Bath & Body Works PocketBac, Winter Candy Apple, Anti - Bacterial Hand Gel Antybakteryjny żel do rąk

Świetne działanie, super zimowy zapach, to był mój pierwszy żel antybakteryjny od bbw i zakochałam się. Minus taki że troszkę za mała pojemność i totalnie nie opłacalny w pełnej cenie ale od czego są promki ;) w bbw są dość często więc polecam. Ja już planuje kupić następny ale już w bardziej letnim zapachu :D

Żele BBW mam zawsze przy sobie, w pracy, w każdej torebce. Dłonie się po nich nie kleją, zapach pozostaje na długo, a ten o zapachu karmelizowanego jabłka to jeden z moich ulubionych. Nie ukrywam, że urocze etykietki też robią robotę.

Moja przygoda z BBW rozpoczęła się od zakupionej przez internet mgiełki o zapachu winter candy apple. Zapach zachwycił mnie na tyle, że przy okazji wizyty w Warszawie postanowiłam udać się na polowanie do sklepu stacjonarnego, b poznać inne wspaniałości od BBW. Inne zapachy nie dorastały do pięt zimowemu jabłku :) Tam też poznałam żele do dezynfekcji i od tego momentu są ze mną zawsze i wszędzie. W małym słodkim opakowanku z misiem znajduje się żelik, który nie tylko robi robotę, tzn. dezynfekuje, ale także pozostawia dłonie odświeżone i ślicznie pachnące jabłuszkiem. Do żeli można dokupić etui - świetne dla dzieci i gadżeciarzy.

Markę Bath Body Works poznałam bliżej podczas mojej ostatniej wizyty w Warszawie, gdy będąc w galerii mokotowaskiej pani w Body Shop stwierdziła, że jak spora część klientów pomyliłam jej sklep z BBW :) Postanowiłam więc sprawdzić cóż w nich podobnego i skąd to manto ;) Okazało się, że sklep ten jest znacznie lepszy asortymentem (i obsługą, sic!) od Body Shop, a jednym z jego flagowych towarów jest antybakteryjny żel do rąk. Występuje on naprawdę w milionie wersji, ale ja zdecydowałam się akurat na ten. Żel o konsystencji galaretki pachnie świeżo pieczonymi jabłkami z brązowym cukrem. Robi co ma robić, nie pozostawia lepkiej warstwy i bosko pachnie przez długi czas. Zakochałam się w tej serii i zakupiłam również mgiełkę i żel pod prysznic. A i dla gadżetoholiczek takich jak ja: do żeli zakupić można słodkie etui, które ułatwia stosowanie żelu i możliwość powieszenia go sobie np. na uchwycie szuflady w pracy :) Przetestuję także inne wersje, bo to szalenie praktyczna, estetyczna i pięknie pachnąca rzecz.

Jest to mój pierwszy żel tej firmy i w zasadzie spełnił wszelkie moje oczekiwania względem niego. Opakowanie - małe, śliczne, urocze, praktyczne i wygodne. Maleńkie zamykanie jest bardzo trwałe, bez problemu można go wrzucić do torebki bez ryzyka, że się otworzy i wyleje. Zapach - na początku jak to zwykle bywa, czuć głównie alkohol. Później jednak czuć bardzo przyjemny, lekki zapach. nie kojarzy mi się on do końca z takim zimowym jabłuszkiem, ale jednak jabłkowy jak najbardziej jest. Konsystencja - chyba najbardziej wodnisty i lejący żel, ze wszystkich jakie miałam okazje używać. Ale bardzo łatwo się rozprowadza, wchłania, nie pozostawia uczucia lepkości, więc jak dla mnie na plus. Działanie - odświeża i oczyszcza nasze dłonie. Dla mnie niezbędnik w 'trasie' , szczególnie jeśli np korzystam z komunikacji miejskiej. Duży plusik za to, ze nie wysusza dłoni. Cena/dostępność - o ile cena według mnie jest bardzo przystępna, to z dostępnością jest już zdecydowanie gorzej. Ale tu zostaje mieć tylko nadzieję, ze za jakiś czas w Polsce będą szerzej dostępne.