Gdyby nie Mój TŻ, nigdy bym się o tym szamponie nie dowiedziała. Nie widziałam go w żadnej mniejszej ani większej drogerii (nawet w tych, w których na półkach dumnie stoją pozostałe produkty Mrs. Potter\\\'s), więc gdy TŻ zaczął opisywać mi zapach tego szamponu, a w dodatku wyczytałam, że może on powstrzymać wypadanie włosów, ruszyłam na poszukiwania.
Wierzcie mi lub nie, ale odwiedziłam 3/4 drogerii w moim mieście i w żadnej z nich nawet nie słyszano o tym szamponie... No może w jednej, ale tam usłyszałam, że szampon został wycofany z produkcji :D Dałam sobie sposób z tym szamponem i przypadkiem dojrzałam go na półce sklepowej w Realu (ok. 30km od mojego miasta :D).
Niezbyt gustownie wykonana brązowa, transparentna butelka, a pod nią cena - niecałe 8zł za 500ml szamponu... Kupiłam bez wahania i jeszcze tego samego dnia pierwsze krople wylały się na moją dłoń :D
PLUSY:
- wręcz przepadam za niespotykanymi zapachami kosmetyków, a że nie kręcę nosem czując kadzidlane wonie, ten smrodek wyjątkowo przypadł mi do gustu; zapach trudny do opisania, bo bardzo charakterystyczny... nie wiem ile w nim dzięgciu, gdyż nie jestem fanką czytania etykietek i rozszyfrowywania każdej pozycji na niej umieszczonej, ale mnie osobiście zapach tego szamponu kojarzy się z palonym drewnem, spalenizną, albo zbyt długo trzymanych w piekarniku żeberkach w coli... ;)
- i znowu o zapachu - lubię, gdy moje włosy pachną jeszcze długi czas po kąpieli, udaje się to niestety niewielu szamponom, ale ten zasilił to skromne grono :D włosy pachną przez cały dzień!
- nie plącze włosów w jakiś szczególny sposób,
- radzi sobie ze zmyciem wszystkich środków do stylizacji włosów, które stosuję,
- wydajność - kupiłam go w wakacje, używałam 2-3 razy w tygodniu i nadal mam 1/3 butelki,
- gęsty, perłowy, nawet kolor mi w nim odpowiada :D
- nie doceniałam jego działania dopóki nie nabawiłam się tłustej postaci łupieżu po użyciu jednej z farb do włosów :( szampon Pani P. był wówczas w odstawce (zużywałam inne szampony), ale z racji tego, że łupież utrzymywał się już przez ponad 2 tygodnie, a mycie włosów Nizoralem nie pomagało, wróciłam do dzięgciunia :D w niecały tydzień rozprawił się z tymi okropnymi "strupkami" na skórze głowy, a mija już tydzień od odstawienia tego szamponu i póki co problem nie powrócił :)
MINUSY:
- raczej kiepsko się pieni, no chyba, że umyjemy nim włosy dwa razy, lub użyjemy większej ilości szamponu,
- z wypadaniem włosów kiepsko sobie radzi, ale to nie jest jego podstawowe działanie,
- moje włosy są po jego użyciu świeże maksymalnie 1 dzień, a bywało i tak, że umyte wieczorem, już w południe następnego dnia nadawały się do ponownego mycia...
PS Nie rozumiem dlaczego ten szampon znalazł się w kategorii zapomnianych kosmetyków... W zeszłym tygodniu siostra kupiła mi kolejną butelkę tego szamponu, a na półce go nie brakowało...
Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: ok. 2/3 500ml butli