Long4Lashes Eyelash Builder Day Care Wzmacniająca baza pod tusz do rzęs

Baz pod tusz używam od dawna i wiem, że dobrą bazą naprawdę można czynić cuda . Ta natomiast mnie zmęczyła jak jeszcze żadna inna . Nie wydłuża , nie pogrubia , nie regeneruje . No nie robi kompletnie NIC. Dodatkowo praktycznie się nie nabiera na szczoteczkę przez co używanie jej jest utrudnione . Na pewno do niej nie wrócę.

Moja przygoda z produktami tej firmy zaczęła się oczywiście od serum, którego zadaniem było przedłużenie rzęs i brwi. Po pewnym czasie - korzystając z promocji w drogeriach Rossman: zdecydowałam się sprawdzić również wzmacniającą bazę pod tusz do rzęs (Long4Lashes, Eyelash Builder Day Care). Pudełeczko, w które był zapakowany produkt - było bardzo standardowe dla produktów tej marki. Chodzi mi tu o dość sporą różnicę pomiędzy kartonikiem, w który zapakowany jest produkty , a samym produktem. Mam wrażenie, że w przypadku produktów tej firmy często (na podstawie samego kartonika) można odnieść wrażenie, że produkt będzie charakteryzował się nie-wiadomo-jak-dużą pojemnością. Jednak po otwarciu kartonika - pojemność zawsze okazuje się bardzo "standardowa". Opakowanie jest bardzo typowe dla tuszu do rzęs. Tak samo szczoteczka przeznaczona do aplikacji produktu. Aplikacja jest wygodna i szybka - a sam produkt jest wydajny i wystarcza na długi czas użytkowania. Korzystałam z tej wzmacniającej bazy do rzęs naprawdę regularnie. Rzęsy maluję bardzo często - dlatego nakładanie dodatkowego produktu przy okazji malowania: bardzo szybko weszło mi w nawyk. Niestety, skuteczność produktu mocno mnie rozczarowała. Po nałożeniu bazy na rzęsy: pozostaje na nich biały ślad. Nie byłby to ogromny problem (ostatecznie, przecież i tak na bazę nakłada sie tusz) - gdyby nie fakt, że baza tworzy na rzęsach sporo grudek. Z tego względu - w niektórych miejscach biały kolor przebija się nawet po nałożeniu tuszu. Co gorsza, nawet przy długotrwałym stosowaniu bazy: nie zauważyłam korzystnych efektów działania bazy. Moje rzęsy na pewno nie stały się bardziej wzmocnione. Nie widać też efektu pogrubienia czy zwiększenia objętości, który reklamuje producent. Jednym słowem - po wszystkich reklamach i opisach tego produktu, z którymi się spotkałam: miałam spore oczekiwania względem tej bazy. Niestety, po przetestowaniu jej na własnej skórze - pozostało jedynie rozczarowanie. Do tego cena, która również rozczarowuje - choć w ogólności nie jest ona szczególnie wysoka, to jednak: rozczarowuje ze względu na niską skuteczność produktu.

Użyłam całe opakowanie i jestem mocno rozczarowana. Jak dla mnie najbardziej przereklamowany produkt. Serum z Evelinu spisuje się o niebo lepiej, a nawet tusze z serum 2w1. Tutaj ani nie odnotowałam mega białej powłoczki na rzęsach, jakie można zaobserwować przy konkurencyjnych produktach, ani wzmocnienia, czy wydłużenia rzęs. Jak dla mnie to żadna baza pod tusz dająca lepsze efekty wizualne, ani żadne odżywianie. Na siłę mogę stwierdzić, że szczoteczka fajna i dobrze rozczesuje. Produktu też jakoś mało się wydaje po zanurzeniu szczoteczki...

Baza nie zrobiła na mnie szoku. Jest biała, robią się małe glutki. W połączeniu razem z tuszem do rzęs nie widziałam efektu wow. Tylko dodatkowy ciężar dla rzęs. Ja jestem na nie. Jedyny plus to to że szczoteczka jest silikonowa. Szału nie ma :)

Zawsze podchodziłam sceptyczne do takich wynalazków. Pamiętam lata temu miałam maskarę która miała bazę i tusz. Wtedy nie byłam zadowolona- baza sklejała moje rzęsy i po pomalowaniu wyglądały okropnie. Jednak ta baza Long4Lashes jest inna. Nie skleja rzęs a tusz nakłada się na jeszcze mokre rzęsy od odżywki. Nic się nie ślizga ani marze/A rzęsy wyglądają szałowo

Pokochałam od pierwszego użycia, pamiętajcie żeby najpierw malować nią jedno oko i na nią odrazu tusz a później drugie oko bo jak zaschnie to ciężko sobie z nią poradzić, znacznie wspomaga działanie tuszu, rzęsy są bardzo długie i tusz trzyma się o wiele dłużej nie obsypując się, zauważyłam też że moje rzęsy i bez maskary wyglądają teraz dużo lepiej, jestem zachwycona!

Od ponad dwóch lat regularnie stosuję serum z tej serii. Zachwycona efektami postanowiłam spróbować bazy pod tusz. Nakładam na rzęsy dolne i górne tuż przed tuszowaniem. Nie czekam na wyschnięcie produktu. Baza zdecydowanie potęguje efekt tuszu, dodaje objętości i długości. Rozdziela rzęsy, nie skleja ich. Nie kruszy się, daje bardzo naturalny efekt. Po dwóch miesiącach codziennego używania nadal znajduje się w opakowaniu. Aplikacja bardzo łatwa, szczoteczka jak w tuszu do rzęs. Pozwala na precyzyjne nałożenie preparatu w odpowiedniej ilości. Po dłuższym czasie stwierdzam, iż jest bardzo dobrym uzupełnieniem dla serum. Chroni je, wzmacnia, ogranicza wypadanie pojedynczych włosków. Dodatkowo, baza wpłynęła na ilość, gęstość i długość dolnych rzęs. Aktualnie cieszę się zdrowymi, gęstymi, długimi i przede wszystkim swoimi naturalnymi rzęsami.