Z reguły nie używam takich wynalazków do włosów, bo stawiam na naturalność. Ale…gdy moja fryzjerka potraktowała tym pudrem moje włosy, efekt mi się spodobał. Postanowiłam w praktyce poobserwować, co ten puder w sprayu potrafi i sprawdzić czy moje pierwsze wrażenie się potwierdzi.
Opakowanie, konsystencja i zapach
Kosmetyk jest zamknięty w metalowej, szarej butelce z dyfuzorem, w której znajduje się 250 ml produktu. Kosztuje około 35 złotych. Z opisu wynika, że puder jest bezzapachowy. Po pierwsze – nie jest bezzapachowy. Zawiera na drugim miejscu składu alkohol denat i nim właśnie pachnie. Nieinwazyjnie, ale jednak czuć ten zapach wyraźnie. Trochę produktu zmarnowałam psikając nim na rękę, by dokładnie poznać ten bezzapachowy zapach.
Po drugie: kompletnie nie rozumiem dlaczego produkt został nazwany pudrem. Puder to coś suchego. Zresztą nikomu nie trzeba tłumaczyć czym jest puder, bo każda z nas to wie:) Natomiast produkt ten ma mokrą, jakby wodnistą konsystencję. Choć nie powoduje, że włosy są po nim mokre.
Skład
Recenzowany kosmetyk ma krótki skład. Wspomnę o tych substancjach, które mogą być dyskusyjne. Na pierwszym miejscu znajduje się Butane - stosowany w aerozolach w formie sprężonej, jako środek napędowy. Może podrażniać błony śluzowe, oczy oraz układ oddechowy.
Na drugim miejscu mamy niestety Alcohol Denat, który w kosmetykach pełni funkcję skutecznego konserwantu, chroni kosmetyk przed zepsuciem, skażeniem bakteriami, grzybami, drobnoustrojami. Jest to, jak czytam w naszej bazie składnik silnie drażniący, którego należy stosować w ograniczonej ilości. W skali do 5 jego działanie alergenne jest oceniane na 4.
W INCI mamy też Dimethicone - emolient suchy. To z kolei składnik, który może powodować ogólne "przemęczenie" i przeciążenie skóry oraz włosów. Może się "nabudowywać".
Recenzowany kosmetyk zawiera też: Linalool, Limonene, Hexyl Cinnamal – substancje mogące wywoływać alergie, znajdujące się na liście potencjalnych alergenów.
W INCI znajduje się także Benzyl Salicylate – składnik kompozycji zapachowych. Jak czytam nie jest on bezpieczny dla kobiet w ciąży. Jest natomiast sklasyfikowany jako potencjalny groźny alergen.
Wrażenia z użytkowania i efekty stosowania
Teksturyzujący puder w sprayu nabyłam po to, by dodał moim włosom objętości. Używam go podobnie jak lakieru. Trzeba wstrząsnąć butelką i spryskać nim suche włosy od nasady, chcąc je unieść lub aplikować równomiernie na całej ich powierzchni. Albo też modelować nim pojedyncze pasma – w zależności od tego jaki efekt się chce osiągnąć. Produkt choć płynny nie moczy włosów. Faktem jest, że nadaje im objętości i co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Ale trzeba być przygotowanym na to, że efekty jego stosowania, to matowe, tępe wykończenie, a nie z połyskiem.
Włosy po użyciu tego „pudru” są uniesione i jest ich optycznie więcej oraz wyglądają na grubsze. Dotykając ich nie czuję sklejenia, ale nie są śliskie w dotyku. Co ciekawe – gdy stosuję ten produkt włosy mniej mi się przetłuszczają i nie muszę ich tak często myć. Zachowują bowiem dłużej swój kształt oraz objętość, która nie znika wraz z nocą. Najlepiej moje włosy wyglądają dzień po użyciu produktu. Wtedy też wrażenie, że są nieco tępe, znika.
Podsumowanie
L’Oreal Professionnel Tecni.Art Savage Panache Puder w Sprayu nie jest produktem tanim, ani specjalnie wydajnym. Nie jest też wbrew deklaracjom producenta bezzapachowy. Jego skład nie jest idealny – na drugim miejscu INCI ma Alkohol Denat. Produkt spełnia swoje zadania, bo rzeczywiście zwiększa objętość włosów. Nie skleja ich, nie obciąża, pozostawia je suche, choć konsystencję ma mokrą, mówiąc kolokwialnie.
Dobrze utrwala fryzurę i jednocześnie nie pozostawia na włosach żadnych osadów. Moje włosy mniej się po użyciu tego produktu przetłuszczają, a fryzura trzyma się dłużej niż zwykle, gdy nie stosuję recenzowanego kosmetyku. Poza tym puder daje efekt zwiększenia objętości bez puszenia się włosów. Myślę, że jest to produkt, który będę stosować sporadycznie, na duże wyjścia. W moim odczuciu do codziennego stosowania jest zbyt drogi, a do tego zawiera, wspomniany już, alkohol denaturowany, którego nie zamierzam stosować codziennie.
W związku z zaletami i wadami tego kosmetyku mam problem z jego oceną. Dzieje się zawsze tak, gdy produkt działa jak należy, ale ma inne dyskwalifikujące go w moich oczach wady, jak np. skład. Powinnam go ocenić na trzy i pół gwiazdki, ale ponieważ nie ma takiej możliwości daję mu cztery gwiazdki za działanie, bo w tym aspekcie spełnia obietnice producenta.
Zalety:
- Wygodne opakowanie z dyfuzorem
- Łatwa aplikacja
- Utrwala włosy, bez sklejania
- Nadaje włosom objętości na dłużej
- Nie przetłuszcza włosów, ani nie pozostawia na nich osadów
- Nie obciąża moich włosów
- Nadaje objętość fryzurze, nie zwiększając puszenia się włosów
- Nie moczy włosów, pozostawia je suche
- Gdy stosuję ten produkt włosy mniej mi się przetłuszczają
Wady:
- Cena
- Nie ma bezzapachowej formuły, pachnie lekko alkoholowo
- Ma „mokrą” konsystencję, a nie pudrową – jak oczekiwałam
- Daje matowe, nieco tępe wykończenia, co dla niektórych może być wadą, choć mnie nie przeszkadza. Szczególnie, że na drugi dzień po jego stosowaniu, to wrażenie nieco się zmienia
- Ma nieciekawy skład, w którym nie brakuje potencjalnych alergenów. Na drugim miejscu INCI znajduje się Alkohol Denat
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie