Seyo Orzeźwiająca kula do kąpieli `Grejpfrut` 

Kule do kąpieli są modne już od kilku lat. Ja akurat posiadam w domu prysznic, ale w opcjach wyjazdowych (rodzinne, służbowe) kiedy tylko mogę to korzystam z chwili relaksu przy ciepłej kąpieli. Wtedy lubię dorzucić sobie do wanny jakieś umilacze, na przykład olejki zapachowe, kule kąpielowe, zmiękczającą sól, itp. Kule do kąpieli z Seyo kupiłam w promocji w Naturze w cenie 4,99zł za sztukę, wzięłam więc kilka o zapachach relaksującej lawendy i orzeźwiającego grejpfruta. Kule mają typowo okrągły kształt i są szczelnie zapakowane w folię, aż ciężko było je odpakować. Przy próbie podzielenia jej na pół (na dwie kąpiele) od razu sypie się na proszek, tak więc jedna kula nadaje się do jednej kąpieli. Mają odpowiednio nasycone zapachy: lawenda nie jest zbyt mocna, ale jest wyczuwalna a grejpfrut faktycznie pachniał rześko i soczyście. Nie wiem jak Wy, ale ja w kulach kąpielowych lubię już samo patrzenie na to jak się rozpuszcza. Niektóre kule są wręcz nazwane bombami, bo rozpuszczają się intensywnie niczym gejzery. Dla mnie jako osoby dorosłej sprawia to przyjemność a co jeszcze mówiąc jak małym dzieciom wrzuci się do wanny taki gadżet:) Tutaj niestety intensywność rozpuszczania się kuli mnie nie powaliła. Jedna kula rozpuszczała się dość długo, z przeciętną intensywnością musowania. Jak to kule kąpielowe lekko zabarwiały wodę na dany kolor no i fajnie, że dały jakieś właściwości pielęgnacyjne. Lekko zmiękczały wodę oraz nie podrażniały wrażliwej skóry ani mojej atopowej, ani dzieci w wieku 7 i 9 lat (w tym jedno także z AZS), którym taką kulę wrzuciłam. Po kąpieli skóra była miękka, ale nie powiem, że nawilżona czy zregenerowana, nie zarejestrowałam także obiecanego ochronnego filmu na skórze, który mógłby przywołać myśl 'a może by tak dzisiaj zrezygnować z balsamu?' Nie.. tutaj skóra wymagała uzupełnienia o balsam. Jak ogólnie je oceniam? Są ok, ale szału nie wywołały. Nie wykluczam, że jeszcze kiedyś przy okazji kupię te kule, bo zadziałały na moją skórę bardzo neutralnie (ani nie zaszkodziły, ani specjalnie nie pomogły). Dla mnie kule to taka mała odskocznia od tradycyjnych soli do kąpieli z odrobiną relaksu, o jeszcze bezpieczniejszym działaniu na skórę (bo niektóre sole potrafią piec jeśli skóra jest podrażniona, tu się tak na szczęście nie stało). Niemniej wiem też, że w tradycyjnej cenie 6-8zł (albo nawet dorzucając te 2zł) można kupić znacznie lepsze kule kąpielowe od tych z Seyo.