GlamGlow Youthmud, Tingexfoliate Treatment Maska błotna nadająca skórze promienny wygląd

Rewelacyjna maseczka. Kupiłam na próbę opakowanie 15ml i z całą pewnością kupię większą pojemność. Maseczka ma za zadanie złuszczać skórę, wygładzać ją i nadawać jej promienny wygląd. Ma beżowo-szary kolor, jest dość gęsta i znajdują się w niej kawałki liści herbaty. Łatwo się rozprowadza, szybko zastyga na twarzy i ma przepiękny, herbaciany zapach. Producent zaleca, żeby zostawić ją na twarzy do 10 minut, ja jednak trzymałam dłużej i w niczym to nie szkodziło. Twarz może piec po nałożeniu, o czym wspominały też różne osoby, ale u mnie nic takiego nie wystąpiło. Maseczka zachowuje się na twarzy jak typowa glinka, robi się z niej skorupka, czuć ściągnięcie skóry. Zmywanie maseczki jest bardzo łatwe, co jest dla mnie ogromnym plusem. Maseczka ma drobinki peelingujące i przy zmywaniu należy dodatkowo wykonać peeling. Efekt użycia jest naprawdę świetny. Skóra jest faktycznie wygładzona, napięta, promienna, a pory zamknięte. Oczywiście efekt ten nie utrzymuje się tygodniami, bardziej do kolejnego dnia, ale nie spodziewałam się niczego innego. Dodatkowo maseczka nie wysusza skóry, czego się trochę obawiałam i u mnie nie powoduje żadnych podrażnień. Jestem nią zachwycona i na pewno kupię kolejną. Używam raz na tydzień i póki co z opakowania nie ubyła nawet połowa. Zapewne przetestuję też inne produkty z serii. Szkoda tylko, że jest trudno dostępna i dość droga.

Zacznę od tego,że maski tej marki kupuję regularnie na promocji w Sephorze.Tą maskę kupiłam 30% taniej.Maseczka bardzo ładnie pachnie.Jej konsystencja jest gesta,ale łatwo się ją nakłada.Ma w sobie jakieś listki.Dzięki temu dodatkowo one naszą cerę pellingują.Poprawia ona wygląd skóry po trzymaniu jej 20 minut możemy liczyć na wysuszenie naszych nieprzyjaciół.Skóra jest jędrna i miękka.Łatwo się ją zmywa.Jest wydajna opakowanie naprawdę na długo starczy.Delikatne cery niestety może podrażniać.

Maseczka jest naprawdę dobra - jest agresywna, choć skóra nie jest po niej podrażniona. Mocno szczypie przez pierwsze kilka minut. Pięknie pachnie. Szybko się spłukuje. Cera jest odświeżona, wypolerowana, pory zwężone, ujędrniona. Ale.... Serio bardzo podobny efekt uzyskamy po zwykłej maseczce z błota z Morza Martwego - tyle tylko, że ta się gorzej spłukuje i nie pachnie tak pięknie. Ten efekt, dość krótkotrwały zresztą, nie jest wart aż takiej ceny. Gdyby maska kosztowała do 100 zł, to może i bym ją kupowała, bo jednak naprawdę szybko i dobrze się spłukuje, wystarczy cienka warstwa a zapach jest piękny.

Na mnie ta maseczka działa jeszcze lepiej niż SuperMud i GravityMud. To jest takie all ine one: oczyszcza cerę, napina, ujędrnia, sprawia że ma glow, ale też w 10 minut poprawia wygląd pryszcza wysuszając go i sprawiając, że jest mniejszy. Jedyne co mnie drażni to dość duże kawałki liści w konsystencji maski, które przeszkadzają w nakładaniu i lubią sobie ot tak spaść.

W maleńkiej tubce znajduje się maseczka o bardzo gęstej konsystencji. W dotyku wyczuwa się "piaskową" konsystencję z jakimiś "farfoclami". Na twarz nakłada się ją dość "ciężko", bo już przy nakładaniu powoli zaczyna zastygać na niej. Mimo to po 10 minutach maseczkę łatwo zmyć mimo, że schnie i lekko ściąga skórę. Uczucie po? Przede wszystkim mocno nawilżona, ujędrniona skóra oraz oczyszczona. Ja stosowałam maseczkę przed nałożeniem makijażu i dużo łatwiej było mi go wykonać. Dodatkowo skóra wygląda zdrowiej i jest rozświetlona. Maseczka ma też herbaciany zapach, a ta malutka tubka śmiało wystarcza na 3-4 aplikacje.