Zdaża mu się nie domyć włosów, z wydajnością też nie jest najlepiej. Można go sobie odpuścić
Już kiedyś miałam krem do rąk z linii Botanic Spa Rituals i pamiętam, że byłam z niego zadowolona. Drogą dedukcji sięgnęłam więc po ten szampon. Moje włosy są długie, lubią przesuszać się na końcach i rozdwajać, natomiast przy skórze głowy przetłuszczają mi się w tempie ekspresowym. Poza tym są cienkie, gładkie i błyszczące. Niezwykle rzadko męczę je stylizacją, a farbowaniem nigdy.
Bardzo podoba mi się opakowanie. Szata graficzna utrzymana w kolorystyce ciemnej zieleni kojarzy mi się z naturą. Butla jest duża, zawiera 400 ml produktu i mamy tutaj rozwiązanie z pompką, co jest bardzo wygodne w użyciu. Pompka jest dobrej jakości, posiada system on/off, co ułatwi zabranie produkt w podróż. Nie zapycha się, nie zacina. Niestety kolor opakowania nie pozwoli na śledzenie zużycia. Fajnie natomiast, że pompkę można odkręcić, wlac do środka wodę i wydobyć cały szampon. Nie lubię, kiedy mi się kosmetyki marnują, doceniam takie proste rozwiązania.
Szampon ma dość treściwą konsystencję. Taką akurat, nie za gęstą, ale nie lejącą. Dobrze trzyma się dłoni i sprawnie przenosi na włosy. Powiedziałabym, że pieni się raczej średnio. Wiem, że ilość piany nie świadczy o możliwościach oczyszczających, ale nic na to nie poradzę, że lubię, kiedy jest jej sporo. Tutaj jest tak niedużo, no ale jest. Sprawiało to, że na jedno mycie używałam 4-5 pompek, a myje głowę zawsze dwa razy. Więc dość szybko mi się skończył. Nie mogę jednak powiedzieć, że to jego wina, raczej mnie się ciężko było dostosować, myślę, że mniej produktu też by mi te włosy domyło. No ale tutaj mieliśmy zgrzyt. Łatwo go zmyć. Zapach ładny, lekko ziołowy, ale słodki. Rzeczywiście da się wyczuć skrzyp i rzepę, ale jest to woń przyjemna. Nie pozostaje na włosach. Skład niedługi, w 95% naturalny. Zawiera Cocamidopropyl Betaine, który mnie akurat krzywdy nie robi, ale wiem, że jest sporo uczulonych na niego głów. Kupiłam w Rossmanie na jakiejś promocji.
Niestety nie jestem zadowolona z jego działania. Miał dokładnie oczyszczać- i co? Czułam, że moje włosy przy skalpie są jakieś takie obciążone, nieświeże. Miał regenerować, zwiększać odporność na łamliwość- nie zauważyłam tego efektu, w ogóle kiedy producent przypisuje takie działanie szamponowi, to od razu świeci mi się lampka, że to puste słowa. Redukcji wypadania nie jestem w stanie zweryfikować, ponieważ kiedy go używałam byłam w ciąży i na skutek hormonów nie traciłam włosów wcale, chociaż normalnie zawsze mam z tym problem. Nie zauważyłam, żeby plątał włosy, tutaj plusik. Niemniej jednak no nie jestem zadowolona. Zużyłam i szybko o nim chcę zapomnieć. Krzywdy nie zrobił, nie podrażnił skóry głowy, ale to za mało, żeby do niego wrócić.
Zalety:
- nie podrażnił mojej wrażliwej skóry głowy
- odpowiednia konsystencja
- ładne i funkcjonalne opakowanie
- skład
Wady:
- czasem czułam takie jakby lekkie niedomycie skóry głowy
- niezbyt obficie się pieni, przez co używałam go za dużo i szybko się skończył
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie