Svenja Walberg Microneedleroller Roller do twarzy

O rollera do twarzy czytałam bardzo dużo i niby chciałam spróbować, ale się bałam. W końcu się zdecydowałam i kupiłam ten roller w DM za 30 e. Trochę miałam obawy co do zamawiania przez Internet gdzie rollery były po 20-30 zł nawet, dlatego właśnie kupiłam ten. Nie będę się tu za bardzo rozpisywać nad cudownymi efektami jakie ma dawać systematyczne stosowanie takiego zabiegu. Tylko opisze jak tu o mnie jest. Roller ma plastikową rączkę i głowicę w kolorze czarnym. Jest solidnie zrobiony i ładnie wygląda oraz dobrze leży w dłoni. Roller jest umieszczony w przezroczystym plastikowym etui, które chroni igiełki przed stępieniem i ogólnie urządzenie przez bakteriami. Roller posiada 540 mikro igieł o długości 0,25 mm czyli bardzo bezpieczna długość do stosowania samodzielnie w domu. Taka długość igieł ma głównie pomoc lepiej się przyswajać nakładanym na twarz produktów. I według producenta rozjaśnić, rozswietlić skórę. Jest to za mała długość by usunąć przebarwienia, rozstępy, itd. Nie kupowałam specjalnego produktu przeznaczonego do stosowania z tym rollerem, tylko nakładam swoje serum do twarzy. Najpierw spryskiwałam twarzy hydrolatem a następnie nakładałam serum i rollowałam buzię. Pierwszy zabieg, którego się obawiałam był naprawdę przyjemny. Igiełki nie sprawiają bólu. Naprawdę przyjemnie się używa tego rollera. Oczywiście nie ma żadnej krwi, mikro siniaków,itp. Natomiast skóra jest zaczerwiona bardzo, co na drugi dzień rano prawie całkiem zniknęło, tzn podkład bez problemu zamaskował te zaczerwienia co pozostały. Zabieg robię dwa razy w tygodniu i tak zauważyłam najlepsze efekty. Nie mam wyznaczonego czasu. Trwa to kilka minut gdy skóra jest delikatnie zaczerwieniona przerywam. Raz za mocno się wyrolowałam i skóra była naprawdę czerwona przez dwa dni ale nic poza tym się nie stało. Co zauważyłam stosując ten roller? Na pewno produkt nałożony przed rollowaniem lepiej działa na skórę i ta skóra jest rano zdecydowanie bardziej nawilżona niż gdy serum użyłam samodzielnie (nakładam serum Bio Vegan SkinFood z jagodami acai do cery mieszanej). Nakładałam też serum z wit.C, które samo kompletnie nic nie dawało a nałożone przez rollerem rzeczywiście coś tam skórę rozjasnilo. Po 3 zabiegach zauważyłam efekt działania tego rollera. Skóra jest bardziej napięta. Wyglądamy tak jak naprawdę wyspane, dobrze nawodnione, po dobrej maseczce. Skóra jest bardziej gładka, jędrna. Mam 23 lata, więc zmarszczek jeszcze nie mam, jedynie co to mimiczne pod oczami. Używam też rollera pod oczy chociaż jest troszkę do tego za duży. Jednak zamierzam kupić mniejszy specjalnie pod oczy jeśli taki znajdę. Jeśli chodzi o skórę pod oczami, to wcale ten zabieg nie jest bardziej bolesny niż na twarzy. Pod oczami zauważyłam bardzo niewielkie efekty. Skóra jest naprawdę minimalnie bardziej naprężona i zmarszczki mimiczne są minimalnie mniejsze. Być może potrzeba więcej zabiegów by był lepszy efekt lub rollka jest zbyt duża i słabo rolluje całą skórę pod oczami. Rolllowanie skóry pomaga w usunięciu przebarwień po wypryskach. Czasem po wyprysku mam ślad nawet 3 tygodnie. Dzięki rollowaniu po kilku dniach znika. Generalnie uważam, że to bardzo przydatny gadżet i nie ma się czego bać. Zauważyłam, że u mnie najlepsze efekty daje rolowanie buzi dwa razy w tygodniu. Jeśli zrobię sobie dwa tygodnie bez rollowania, to efekt znika. Warto przed użyciem przekrecić głowicę palcami, bo gdy pryskamy roller płynem do dezenfekcji, to rolka może się zaciąć lekko i może to być na twarzy nie przyjemne, więc lepiej rozruszać ją w razie czego palcami.