Pomarańcza z rozmarynem to ciekawe połączenie zapachowe, więc postanowiłam sprawdzić czy przypadnie mi do gustu, bo zwłaszcza w mydłach takie nietypowe miksy fajnie się sprawdzają. Tym bardziej, że mydeł naturalnych używam regularnie, więc moja skóra je lubi, a tych od Czterech Szpaków miałam kilka i wrażenia mam jak najbardziej pozytywne. Muszę przyznać, że pod względem zapachu nie powaliło mnie na kolana, ale jest całkiem przyjemne, chociaż nie pozbawione wad.
Kostka jak to kostka u Szpaków, jest mi dobrze znana. Wygodnie leży w dłoni, nie rozmięka aż do końca stosowania, łatwo się ją zmydla i przyjemnie sunie po ciele. Mydło w energetycznym pomarańczowym kolorze bardzo dobrze się pieni i jest to taka przyjemna, miękka pianka, która delikatnie otula ciało i jest kremowa w dotyku. Mydło dobrze się zmywa, nie zostawia osadu ani skrzypiącej skóry, dla mnie było bardzo fajne i komfortowe w użyciu.
Ciekawym rozwiązaniem (choć ostatecznie według mnie nie do końca trafionym) jest warstwa z rozmarynu. Jest to wąski pasek na jednej stronie mydła, grubo obsiany rozmarynem. Wiele razy używałam już mydeł, które miały podobne ozdobniki, np. płatki róży czy nagietka, ale z doświadczenia wiem, że zazwyczaj większość posypki odpada w trakcie kilku pierwszych użyć. Tutaj byłam zaskoczona - na początku, owszem, sporo rozmarynu odpada, ale i tak zdecydowana większość trzymała się dzielnie prawie do samego końca. Także pod względem trwałości formy mydło zaskakuje. Nie było to jednak dla mnie idealne rozwiązanie, bo suszone listki mocno drapały po skórze i kilka razy mocno sobie nimi przejechałam po ciele. Listki rozmarynu akurat są dość twarde same w sobie, więc chyba wolałabym, żeby jednak szybciej odpadały. Trochę też brudzą brodzik, ale mi to bardzo nie przeszkadza, bo łatwo je było zmyć strumieniem wody.
Zapach jest całkiem ładny, pomarańcza faktycznie połączona z rozmarynem, ale szkoda, że taki słaby. Praktycznie po kilku pierwszych myciach intensywność zanika i czuć bardzo delikatna mydlaną woń z lekkim pomarańczowym akcentem, ale trzeba go mocno szukać. Szkoda, spodziewałam się trochę trwalszego zapachu, który by mi towarzyszył przynajmniej przez kilka tygodni.
Jeśli chodzi o mycie i pielęgnację skóry, to nie mam żadnych zastrzeżeń. Mydło dobrze oczyszcza, łagodnie, bez ściągania i wysuszania skóry. Sprawia, że skóra jest po prostu czysta i gładka. Ja po myciu z tym mydłem nawet nie miałam wielkiej potrzeby używania balsamu, używałam z przyzwyczajenia albo gdy miałam więcej czasu na ten etap pielęgnacji. Mydło nie podrażnia (poza okazjonalnym drapaniem listkami rozmarynu o czym było wyżej), nie zostawia wyczuwalnej warstwy na skórze. Pod względem działania cud miód - delikatnie czyści, jest bardzo przyjazne i łagodne. Wydajność również na plus, u mnie standardowo półtora do dwóch miesięcy używane praktycznie każdego dnia z małymi przerwami na np. inny produkt myjący czy peeling.
Tak więc jest pozytywnie, ale drobne niedociągnięcia sprawiają, że fanką tego mydła nie zostanę. Słaba trwałość zapachu i ta nieszczęsna drapiąca posypka z rozmarynu sprawiają, że produkt nie wskoczy na listę mydeł, do których będę chciała wrócić. Być może kiedyś, jeśli formuła byłaby ulepszona... Cieszę się, że miałam okazję go spróbować, ale nie wiem czy mogę z całego serca szczerze polecić.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie