Frédéric Malle Une Fleur de Cassie EDP 

Zupełnie nie wiem, na jaka okazję miałabym użyć tych perfum, bo są... dziwne i przypuszczam,że wielu znajomych powiedziałoby mi ( choć pewności nie mam) ,że coś raczej śmierdzi niż pachnie. Niby kwiatowe, ale nie do końca, to taki męczący mix goździka, mimozy ,kminku... z upływem czasu robi się intrygująco,ale nadal dziwacznie. Nie są seksowne, ani kobiece.

Skoro to jest zapach dla koneserów to ja koneserem nie jestem i nie chcę być :) Bo trudno to "coś" nazwac perfumami. to drugi zapach FM, ktory poznaję i poki co chyba nie mam ochoty na więcej... No ale - wroćmy do meritum - Une Fleur de Cassie z kwiatai ma coś wspólnego ale nie jest to zapach kwaitowy. Pachnie tak, jak "pachnie" woda, w ktorej stoi piekny bukiet cietych kwiatów. Tylko, że ta woda stoi tak juz kilka dni i pachni co najmniej dziwnie. Te perfumy wiernie oddają ten właśnie aromat. Kto chce pachniec starą woda od kwiatow powinien koniecznie przetestowac Une Fleur de Cassie. Ja dziękuję za tę wątpliwą przyjemność :] Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: próbka

Ciekawe co autor miał na myśli tworząc perfumy z "Fleur" w nazwie, które w rzeczywistości wcale kwiatami w ogólnym rozumieniu tego słowa nie pachną ;) Ok, niechby to była powalająca awangarda i zapierająca dech w piersiach zachwycająca swoim nieprzystawaniem do rzeczywistości kompozycją. Ale ten zapach jest po prostu odpychający :( Jest tak sztuczny, nieustępliwy i szpetny, że aż wzbudza wstręt a następnie galopującą irytację :o Nieodparcie przywodzi mi na myśl zapach towarzyszący procesowi prasowania włókien celulozowych oraz utylizacji materiałów klejopochodnych ;). To nie jest tylko chwila, w której Une Fleur dCassie tak pachnie. On tak [khem, khem...] pachnie :rolleyes: cały czas. To nie do wiary, że z tak dobrze rokujących składników może powstać coś tak paskudnego... Ostatnie zdanie opisujące ten zapach na stronie producenta pewnie wyjaśnia wszystko. " UNE FLEUR DE CASSIE was made for connoisseurs. ". Ok, niech im będzie - nie jestem koneserem. A przynajmniej nie tego typu zapachów ;) Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: ...

Zgłosiłam więc powinnam i ocenić :D Zapach jest bardzo kapryśny - nie można powiedzieć, że się go zna "do bólu". Pomimo wielkiej zawartości kwiatów w nutach nie jest ani typowo kwiatowy ani słodki. Na mnie jest wytrawny - taką wytrawną, zimną elegancją (ach te aldehydy i salicylany). Czytając opinie o nim na Basenotes wpadłam na opis "zapach pieniędzy" i pomimo swej kontrowersyjności muszę się z nim zgodzić w 100%. Nie jest to zapach na upojną noc, prędzej na wielki bal czy wizytę w filharmonii. Zapach, który potrzebuje odpowiedniej oprawy. Jeżeli chodzi o trwalość - to jest powalająca - czuję, że na długo zagościł w moim kuferku. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 10 ml