SVR Sun Secure Brume SPF 50+ Mgiełka ochronna w sprayu

Svr Brume to super rozwiązanie dla wszystkich osób które nie lubią smarować się tłustymi i gęstymi kremami z filtrem słonecznym. Nie trzeba wcierać więc aplikacja jest szybka i prosta a co ważniejsze mgiełka nie bieli i pachnie przyjemnie. Produkt pozostawia błyszcząca poświatę ale się nie klei. Svr Brume mogą stosować dorośli i dzieci od 3 roku życia.

Jak wiadomo, SPF trzeba dokładać w ciągu dnia. U mnie jest z tym ciężko, szczególnie, jeżeli mam makijaż. Kupiłam, bo chciałam mieć coś, czym szybko popsikam się w podróży. Pomyliłam się ja, bo tę mgiełkę (z tego co wiem) należy najpierw użyć np. na dłoniach, a dopiero potem rozetrzeć ją na twarzy :) No ale niestety, nie podoba mi się zapach. Poza tym, miało nie być tłusto, ale niestety jest. Nie przeszkadza mi błyszczenie, ale nienawidzę kiedy moje włosy stają się tłuste od jakiegoś produktu. A ta mgiełka właśnie to z nimi robiła jeżeli przypadkowo dotknęły twarzy. Teraz najgorsze: pieką mnie po tym oczy. Raczej nie kupię już nic do twarzy od SVR.

świetne rozwiązanie dla osób noszących makijaż. wiadomo, że filtr powinniśmy reaplikować kilkukrotnie w ciągu dnia. o ile z ciałem nie ma takiego problemu, to z twarzą na której jest podkład już tak. mam go zawsze w torebce i używam, gdy wychodzę na zewnątrz. myślę, że aplikując go na całe ciało szybko by się skończył. Nie pozostawia tłustej poświaty, przyjemnie pachnie.

Zawsze kupuje produkty do opalania w atomizerze ze względu na dużo lepszą formę aplikacji oraz moim zdaniem lepszą wydajność niż produkty kremowe. Mgiełka to mój pierwszy produkt w spray’u. Opakowanie jest w zasadzie takie samo jak dezodorantu w spray’u. Produkt nie posiada nakrętki ściąganej. Przekręca się ją aby zasłonić otwór atomizera. To wygodne rozwiazanie, bo spray jest zabezpieczony a my nie musimy się martwić zgubieniem nakrętki czy jej zapiaszczeniem. Producent obiecuje nam lekką, niewidoczną mgiełkę, zapewniającą ochronę spf 50, która nie pozostawia uczucia lepkości. Najważniejsze jest to czy produkt chroni. Ten sprawdził się idealnie. Wakacje w lutym w tropikach są super ale jadąc z totalnie białą skórą w temeparaturę 30 stopni, ryzykujemy poparzenie pierwszego dnia. Dlatego zawsze biore na początek dobry preparat spf 50. Ten się sprawdził idealnie. Żadnej czerwonej skóry, zero pieczenia, tylko lekko brązowy odcień, i tak stopniowo skóra się przyzwyczaja. Dodam, że opalam się na brąz ale jednak pierwsze mocne słońce na białą skórę potrafi jednak zrobić mi kuku więc muszę uważać. Mgiełka dobrze się rozpyla, ale aby skóra pozostała zabezpieczona a preparat osiadł na skórze niczym mgiełka trzeba mieć długie ręce aby zrobić to z odpowiedniej odległości. Jak się ma krótkie ręce to albo się jest lekko tłustym albo trzeba kogoś poprosić aby nas spryskał. Ja niestety należę do tej drugiej grupy. Nie mniej jednak mgiełka jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, szczególnie w dużym upale. Nie wymaga rozcierania więc jest idealna jeśli skóra jest już podrażniona słońcem i każdy dotyk boli. Moim zdaniem może też być świetnym produktem dla dzieci. Wystarczy podejść i spryskać malucha z odległości. Widać gdzie na skórze osiadł preparat bo się lekko świeci. Preparat ma zapach, bardzo ładny lekko słodkawy kojarzący się zdecydowanie z latem, tropikami. To wszystkie zalety tworzą z tej mgiełki produkt idealny. Jego jedyną wadą jest wydajność. Wiadomo jak szybko kończą się latem wody termalne a w zasadzie spryskujemy nimi tylko twarz. Tu musimy spryskać całe ciało a często nawet dwa lub trzy ciała i to kilka razy dziennie. U mnie było testowane na 2 dorosłych ciałach i przy umiarkowanej pogodzie (2 aplikacje dziennie) wystarczyło na 6 dni. Przy typowo słonecznej pogodzie kiedy trzeba się częściej smarować myślę że wydajność może się skrócić o 1 dzień. Uważam, że produkt jest świetnym rozwiązaniem na wakacje. Mgiełka bardzo dobrze chroni przed słońcem i ma super wygodną formę aplikacji. Cenowo może nie wychodzi to najtaniej ale osobiście nie oszczędzam na ochronie przed słońcem.