Tigi Bed Head, Hard Head Hard Hold Hairspray Lakier do włosów mocno utrwalający

Używam tego lakieru od kilku lat. On i Tigi Masterpiece to moi totalni ulubieńcy. Lakier ma przepiękny zapach, nie wzbija się chmurą pyłu w górę, tylko ładnie osiada na włosach, mocno je utrwalając, ale jednocześnie zostawiając bardzo naturalny efekt. Łatwo wyczesuje się z włosów, nie wiem jak dużą ilość produktu trzeba nanieść, żeby mieć jakiś problem ze sklejonymi pasmami itp. Utrzymuje włosy w ryzach przez długi czas, nie tworzy efektu hełmu, nadaje naturalny blask.

Bardzo długo używałam tego lakieru i naprawdę bardzo go lubiłam ale gdy tylko zmieniłam fryzurę to zupełnie przestał mi pasować. No i zrozumiałam skąd na nazwa. Lakier faktycznie utrwala na mur beton, nawet niewielka ilość sprawia, że włosy zostają na swoim miejscu. Ja mam włosy cienkie, delikatne i kiedy nosiłam krótką fryzurę, coś jakby irokez to lakier sprawdzał się idealnie. Mój mąż, który ma zdecydowanie gęstsze włosy niż ja i nosi je gładko zaczesane też używa tego lakieru i jest zadowolony. Niestety odkąd zapuściłam nieco włosy i noszę fryzurę, która jest bardziej "miękka" i nie tak stercząca lakier przestał się sprawdzać. Faktycznie włosy zaczynają przypominać watę cukrową, hełm, nie da się ich lekko ułożyć w jakieś fale czy cokolwiek w tym stylu. Myślę, że słabo się sprawdzi przy lokach albo włosach falowanych. Zapach ok, opakowanie bez zarzutu, cena także. W moim odczuciu nie niszczy włosów. Tylko dla fanek mocnego utrwalenia na prostych włosach.

Dla mnie ten lakier okazał się niewypałem. Dobrze, że kupiłam mniejsze opakwoanie, ale ono i tak poleciało do kosza. Lakieru potrzebowałam na ważną okazję, na codzień absolutnie nie używam takich rzeczy, a chciałam, żeby loki zrobione lokówą dłużej się trzymały. Dodam, że nakładałam ten lakier tak jak trzeba, więc to raczej nie moja wina, że tak źle na mnie zadziałał. Włosy były twarde jak skorupa żółwia, nieprzyjemne w dotyku jak wata cukrowa, sztywne i lepkie. Czułam, że mam na głowie hełm i marzyłam tylko o tym, żeby wsadzić głowę pod kran i jakoś to z siebie zmyć, ale niestety musiałam się męczyć kilka godzin. Loki trzymały się tyle ile zawsze, czyli nie wytrzymały całego dnia, zaczynały się psuć po 6 godzinach, ale fryzura nie wyglądała fatalnie, więc tu tak bardzo nie narzekam. Niemniej ten lakier dla mnie okazał się koszmarny i zaraz potem wylądował w koszu. Radzę uważać, bo jest ciężki i zlepia włosy.

Używam już tego lakieru parę lat. Ma bardzo dużą pojemność, przy moim użytkowaniu co 2 dzień starcza mi naprawdę długo minimum 1 rok. Mam falowane włosy które codziennie prostuje ponieważ jestem ścięta na boba, od lakieru wymagam aby nie usztywniał moich włosów, nie obciążał ich, żeby dalej były lejące ale zarazem żeby fryzura trzymala się na swoim miejscu i była chroniona przed wilgocią i puszeniem. Ten lakier spełnia w zupełności moje oczekiwania. Pomagam mu dobrym szamponem i mleczkiem termoochronnym z Kerastasa i te zestawienie dla moich włosów jest idealne.