Chanel Allure EDP 

Bardzo słodkie,bardzo duszące,bardzo trwale.Nie będę pisać o nutach zapachowych ,bo oceniam zapach jako całość.Dla mnie bardzo ciężki.Podobny do Michaela Korsa sexy amber.Nieznosny.Nie potrafię i nie chce ich używać.Poszly w świat .Może kogoś innego uszczęśliwia .

Nie będę rozpisywać się o nutach i pisać tutaj elaboratów i bajek na temat tego kultowego zapachu. Jest mistrzostwem w swojej klasie. Pachnie ciepło. Kobieco. Czuję się otulona tym zapachem jak miękkim kocykiem. Uwielbiam go. Zbieram w nim wiele komplementów. Używam od wieków… I zawsze wracam. Trwałość genialna. Majstersztyk.

Woda perfumowana to zdecydowanie moja ulubiona odsłona Allure. To kompozycja bogata, nasycona i elegancka, bardzo kobieca i luksusowa, a jednocześnie nieprzytłaczająca, mimo ilości ingrediencji w niej zawartych. Otwarcie Allure jest nieco przykurzone, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. To miks cytrusów, świeżej bergamotki i brzoskwiniowej skórki. Dość szybko ujawnia się jaśmin i kwiat pomarańczy, które uwielbiam i które moja skóra zawsze wybija dość mocno - ta faza podoba mi się bardzo, to właśnie wtedy Allure nabierają tego ciepła i kremowej pudrowości, otulającej i miękkiej. Róża jest, a i owszem - typowo chanelowska, subtelna i nienachalna. Baza jest drzewna i ciepła, z odrobiną wanilii, cedru i wetywerii - te ostatnie tchnienia Allure są kojące i jednocześnie bardzo seksowne. Allure to nie jest świeżak, słodziak ani nic ekstrawaganckiego - to bukiet kwiatów, przemyślany, efektowny i ... drogi. Kojarzący się z bielą, wypielęgnowaną skórą, nienagannym strojem, makijażem i... luksusem. Są zobowiązujące, to prawda - ale to akurat mnie cieszy, bo wspaniale dopełniają wizerunku i stanowią swoistą "kropkę nad i". Trwałość i projekcja jak na Chanel przystało - ta pierwsza jest wielogodzinna, zaś druga - na długość ramion, nienarzucająca się otoczeniu, a jednak doskonale wyczuwalna. Ach, jeszcze flakon - minimalizm i prostota w pełnej krasie! Ogólnie rzecz biorąc - warto mieć je w swojej kolekcji. To przepiękny, ciepły, kremowy białokwiatowiec przełamany cytrusami, musujący, wibrujący, pełen ciepła i elegancji. Elegancki, niesamowicie kobiecy, wysublimowany i luksusowy. Jeśli tego właśnie szukasz w perfumach, to Allure będzie ci wspaniałym towarzyszem ♥️

Nie wiem skąd i dlaczego, ale czuję w nich zapach kauczuku. Kauczuk łączy się z owocową nutą - z brzoskwinią. Czuć też kwiatki, których niestety nie jestem w stanie zidentyfikować. Spodziewałam się większego zaskoczenia i czegoś znacznie lepszego. W zimne, chłodne dni, już po niżej 15° są mniej sztuczne a bardziej kremowe. Brzoskwinia staje się wtedy bardziej wyraźna. Lepiej ją czuć, jest słodka i soczysta. Gdy są rozwiane przez wiatr stają się lekkie, noszalne. Cała ta Aura roztaczająca się wokół tego zapachu sprawia, że każdy zwraca uwagę. Zależnie od pogody potrafią pachnieć różnie. Równocześnie mogą męczyć jak i zachwycać.

Jest to kompozycja kwiatowa z nutami orientalnymi. Nie jest bardzo słodki, określiłbym go jako świeży. To jest mój ulubiony zapach ,którego używam od wielu lat w okres jesienno -zimowy i przez cały rok na wszystkie imprezy. .Bardzo trwały ,kobiecy,fantastyczny!

