygodne użytkowanie. Nie wyślizguje się z rąk i szybko schnie. Nie kruszy się, a jego zużycie jest tak małe, że wystarczy chyba na kilka lat. Polecam spróbować, moim zdaniem jest naprawdę dobry.

Zawsze kupowałam najtańsze, szare pumeksy w hipermarkecie. Ten kilkukrotnie zwrócił moją uwagę ale cena, w porównaniu ze zwyklakami, wydawała mi się przesadzona. Kiedy natknęłam się na promocję, to musiałam kupić (wszak za długo przyciągał mój wzrok). Nie żałuję. Zapłaciłam 5zł a prędzej wyrzucę ten pumeks ze starości, niż ze zużycia. Jest delikatny. To zupełnie co innego, niż szare taniaki. Zwykłymi pumeksami często robiłam sobie krzywdę a potem starta skóra była wrażliwa, bolesna i robiła się coraz bardziej zgrubiała. Ten pumeks bardzo delikatnie ściera. Pozostawia skórę delikatną, miękką ale nie przetartą (skóra nie wysycha już kilka godzin później). Po użyciu pumeksu zawsze przykrywałam skórę grubszą warstwą balsamu - teraz mam wrażenie, że i bez tego by się obeszło (niemniej jednak, nie rezygnuję z nawilżenia/natłuszczenia). Podsumowując: Pumeks kupuje się na tyle rzadko, że warto zapłacić 2zł więcej zwłaszcza, że oprócz świetnego działania, dostajemy ładny, odmienny, ciekawy wizualnie produkt, który cieszy oko potęgując przyjemność z korzystania.

To jeden z tych delikatniejszych produktów. Mimo to uważam że jest naprawdę świetny! Pumeks dokładnie usuwa zrogowaciały naskórek. Nie barwi skóry. Upadł mi jakieś dwa razy i na razie tylko się ubił. W dodatku kosztuje średnio 8zł. Czyli porównywalnie do zwykłych pumeksów, które wyrzuciłam do śmietnika kiedy odkryłam to cudo. :)