Pierwsze spotkanie z Black bylo zwyczajnie dziwne, psiknelam nadgarstek, wyszlam z perfumerii i wrocilam do zakupow. Zapach mnie odrzucal, a jednoczesnie przyciagal, odurzal, krzyczal do mnie:D niefortunnie zamiast tylko na nadgarstek, psiknelo mi sie na rekaw swetra. Wrocilam do domu, sweter schowalam do szafy i zapomnialam. 2 dni pozniej, otwierajac szafe, zamurowalo mnie: zapach wydobywajacy sie z niej sprawil, ze ugiely sie pode mna kolana:O Rekaw swetra pachnial tak intensywnie, magicznie, nie moglam sie oderwac od niego:O Black chodzilo mi po glowie, ale caly czas sie wahalam, bo przy tescie nadgarstkowym bylam na NIE od poczatku do konca. Na Allegro znalazlam 15ml odlewke, kupilam i tak zaczal sie moj romans z czarnym fiołkiem. Pozniej sprawilam sobie 100ml flaszke i nasz zwiazek trwa i predko sie chyba nie skonczy:) Black to JEDYNE perfumy z dziesiatek, a moze nawet setek, jakie testowalam, ktore moge okreslic jako MOJE, nie mecza mnie, nie nudza, sa jak druga skora. Nie czuje niestety juz tej magii, co na poczatku, ale to jest troche jak z miloscia. Poznajemy kogos, zakochujemy sie bez pamieci, jestesmy "naćpani" tym uczuciem i wszytko wydaje nam sie wyjątkowe, jedyne w swoim rodzaju i zaczynamy wierzyc w przeznaczenie:) Pozniej milosc jest juz inna, powszednieje, ale nadal kochamy, milosc nie slabnie, tylko sie zmienia. Tak wlasnie bylo ze mna i Black by KC. Te perfumy odbieram jako wilgotne, mocno kwiatowe, a jednoczesnie niebanalne, nie czuję w nich ziol jak inne recenzentki, czego troche zaluje. Sa troche smutne, dziwne, ale bardzo szczere, prawdziwe, moze dlatego tak dobrze sie w nich czuje. Kocham je milosci wielka, jednak coraz czesciej marzy mi sie cos bardziej kobiecego, uwodzicielskiego dla odmiany. Mam ochote na maly "skok w bok":D
Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: testy, 15ml odlewka, a teraz 100ml