Mam ostatnio fazę na wyciąganie z czeluści szafy zapachów, które niekoniecznie "pasują" do wiosennej aury, a jednak zaskakująco pięknie rozwijają się w cieplejsze dni. Tym razem padło na Allure i delektuję się nimi już kolejny dzień. To zapach ciepły, niemalże puszysty i zamszowy w odbiorze, bez zbędnych nut słodyczy. Producent deklaruje bogactwo składników, jednak są one zblendowane w aromat lekko drzewny, lekko kwiatowoy i lekko pudrowy. Cytrusów ani samotnej róży tu nie wyczuwam. Pięknie mi się nosi ten zapach - jest to pachnidło dla kobiety, nie dla dziewczątka. Kobiety znającej swą wartość, patrzącej na świat z dystansem, bo i zapach należy do tych budujących dystans. Mam wrażenie, że tej wiosny odkryłam go na nowo.

Cała linia produktów Allure to od lat mój zapachowy signature scent. EDT lub perfumowany balsam do ciała na lato, zimą i jesienią EDP a mgiełka do włosów cały rok (o ile nie ma problemu z jej dostępnością). To zapach "dzienno-wieczorowy", badzo wyrafinowany, o przyzwoitej projekcji, jednak nie na tyle duzej, by owa męczyła otoczenie. Zapach niewątpliwie ma "ogon", aleto nie jest tak, że tym ogonem bije przykro po nosie. Raczej robi to w sposób elegancki i (mimo wszystko) dyskretny. Trudno opisać ten zapach, ale ja czuję się tak, jakbym nosiła na sobie zapach słońca. Nie takiego rozżażonego, upalnego letniego dnia, ale właśnie taki zapach wiosennego dnia lub babiego lata. Zapach dosłownie skrzy się optymistycznie i ciepło. Otwarcie to cytrusy i wanilia. Za niedugi czas, cytrusy nieco cichną a do głosu dochodzi bergamota, lilia wodna, jaśmin i wetyweria. I te nuty serca jakby żyły, bo ciągle się zmieniają przechodząc jedna w drugą lub łącząc się w kombinacje. Trwałość porażająca, bo od porannego psikania Allure towarzyszy nam do późnego popołudnia lub wieczoru. Flakon klasyczny, jak to u Chanel- prostota i ponadczasowość. Teraz już nie policzę, ile flkonów zużyłam. Sporo.

Bałam się tych nut cytrusowych, ale niepotrzebnie. Allure dla mnie pachnie bardzo intrygująco, inaczej niż moje poprzednie zapachy, może dlatego, że nie są to najnowsze perfumy. Niby nie do końca mój styl, ale mają coś w sobie. Są świeże i lekkie, a zarazem intensywne i z pazurem. Nie mogę przez to zdecydować czy są lepsze na dzień, czy jednak na noc. Pora roku ja dla mnie to raczej lato, ewentualnie wiosna, chociaż z tego, co widzę, to opinie są różne, może przez to, że niektórzy w nich czują więcej słodyczy (wanilii), a inni świeżości. Ja jestem wśród tej drugiej grupy. Nie wyobrażam sobie je nosić zimą czy jesienią. Bardzo trwałe, zasięg też w porządku.

Zapach jest bardzo długotrwały, dla mnie tylko na zimę ponieważ jest ciężki i słodki, przytłacza, bardzo męczy, czasem aż mdli. Lubię wyraziste zapachy, ciężkie ale tu coś sprawa, że raczej go unikam. Dostałam 2 lata temu w prezencie i męczę 30ml do dziś.

Należę do osób które nie mogą mieć jednej fryzury całe życie i jednych perfum. Dojrzewam i zapachy ze mną do niektórych wracam a niektóre mam od 15 lat chociażby oryginalne Opium -zapach piękny na zimne dni, w perfumerii nie czuję tego samego zapachu co ten z przed kilkunastu lat, niestety zmiany na gorsze i być może to wynika ze zmian receptur, jakości składników. Allure to moje pierwsze perfumy poważne, dla mnie w tamtych czasach młodej studentki to był duży wydatek odkładałam na nie długo, teraz wróciłam do tego zapachu po prawie 20 latach. Kupiłam na poprawę nastroju, otula mnie i uspokaja a to jak pachnie moja skóra to jak połączenie kremu nivea tego w granatowym opakowaniu ale przyjemniej:)

Niestety nie dla mnie. Zbiera w internecie dużo pozytywnych opini, natomiast jak to już wiadomo są gusta i guściki. Nie zostanie u mnie na dłużej. Gryzie mnie w nosie, i nie czuję się najlepiej po jego aplikacji. Trwałość bardzo dobra, projekcja też (na moje nieszczęście), i nic poza tym. Polecam testy. Absolutnie nie na prezent. Bardzo ładny flakon - klasyka zawsze na propsie.

