puroBIO cosmetics Resplendent, Compact Face Bronzer Bronzer do twarzy

Warto zwrócić uwagę na ten bronzer, jeśli lubimy makijaż mineralny, a szukamy czegoś bez talku. Skład jest bardzo ładny, obfity w oleje (morela, makadamia, awokado, olej karanja, masło shea), witaminkę E i inne dobroci, które wpływają na satynowość wykończenia i łagodzą normalnie wysuszające działanie krzemionki. Jest też mika, ale puder jest zdecydowanie matowy, nie ma w sobie rozświetlających drobinek. Pomimo tego, że to puder, a nie kremowy bronzer, to świetnie się nim pracuje. Choć w pudełeczku wydaje się być takim zwyklaczkiem w kamieniu i odnosi się wrażenie, że przy nakładaniu będzie pylić, to podczas nakładania na buziak jest praktycznie niemożliwe zrobienie sobie nim plamy, nawet przy wykonywaniu przeze mnie ruchów stemplujących. (Choć przy marnym pędzlu to każdy produkt będzie mu marnością dorównywał.) Łatwo się nim pracuje i bez problemu rozciera. Nigdy nie zdarzyła mi się plama ani nałożenie za dużo produktu. Łatwo go dołożyć i nigdy nie wygląda na przesadzony. Zazwyczaj celuję w bronzery w odcieniach najjaśniejszych, czasem dedykowanych blondynkom, choć sama jestem szatynką, ale cerę mam dość alabastrową, a dużo ciemniejszych bronzerów wpada w tony pomarańczowe, które jak na moje potrzeby są ...nieakuratne. Mam skórę z podtonami żółtymi, która najlepiej wygląda w podkładach i konturach oliwkowych. Ten bronzer w odcieniu nr 1 jest w tym zakresie geniuszem. Nie jest najjaśnieszym bronzerem, jaki wpadł w moje ręce, na szczęście jest na buzi bardzo wyraźny, choć nie za ciemny, powiedziałabym, że pomiędzy light a medium. Wpada w oliwkę, nie ma w sobie ani grama ciepła, pomarańczy czy cegły. Do konturowania jest ideałem. Przy podkreślaniu opalenizny również zdaje egzamin, choć w tym wypadku wolę sięgać po produkty rozświetlające. To chyba jeden z najbardziej twarzowych bronzerów, jakich dane mi było używać, nawet wśród nieminerałów.

Zacznę od tego, że kosmetyki puroBio to prawdziwa gratka dla fanek ekologicznego stylu życia i dziewczyn którym zależy na dobrym traktowaniu zwierząt. Produkty tej marki mogą być nieco problematyczne jeśli chodzi o sprzedaż stacjonarną, w tym wypadku widziałam je jedynie w sklepach Organic Farma Zdrowia i to nie wszystkich. Jednak dla chcącego nic trudnego, od czego w końcu jest internet. Samo opakowanie jest solidne a jednocześnie estetyczne, z lusterkiem w środku. Bronzer występuje w kilku odcieniach i jest bardzo wydajny. Kosmetyk jest świetnie napigmentowany a jednocześnie nie ma tendencji do robienia plam. Ładnie się rozciera i wcale nie pyli. Rzadko mi się to zdarza przy tego typu kosmetykach, ale bronzer zużyłam do samiutkiego końca. Opakowanie przy codziennym stosowaniu wystarczyło u mnie na mniej więcej rok. Cena nie jest wygórowana, aczkolwiek do najniższych też nie należy.

Bronzer na razie ze mną zostaje - zestaw zalet, które o tym zadecydowały - dobry bio kosmetyk, w niskiej cenie. Ładnie konturuje, mozna równiez uzyskac nim efekt opalenizny, używam go nawet jako cienia. Myślę, że jest nieco cieplejszy od kultowego bronzera z KOBO. Mam odcien 01 - najjaśniejszy. Dla osób z bardzo jasną karnacją może być za ciemny. Jednak przy dużej wprawie mozna sobie z nim poradzić.