Tune Tune Cosmetics x Daniel Sobieśniewski, Tropical Rhythm Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Przepiękna kolorowa paleta cieni w której znajdziemy tylko maty, ale za to jakie ???? są mocno napigmentowane i cudownie się blendują i łączą ze sobą, a żółty cień to już wogóle sztos nad sztosy ☀️ jeśli chodzi o konsystencję to owszem są bardziej suche i przy nabieraniu na pędzel lekko się osypują ale nakladając na oczy już tego osypu nie ma więc nie narzekam ???? dobór kolorów jest naprawdę świetnie przemyślany, mamy tu jasne cienie bazowe na całą powiekę, a także duży wybór cieni do zbudowania i przyciemnienia oka ???? więc jeśli szukacie dobrych matowych i kolorowych cieni to polecam tą paletę z całego serducha ❤️

Paletkę kupiłam na promocji -50% na stronie producenta, chociaż nigdy nie planowałam jej zakupić. Zachęciło mnie piękne, kartonowe opakowanie. Posiadam normalne powieki i raczej nie mam problemu z utrzymywaniem się cieni. Jako bazy używam Inglot eyeshadow keeper oraz korektora Loreal Infailible more than concealer. Na starcie paletka przyszła do mnie ubrudzona od środka. Dużym plusem jest jej śliska powierzchnia która ułatwia zachowanie czystości. Czyszczę ją wacikiem nasączonym płynem micelarnym i nic złego nie dzieje się z kartonikiem. Opakowanie starannie złożone i duży plus za możliwość zagięcia zamknięcia. Jakość cieni jest bardzo niejednolita. Niektóre cienie są lekko masełkowate, niektóre lekko suche, a są też totalnie suche o słabszym napigmentowaniu. Niebieskości mają najprzyjemniejsze formuły o pełnym i intensywnym kryciu. Prawie się nie osypują na oku ale trochę w opakowaniu. Beże oraz brązy mają okey formuły, lekko suche, nie osypują się na oku ale trochę mocniej w opakowaniu. Nie robią plam na powiece i ładnie się blendują. Prawie biały cień cudowanie łączy się z cieniami i ładnie je rozjaśnia, jest szczególnie pomocny przy rozblendowywaniu granic. Róż, pomarańcze oraz zieleń są strasznie suche, nawet suchsze od Inglota... Pylą się w opakowaniu mimo delikatnego maczania w nich pędzla oraz osypują się podczas pracy na oku. Przez ich suchą formułę praca z nimi nie jest przyjemna, trudniej się łączą oraz nie dają wysokiej pigmentacji. Są o krok od idealnego pigmentu. Najgorszy jest jednak fiolet, który masakrycznie się pyli oraz robi plamy na powiece... Nie jestem zadowolona z tej paletki, a jestem podwójnie rozczarowana gdyż powstała we współpracy z artystą, którego szanuję. Podoba mi się koncept całej matowej paletki oraz pięknego designu. Brak mi jednak konsekwencji w jakości cieni. Nie polecam i nawet za cenę 69.99 zł jestem rozczarowana.

Niestety produkt nie spełnił moich oczekiwań :( Cena jest zdecydowanie zbyt wysoka w porównaniu do jakości :( Zawiodłam się bardzo, gdyż pozytywnie nastawiona opiniami YouTube'rek pozwoliłam sobie na zakup tej paletki. Paletka ma śliczne opakowanie (chociaż brakuje lusterka) i kolory cieni również prezentują się bardzo ładnie, na duży plus jest to, że to kosmetyk wegański i nie testowany na zwierzętach (za to pełna jedna gwiazdka) ale na tym zalety się kończą niestety. Cienie, zwłaszcza beżowe obsypują się przy aplikacji, brudzą policzki i pudełko. Fiolet i niebieskie cienie zostawiają plamy, ciężko się blendują z innymi cieniami powodując dziury. Najładniejszy kolor jest żółty, chociaż pigmentacja nie jest taka dobra jak obiecywana. Z trwałością też najlepiej nie jest gdyż cienie zbierają się w załamaniach powieki po dwóch godzinach mimo użytej bardzo dobrej bazy przy której nie miałam problemów z innymi cieniami. Drugi raz nie kupiłabym tej paletki, szkoda, że zmarnowałam pieniądze, które mogłam wydać na sprawdzoną firmę, ale dałam szanse małej polskiej rozwijającej się firmie. No cóż, nie zawsze się dobrze wybierze :(

Najlepsza tęczowa paletka z jaką miałam styczność. Cienie, mimo tego że są dość suche, są niesamowicie napigmentowane. Dobór kolorystyczny jest świetny, każdy cień ma swój ciemniejszy odpowiednik, dzięki czemu można genialnie budować załamanie powieki. Na codzień lubię szaleć z kolorami na oku, makijaże z tą paletką są czystą przyjemnością. Cienie są wyprodukowane w Polsce, marka Tune jest na rynku od niedawna ale mam wrażenie że ma zadatki na jedną z najlepszych polskich marek makijażowych.

Paletka TROPICAL RHYTHM to stosunkowa nowość na rynku kosmetycznym. Zawiera zwariowane,matowe kolory i kusi również swoją szatą graficzną. Pomimo tego, iż w paletce znajdują się szalone kolory, można nią wykonać również podstawowe makijaże dzięki zamieszczonym brązom oraz beżom. Kolory są bardzo napigmentowane i już niewielka ilość daje super efekt. Większość cieni ładnie klei się do powieki i płynnie mieszają się ze sobą. Jedynie jasne beże delikatnie się sypią co może być dla kogoś problemem. Bardzo przyjemnie używa się tej palety :D jednak uważam, że jest ona przeznaczona dla osób, które mają już jakieś doświadczenie w makijażu.