Zapach dla kobiety ceniącej luksus, a nie tandetę. Kobiety, która przedkłada jakość nad ilość. Zapach dla kobiety, która gardzi podróbami, sztucznością, tanim blichtrem. Idealny do wieczorowej sukienki, jak i do jeansów ( ale tylko zestawionych z elegancką koszulą i markową torebką). Na zimowym płaszczu zapach utrzymuje się do 3 tygodni ( przy suchej pogodzie ), za to na jedwabnej apaszce 3 tygodnie zamieniają się w wieczność. Trwały, mocny, ale nie duszący. Słodki, pudrowy, jaśminowy- nie do opisania jeśli nie jest się zawodowym perfumiarzem. Pokochałam go mając 21 lat, miłość ta trwa już 12 lat.

Te perfumy używam od wielu lat i nie mogę się z nimi rozstać, pomimo że na przestrzeni tego czasu zmieniał się mój gust i upodobania do perfum. Zapach Allure uważam za specyficzny i zgadzam się że jest pełen sprzeczności. Mają w sobie ciężką nutę ale jednocześnie są delikatne, są ostre i trochę wyzywające i jednocześnie bardzo kobiece i subtelne. To zapach klasyczny i luksusowy - rozumiem, że może nie odpowiadać kobietom młodym. Dla mnie Allure to zapach na wieczór i wyjścia.

Chanel i Dior to dla mnie klasyka. Uwielbiam allure edt za nuty zapachowe, zasięg i trwałość. Dla odmiany skusiłam się na Allure edp. Po pierwszej aplikacji nic mnie czułam (zastosowałam 2 psiki jak w edt). Następnym razem nie oszczędzałam i takie mam wnioski. Zapach ładny, bliskoskórny, spokojny, trwały.....jednak za takie pieniądze chciałabym używać czegoś mocniejszego, z większym ogonem, rzucającym się innym w nozdrza. Jeżeli ma być to zapach intymny i bliskoskórny to polecam. Piękny, klasyczny, czuć dobrą jakość składników. Dla mnie bez MOCY! EDT jest moim hitem!

Zapach kojarzy mi się z przepychem. Ma w sobie to coś, jest przy tym do nie pomylenia z innymi zapachami, gdyż jest jedyny w swoim rodzaju. Allure Chanel jest ciepły, otulający niczym piękna chusta, zapach wspaniały na wieczór. Polecam Wizażankom oczywiscie !!!

Allure jest jak druga skóra, idealnie układa się na właścicielce, jest komfortowe, gładko dopasowane i zmysłowe. Uwielbiam otwarcie zapachu z cytrusów, brzoskwinii i marakuji. Znam wiele zapachów o takich nutach głowy ale tutaj wstęp jest wyważony i elegancki. Nie krzyczy i nie zaczepia. W nutach serca za to znajdziemy mistetny bukiet kwiatów, złożony ze wszystkich tych gatunków, które kocham- frezji, magnolii, piwonii i lilii. Baza zaś to zawsze mój pewnik czyli drzewo sandałowe, paczula, wanilia i bursztyn. Całość to dla mnie idealna kompozycja, pasuje do mnie jak ulał. Nie znajduję żadnych minusów.

Jakże delikatny a zarazem mocny jest zapach Allure. Jak dla mnie lato zamknięte w pięknej buteleczce. Gdy pierwszy raz poznałam Chanel Allure, już zawsze chciałam by ten zapach mi towarzyszył. Nie potrafię być w tej kwestii obiektywna, bo jest to moja naj naj ulubieńsza perfuma. Niczym najmodniejsza szata ozdobi każda kobietę. Dla mnie to zapach szyku, elegancji, gdy się nią perfumuje czuje się niczym dama spacerujaca alejami Paryża. Utrzymuje się ona bardzo długo, nie trzeba się co chwilę pryskać by zapach był wyczuwalny, wystarczył jeden jedyny raz porankiem, a wieczorem dalej mogłam się rozkoszować pięknie unosząca się wonia. Jest cudna co tu dużo pisać.

Gdy byłam mała jedna z moich ciotek opryskiwała nim łazienkę:D Dostała go w prezencie i nie zdawała sobie sprawy ile ten flakon kosztuje :) Kojarzy mi się z latem mimo swojej ciężkości. Zapach odważny, choć trochę syntetyczny. Kojarzy mi się z zapachem frezji i wiśni.