Całkiem dobre jednorazówki.
Maszynki firmy Cien, chociaż dedykowane są mężczyznom, stały się także moimi ulubionymi. Przy okazji spożywczych zakupów, wrzucam do koszyka – tak na zapas. Jest to świetnie rozwiązanie dla droższym jednorazówek. Niezliczona ilość przewinęła się przez moje ręce i o ile się nie mylę, to wcześniej występowały w trochę innej szacie graficznej. Jeśli chodzi o formy usuwania niechcianego owłosienia to wybieram różne do poszczególnych części ciała. Wpływ na to ma także pora roku lub inne czynniki (podrażnienia, testowanie nowych metod, terminy u kosmetyczki itp.). Często korzystam z depilacji i wosków ale w takie zwykłe maszynki też muszę być zaopatrzona.
Zacznę od tego, że do opakowania można bardzo łatwo się dostać. Mam na myśli, że w sklepie jest odpowiednio zabezpieczone przed "macantami", a w domu nie potrzeba walczyć z nożyczkami.
W środku znajdują się 4 plastikowe listwy z przegródkami. Wkłady są od siebie równomiernie odseparowane, a ostrza zostały zabezpieczone plastikową nakładką. Rozwiązanie przypadło mi do gustu, mogę wyciągnąć jedną listewkę i trzymać ją na półce obok wanny, a całą resztę w schowku. Dodatkowo ten plastikowy separator traktuję jako podkładkę pod całą maszynkę. Na spodzie nie ma jednolicie gładkiej powierzchni. Są otwory dzięki którym całość "oddycha".
Rączka została wykonana z plastikowego tworu. Od góry i dołu dodatkowo zaopatrzona w antypoślizgową powierzchnię. Te gumowe wypustki, w moim odczuciu, są zbyt małe. O ile zabezpieczenie radzi sobie w kontakcie z wilgotna dłonią, tak już z mokrą lub pokrytą żelem do golenia – niekoniecznie. Ta część, którą trzymam w dłoni jest smukła, może gdyby była szersza to łatwiej by się ją prowadziło. Mój mężczyzna nie narzeka, a że nie jest to linia dedykowana kobietom, to i ja nie będę.
Z miejsca w którym dochodzi do wymiany ostrzy, wystają dwa ruchome chwytaki, rozdzielone mostkiem. Wymiana następuje poprzez naciśnięcie, a dokładnie przesunięcie do przodu, guzika. Haczyki rozszerzają się na tyle, by swobodnie złapać nowy wkład. Mostek stabilizuje środek. Ma też zakres ruchów, przód – tył, dzięki czemu głowica jest ruchoma i lepiej się prowadzi. O ile pozbycie się starej końcówki jest higieniczne i ekspresowe – jeden ruch bez dotykania. Tak do założenia nowej musiałam się na początku przyzwyczaić. Bywało że zahaczyłam tylko jedną stronę lub założyłam ją do góry nogami. Było to dawno temu ale do tej pory pamiętam moje zdziwienie że "maszynka nie goli". Nadal lubię upewnić się, że montażu dokonałam właściwie. Początkowo było to dla mnie mylące, ponieważ obie opcje „pasowały”, ale goliła tylko jedna. Obecnie wymiany dokonuje w taki sposób, że po przesunięciu guzika, umieszczam mostek na środku we właściwym miejscu, a następnie zwalniam chwytaki aż zaskoczą.
Rączka najczęściej wystarczała mi na cały komplet ostrzy. Czasem zdarzało się, że plastikowe haki się ułamały lub wypaczyły.
W każdym wkładzie obecne są dwa ostrza zakończone po jednej stronie żelowym paskiem, po drugiej gumowym. Jest także łagodzący dodatek ekstraktu z aloesu. Jak już wspomniałam powyżej, raczej sięgam po inne metody usuwania niechcianego owłosienia. Maszynek używam bardziej do podgolenia lub w wyjątkowych okolicznościach i raczej jednorazowo. W takich sytuacjach i w odniesieniu do niskiej ceny, jestem z nich zadowolona. Bywało, że przy ich pomocy goliłam całe nogi. Głowica nie jest na tyle ruchoma by szybko opracować kolana. Przy takich powierzchniach warto zachować ostrożność. Jednak nie zapycha się i trzyma ostrość na tyle, że nie powoduje skaleczeń.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie