Inter Vion Beauty Look, Atomizer wielokrotnego użytku 

Często czuję potrzebę odświeżenia w ciągu dnia, ale nie lubię nosić ze sobą dużych flakonów z perfumami. W końcu zdecydowałam się na atomizer wielokrotnego użytku i to był strzał w dziesiątkę. Bez problemu można nabrać do niego perfumy jak i mgiełki zapachowe i mieć je zawsze przy sobie. Opakowanie jest wygodne, nie zajmuje dużo miejsca. Na pewno wykorzystam ten atomizer na wyjazdach. Na mały minus nakrętka, która lubi wypadać i aplikator, który trzeba wyczuć, bo przy mocniejszym nacisku może zaaplikować za dużo perfum. ZALETY Wygodny patent Idepanie nabiera perfumy i mgiełki Szybka aplikacja Pojemność Design WADY Atomizer mógłby być lepszy Nakrętka

Jestem szczerze zła, bo zmarnowałam swoje najdroższe perfumy wtłaczając je do tego atomizera. Atomizer co prawda dał się z łatwością napełnić, ale od razu zaczął przeciekać przez górny psikacz, połowa zawartości wylała mi się po prostu na wszystko dookoła. Żałuję każdego mililitra perfum, które przez to coś utraciłam. Na dodatek cena za to, to ponad 20 zł .... Bez komentarza. Wyrzucilam do kosza, bo tylko tam się ten atomizer nadaje.

Kupiłam ten atomizer ze względu na to, że potrzebowałam czegoś takiego na szybko. Sprawdził się w miarę okej, ale bez większego szału. Zaletą atomizera jest to, że szybko można załadować do niego pożądaną perfumę, by mieć ją w małym, podróżnym rozmiarze. Nie był też drogi, więc ewentualny zakup nie boli aż tak mocno, gdyby koszt tego gadżetu wynosił więcej. Rozpylacz też jest fajny i rozpyla przyjemną mgiełkę. Atomizer niestety nie jest zbyt szczelny i ucieka z niego płyn, jaki wprowadzimy do środka. Nie wylewa się on co prawda nadmiernie, ale ubytek jest znaczący. Szkoda, ale niestety to jest dla mnie zniechęcające i ponownie po niego nie sięgnę. Nie chcę sprawdzać, czy mój bagaż lub torebka są suche i niewypełnione zapachem ulubionych perfum, które, mimo że lubię, nie chcę tak „tracić”.

Badziewie, które nigdy nie powinno znaleźć sie w sprzedaży! Ten produkt powinien natychmiast zostać wycofany z obrotu!!!! - wylewa perfumy - niszcząc wszystko dookoła (ubrania, meble), - marnuje drogie perfumy, leje się - spadająca zakrętka - kiedyś to badziewie kosztowało kilka zł, teraz 20. Każdy egzemplarz jest wadliwy. Skandal i plucie w twarz klientom rossmann!! Bardzo nieładnie!!!

Kupując ten produkt otrzymujemy przedmiot wielkością zbliżony do środkowego palca u ręki. Jest srebrny, tworzywo wygląda jak stal nierdzewna, ale nią nie jest :) Z boku posiada przezroczyste okienko, które pomaga nam kontrolować ilość perfum, jaka pozostała w środku opakowania. Nakrętka jest idealnie dopasowana do przedmiotu - tak bardzo, że aż ciężko ją zdjąć. Sam atomizer również pozostawia wiele do życzenia. Na samym początku musiałam go nacisnąć około 30 razy, aby zaczął działać, ale jestem w stanie mu to wybaczyć - najważniejsze, że w ogóle działa. Przy pierwszych użyciach psikał dość mocnym strumieniem, niemal plując na skórę kroplami. Natomiast ostatnio jedno naciśnięcie dozuje maleńką porcję mgiełki... Na spodzie znajduje się niewielkie kółeczko, a w nim maleńki otworek, który służy do pobierania perfum z oryginalnego flakonu. Samo napełnianie atomizera jest bardzo proste - wystarczy zdjąć nakładkę psikającą z perfum tak, aby została sama rurka. Do tej rurki przykładamy nasz gadżet i naciskamy go - działa to jakby pompka, zasysając perfumy do środka atomizera. Jest to bardzo łatwe i szybkie rozwiązanie, które do niedawna się sprawdzało. Niestety ostatnio coś poszło nie tak - kółeczko na spodzie gadżetu przekręciło się, przez co perfumy zaczęły wyciekać. Na szczęście udało mi się umieścić je na swoim miejscu i można go dalej używać, ale nie wiem, na jak długo. Producent deklaruje, że wypełniony atomizer wystarczy na 50 psiknięć. Jestem skłonna w to uwierzyć, chociaż oczywiście nie liczyłam :) Spokojnie wystarcza na kilkudniowy wyjazd. Można go również zabrać ze sobą na pokład samolotu, więc może nam również towarzyszyć podczas podróży za granicę. Świetnie sprawdza się także na co dzień, noszony w torebce. Nie zajmuje dużo miejsca, a jest bardzo przydatny. Idea tego gadżetu jest naprawdę świetna. Dzięki swoim rozmiarom zajmuje naprawdę niewiele miejsca, przez co możemy go zabierać ze sobą praktycznie wszędzie. Znajdzie zastosowanie i na co dzień, i na wyjazdach. Nakładka zapobiega przypadkowemu rozpyleniu perfum, a napełnienie atomizera jest procesem wygodnym, szybkim i prostym. Niestety w moim przypadku sprawił mi on kilka kłopotów wymienionych powyżej. Zastanawiam się, czy po prostu trafiłam na jakąś uszkodzoną sztukę, czy każda taka jest. Jeśli tak, firma powinna trochę popracować nad jakością, bo na razie zamiast cieszyć się z pomocnego gadżetu często się irytuję, bo co pewien czas coś nie działa tak jak powinno.

Kiedyś podobny atomizer widziałam w Drogerii Hebe ale jego cena trochę mnie zaskoczyła. Na tyle, że pomimo, że bardzo chciałam mieć taki gadżet, odpuściłam sobie. A parę dni później robiłam zakupy w Rossmannie na sekcji produktów podróżnych i tam moim oczom ukazał się atomizer Beauty Look w cenie 10zł mniejszej niż ten w Hebe. I już wtedy wiedziałam, że tym razem ten produkt będzie mój. Na początku było mi ciężko ogarnąć patent wlania moich perfum do środka tego atomizera. Ale ostatecznie ogarnęłam temat. Atomizer trzeba nałożyć od dołu na rurkę, która jest w naszym ulubionym flakonie i delikatnie naciskać, tak jakby próbując wpompować. I wtedy mamy swoje ulubione perfumy zawsze przy sobie w torebce. Pokazałam kiedyś ten gadżet mojej przyjaciółce i ona była nim absolutnie zachwycona. Prawie od razu popędziła do Rossmanna, żeby kupić ten atomizer i mieć swoje ulubione perfumy zawsze przy sobie. Ja jestem tym gadżetem absolutnie zachwycona.